.11.

130 4 0
                                    

prawie całą imprezę spędziłyśmy razem wraz z mojim bratem i Kevinem, piliśmy, gadaliśmy i tańczyliśmy, o 3 wracaliśmy do domów

-chcesz zostać u mnie na noc?-wypaliłam nie zwracając uwagi na mojego ojca i jego zakazy

-a twój ojciec?-zapytała

-nie wchodzi do mnie do pokoju-wzruszylam ramionami-a jutro wychodzi do pracy o 7-mówie szybko

-no to mogę przyjść-uśmiechneła się i ruszyliśmy do posiadłości

zapominając o tym że są tam same wilkołaki a ona jest wampirem weszliśmy do posiadłości, Kevin poszedł do siebie a ja Olivier i Lauren poszliśmy w stronę naszego domu, weszliśmy do środka, usłyszałam moją matkę która najwidoczej wraz z mojim ojcem się kłucili

-olivier idź ich zajmij a my pójdziemy do pokoju-mówie szeptem do brata on kiwa głową i idzie do pokoju rodziców, weszliśmy po schodach i poszliśmy w stronę mojego pokoju, będąc w środku dałam dziewczynie jakieś za duże na nią spodenki ijak i koszulkę i wyszłam, poszłam w stronę kuchni po wodę

-gdzie byłas?-usłyszałam głos mamy

-w klubie-odpowiadam

-ona tu jest, prawda?-zesztywniałam- słyszałam jak wchodzą trzy osoby a wiem że Kevin tu nie nocuje-mówi dość spokojnie-zajme ojca żeby do ciebie nie chodził więc może zostać-uśmiecha się do mnie a ja odwzajemniam uśmiech

weszłam do pokoju i się zaśmiałam, wyglądała uroczo w tych ciuchach, wzięłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki przebrałam się i wruciłam

-oglądamy jakiś film czy idziemy spać?-zapytałam

-możemy jeszcze coś obejrzeć a potem pójść spać-mówi, włączyłam jakiś horror i zaczęliśmy oglądać, Lauren w połowie usnęła więc wyłączyłam film i przykryłam nas kołdrą i zamknęłam oczy, poczułam ręce na swojim brzuchu a na plecach rozeszło się ciepło, usnęłam prawie odrazu

~~~~~~~~

wstałam o 11 i zobaczyłam że dziewczyna dalej śpi przytulona do mnie, uśmiechnęłam się i wstałam tak żeby jej nie obudzić, wyciągnęłam z szafy czarne dresowe spodenki i czarny top, napisałam karteczkę

,,jak wstaniesz zejdź do kuchni
pewnie bedzie tam moja mama, wie że jesteś u nas, idę pobiegać

Jennifer,,

zeszłam na dół gdzie spotkałam mamę, przywitałam się z nią i powidziałam jej że jak Lauren wstanie żeby ynic jej wspominała a wpojenie i o wilkołakach i wyszłam z domu, przed lasem zdjęłam ciuchy i poczułam to palenie w środku a zsie zmieniałam, otrzepałam się i ruszyłam przez las, biegałam truchtem a potem sprintem, wybiegłam na polane a w głąb trawy zobaczyałam królika, zaczęłam się skradać a krzakach usłyszałam skradanie i zapach wilka, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyałam wilkołaka z innej watahy albo samotnego wilka, zaczęłam skradać się w jego stronę i się na niego rzuciłam, przytrzymałam go łapami

-kim jesteś i skąd jesteś?!-warknełam na niego

-moja wataha została roztrzelona jestem samotny-zaczął panikować i skomleć gdy zaczełam wbijać mu pazury

-pójdziesz ze mną i nawet nie próbuj czegoś odwalać-warczę i go puszczam, zaczął iść w stronę którą mu kazałam a ja ruszyłam za nim

w domu zawołałam kilku chłopaków i zaprowadzili go do jednego z budynków, ruszyłam w stronę wejścia do lasu po moje ciuchy, zmieniałam się ubrałam i ruszyłam truchtem do domu, z kuchni było czuć naleśniki, ruszyłam w tamtą stronę i zobaczyałam Lauren i moją matkę śmiejącą się i robiąc naleśniki

-no witam panie-weszłam do pomieszczenia

-już się martwiliśmy że umarłaś jak biegałaś-zaśmiały się

-spokojnie nie pozbędziecie się mnie tak szybko-też się zaśmiałam....

W końcu znalazłam moje przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz