9

17 2 3
                                    

Wstanie rano znów było trudne.

Zasnęłam około drugiej bo jeszcze stalkowałam ludzi na Instagramie.

Moje nowy hobby.

Podniosłam się z łóżka z niemrawą miną. Ale gdy przypomniałam sobie jaki dziś dzień od razu się uśmiechnęłam.

Piątek. Piątek trzynastego. Dzień wyjścia do parku.

Podbiegłam do szafy i otworzyłam ją na oścież.

Wyjęłam z niej spodnie które miałam w pieprzone urodziny Avy. Czyli czarne oversize, krótki top w takim samym kolorze. Wyjełam jeszcze z szafy dużą rozpinana bluzę. Uznałam że wieczorem będzie zimno.

Szybko żuciłam wszystkie ubrania na łózko i wybiegłam z pokoju odrazu biegnąc do pokoju siostry.

Wczoraj byłam tak zmęczona że nawet z nią nie pogadałam.

Zapukałam w drzwi jej pokoju. Kiedy nikt nie odpowiedział spróbowałam wejść do pokoju ale mi się nie udało.

Skrzywiłam się i spojrzałam na pokój rodziców. Przęknełam głośno slinę ale pokierowałam się w tamtym kierunku.

Zapukałam.

-Otwarte ! - odpowiedział głos mojego ojca

Ostry i oschły.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do pokoju.

-Tato - powiedziałam - gdzie jest mama i Annabelle ? - spytałam zauwarzajac że matki też nie było

Ojciec stał i ubierał się w garnitur. Jego włosy siwiały ale poniękąd zauważałam aspekty dla których matce się spodobał

-Anabelle miała w nocy poważną gorączkę matka pojechała z nią na SOR - powiedział obojętnie poprawiając kąnieżyk koszuli - Jednakże Elizabeth chciałbym byś dziś wyszła z domu - spojrzał na mnie oschle - jak najprędzej - mruknał

-Ale co z Annabell wszystko dobrze ? - spytałam zestresowana

-Nie zbytnio mnie to interesuje - powiedział - matka upierała się by z nią pojechać jednka ja uważałem że Cataret - opiekunka Susie - poradziłaby sobie lepiej - zaczął poprawiać włosy - po więcej informacji zadzwoń do matki i odejdź teraz - powiedział

Skinełam glową i szybko odwracając się wyszłam z pokoju.

Ze łzami w oczach wyjęłam telefon i wybrałam numer matki

-Tak słucham z tej strony Cycily ? - powiedziała

Tak moja własna mama nie miała zapisanego mojego numeru.

-To ja - powiedziałam a po moim policzku spłynęła jedna łza

-Och Nevado o co chodzi ? - spytała

-Co z Annabell ? - spytałam

-Wszystko dobrze - odparła - naprawdę fałszywy alarm prawda kochanie ? - spytała

-Tak ! - usłyszałam głos Susie

Uśmiechnełam się.

-To świetnie - powiedziałam - dobra kończę

Rozłączyłam się i odetchnełam ze spokojem.

Znów się uśmiechnęłam i weszłam na konwersację grupową.

ava.hariss: nadal umuwieni?

lucas: ja tak Izzy też

noah.evanss: jeżeli Nev idzie to ja też

Niebieskie Niezapominajki [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz