.32.

125 5 0
                                    

2 miesiące później

mineły 2 miesiące od mojej rozmowy z Lauren i od tamtej pory jesteśmy razem, kocham ją jak nikt inny, dziś był piątek i szliśmy na imprezę do jakiegoś kolegi Oliviera

wstałam rano, przebrałam się i poszłam po motor, pojechałam po Lauren znaczy w miejsce gdzie ustaliliśmy, jej tata dalej myśli że ona jest z Simonem, gdy dojechałam wyciągnąłam telefon i napisałam do dziewczyny

[Millerek]:jestem już

[Lauruś]:wiem widzę cię

spojrzałam się pytająco na telefon i odniosłam głowę z nad komurki, rozejrzałam się lecz nikogo nie było, nagle poczułam małe ciepłe ręce na mojich oczach, uśmiechnęłam się i odwruciłam się w stronę dziewczyny

-hej skarbie-przywitałam się i pocałowałam ją w głowę

-no cześć-uśmiechneła się

ruszyliśmy do szkoły a na miejscu zaparkowałam i poszliśmy w stronę budynku, złapałam za rękę dziewczynę i spotkaliśmy się w piątke przed drzwiami szkoły i chwilę pogadaliśmy, później Aurora i Olivier poszli w swoje strony a my we trójkę poszliśmy do naszej klasy, oparłam się o ścianę i przyciągnełam do ciebie Lauren, przytuliłam się do niej i oddałam się tej przyjemności

gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do klasy i zajeliśmy swoje miejsca i zaczęliśmy zapisywać temat

~~~~~~
po lekcjach odwiozłam Lauren do domu i sama też pojechałam do domu, przywitałam się z rodzicami i zjedliśmy obiad, imireza była o 23 więc było sporo czasu, siedziałam z mamą w salonie i gadałyśmy

-skarbie bo jeszcze ani razu nie zapytałam-spojrzałam na nią-od miesiąca chodzisz naprawdę bardzo szczęśliwa-usmiecham się

-mam kogoś-uśmiech nie schodzi mi z ust

-z Lauren?-zapytała a ja pokiwałam głową-ciesze się twojim szczęściem- przytuliła mnie a ja oddałam uścisk

~~~~~~~~~

o 22:50 pojechałam po Lauren a potem razem pojechaliśmy pod adres który podał mi mój brat, zajechaliśmy pod dość duży dom, zaparkowałam i weszliśmy do środka, przywitałyśmy się z kilkoma osobami i poszliśmy do kuchni, wzięliśmy sobie po drinku i poszliśmy do reszty

po jakiś dwóch godzinach zobaczyałam jak jakiś typ podbija do już lekko wstawionej Lauren, podeszłam do niej i zapytałam czy w porządku, lekko się zachwiała gdy odpowiadała i obała mnie drinkiem, westchnęłam i poszłam do łazienki, i próbowałam zmyć kolorowego drinka z bluzy, westchnęłam ponownie i ściągnąłem ją i zawiązałam na biodrach, usłyszałam szczęk w drzwiach jak by ktoś je zamkną od zewnątrz

podeszłam do nich szybko i spróbowałam je otworzyć lecz jak jak myślałam buły zamknięte, to pewnie ten frajer, zaczęłam bić ręką w drzwi lecz to nic nie dało, zamknęłam oczy i poczułam jak coś cieknie mi po ręce, otworzyłam oczy i zobaczyałam krew na rękach, podeszłam do umywalki i umyłam ręce

ze zdwojoną siła wywarzyłam drzwi i wkurwiona weszłam do kuchni, wzięłam butelkę wódki do połowy wypitą, ruszałam w stronę tam gdzie siedziła Lauren, zobaczyłam Lauren odpychającą tego frajera

-ty śmieciu!-krzyknełam do niego, spojrzał na mnie

-misiek-zeszła z krzesła pijana Lauren i ruszyła w moją stronę, przytuliła się do mnie a ja rzuciłam butelką o ścianę przy której stał ten typ, wzięłam Lauren na ręce w stylu panny młodej i wyszłam z domu Davida bo tak się nazywał znajomy Oliviera, zabrałam kluczyki bratu który akurat palił i gadał z kimś, wsadziłam Lauren na tylnie siedzenia a sama zajęłam miejsce kierowcy...

W końcu znalazłam moje przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz