.3.

158 6 0
                                    

Pov:Jennifer

do domu wruciliśmy o godzinie 03:20, cały czas czułam na sobie kogoś wzrok, nie zwracałam na to uwagi

następnego dnia wstałam dość późno bo o 12 a o 14 mieliśmy trening,zeszłam na dół do kuchni bo rodzice tam byli

-o jak dobrze że jesteś musimy porozmawiać-powiwdzial mój tata jak tylko zjawiłam się w pomieszczeniu

-o czym chciałbyś porozmawiać-wraz z ojcem udaliśmy się do salonu, ja usiadłam na kanapie a ojciec na fotelu

-o twojej szkole, wiesz jakie są relacje pomiędzy wilkołakami a wampirami-zaczyna a ja pokręciłam głową na ,,tak,,-i wiesz że z Asherem mamy dobre kontakty,jego córka ostatnio mu powiedziała że nie zabardzo przepada za wilkołakami-wywracam na to oczami-będziecie chodzić razem do klasy więc jakoś nie pokazuj swojich zwierzęcych zachować przy niej i staraj się jakoś zakryć zapach-kończy

-po pierwsze nie będzie mi się rządzić jakaś gówniara bo jej się nie podoba kim jestem, po drugie i tak tylko w domu pokazuje swoje ,,zwierzęce zachowanie,,-robię cudzysłów palcami-a zapachu nie będę kryć-wzruszam ramionami i wstaje-jeśli to wszystko czy mogę pójść do siebie

-tak możesz iść ale pamiętaj że o 14 jest trening-mówi a ja tak szybko jak tylko potrafię znajduje się w swojim pokoju

rzucam się na łóżko i włączam se muzykę, napisałam do Kevina i Olivier a że o 14 trening i poznawanie nowych członków watahy

mieliśmy w planach dziś jeszcze wyjść na miasto żeby pozwiedzać i sprawdzić gdzie jest nasze liceum

około godziny 13:30 zaczęłam pakować swoją torbę, spotkałam ciuchy na zmianę i dwie butelki wody, skończyłam się pakować o 13:45

-jennifer, Olivier chodźcie-mówi mój tata z dołu, dzięki wyostrzonym zmysłą nie musimy się drżeć w domu jak ludzie

wyszłam z pokoju i zeszłam na dół gdzie czekał już na mnie mój tata i brat, wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w nieznany mi kierunek, po 10minutach znaleźliśmy się przez bardzo i to bardzo dużym budynkiem gdzie na luzie zmieściło by się z dwadzieścia Wilków

weszliśmy do środka a tam odrazu rzuciły mi się w oczy duże schody do góry i w dół schody były oddzielone szybą a za tą szybą była ogromna hala

-na dole jest szatnia idźci tam odłożyć ciuchy i przyjdźcie na górę-powiedział mój ojciec więc całą naszą trójka udała się w stronę szatni

-jak myślicie poznamy kogoś nowego?-pyta mój brat

-napewno poznamy-mówię

zostawiliśmy ubrania w szatni i poszliśmy na górę gdzie była wielka siłownia, zapoznaliśmy się z ludźmi nowymi i zaczęliśmy ćwiczenia, potem zeszliśmy ma dół ma tą wielką hale i zaczęliśmy trening siły......

W końcu znalazłam moje przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz