Rozdział 10 - Rozmowy

46 8 0
                                    

Zmiana? Nie ma nic bardziej przerażającego w życiu człowieka niż zmiana.
-Sabina Musyt



-Rozumiem. Ale, nie możesz używać swoich mocy w ten sposób. Lepiej używać inteligencji do bronienia się niż siły. Nie warto tracić czas i zawracać sobie głowę takim osobom.
-Mocy? Pan po tym co zobaczył nie boi się pan? - Zapytał z zdziwieniem Damon.
-Bać? Czemu miałbym się ciebie bać?
-Bo mogę panu coś zrobić. Jestem potworem. Wszyscy się mnie boją.
-Chyba jednak nie wszyscy. -Powiedział spokojnie Armand.
-Na przykład?
-Na przykład ja. -Powiedział mężczyzna, a Damon tylko spojrzał na niego, po czym szybko wbił swój wzrok w ziemię.
-Posłuchaj mnie, Damon. Spójrz na mnie. - Powiedział Armand, a kiedy chłopak spojrzał na niego kontynuował.
-Nie jesteś potworem, nie jesteś dziwadłem, masz bardzo dużą moc, którą musisz zacząć kontrolować.
-Moc?
-Tak, nie jesteś zwyczajny. Czasami ludzie rodzą się z różnymi mocami.
-Nie rozumiem, pan żartuje sobie ze mnie, tak? - Zapytał lekko przerażony Damon.
-Nie. Nie żartuję. Damon, posłuchaj. Rozmawiałem z twoją wychowawczynią. Wiesz dobrze, że będę wracał do siebie za jakiś czas. Ale, nie chcę wracać sam. Dlatego postanowiłem, że cię adoptuję. Oczywiście jeśli chcesz. Nie musisz się zgadzać. To zależy od ciebie. - Powiedział spokojnie Gain.
-Zamieszkałbym z panem? - Zapytał niedowierzając Damon.
-Nie musisz, jeśli nie chcesz.
-Miałbym nie chcieć się stąd wyrwać? Oczywiście że chcę. Ale, czemu pan chcę adoptować kogoś takiego jak ja?
-Tak. Bardzo cię lubię. Jesteś bardzo inteligentny. Mądry. Bystry. A tak ogólnie, to ja kieruję się zasadą, żeby lubić ludzi za to, że są, a nie jacy są. Ja jestem inny niż twoja wychowawczyni i ta cała banda dzieciaków, tak jak ty. Ty też jesteś inny.

-Inny? To znaczy?
-Wyjątkowy.
-Ja? Wyjątkowy? - Zdziwił się Damon.
-Tak. Czytałeś kiedyś książki o wampirach?
-Oczywiście że tak. - Powiedział Damon entuzjastycznie. Doskonale pamiętał te wszystkie historie o wampirach. O ich długich kłach, o nocnym życiu, o nieśmiertelności i ich przeróżnych mocach. Uwielbiał te wszystką historię. Ostatnią jaką czytał była o dziewczynie, która bardzo chciała zostać przemieniona w wampira. Nagle uśmiech mu zszedł z twarzy.
-Pan. Pan chyba nie myśli, że ja mógłbym być wampirem?
-Zastanawiałeś się czemu np. chodzę w płaszczu, mam kaptur zawsze na głowie. Że mam bladą cerę. Teraz już znasz odpowiedź. - Zaśmiał się Armand pokazując swoje wampirze kły. Damon wytrzeszczył oczy widząc kły. Jakim cudem nie zauważył ich wcześniej? Patrzył z przerażeniem na wampira.
-Nie zjem cię, Damon. Nie martw się. Tobie też niedługo zaczną rosnąć kły. Cerę też masz bladą jak ja. Oczy masz inne niż zwykli ludzie.
-Ja. Ja. Ja jestem. Ja jestem wampirem. - Powiedział cicho Damon zacinając się.
-Tak. Jesteś wampirem. - powiedział Armand.
-To niemożliwe. - Szepnął Damon.
-Możliwe. Jeśli tylko w to uwierzysz.
-Wampiry są złe- powiedział nastolatek mając w oczach łzy.
-To nie prawda. Rzeczywiście wampiry są pokazywane w wszystkich książkach jako złe stworzenia pijące krew ludzi. Ale, musisz pamiętać, że nie wszystko co przeczytasz w książce na dany temat będzie prawdą. Z rzeczy, które piszą o nas, prawdą będzie, że pijemy krew, możemy się zmieniać w nietoperze, mamy kły i jest wiele rzeczy innych w tym też rzeczy, o których nie przeczytasz w żadnej książce. Wszystko ci poopowiadam, gdy cię już stąd zabiorę. - Mówił Armand.
-Kiedy mnie pan stąd zabierze? - Zapytał Biddle patrząc z nadzieją na wampira.
-Myślę, że w przeciągu miesiąca, max dwóch. Ogarnę wszystkie sprawy i przyjadę po ciebie. Oh. I możesz mi mówić po imieniu zamiast per pan. Oczywiście jeśli chcesz.
-Dziękuję. Za wszystko.
-Nie martw się, będzie lepiej. - powiedział mężczyzna.

Zaginiony WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz