Prolog

492 27 13
                                    

Zapewne zastanawiacie się, dlaczego opowieść ta przeszła u mnie kolejny glow up :D otóż traktuje ją jak jedną z moich sztandarowych prac, a cały mój wattpad jest moim portfolio, dlatego kiedy myślę sobie, że coś może być zrobione lepiej poprawiam to. Tyczy się to bardzo starych rzeczy, takich które pisałam naprawdę dawno temu, jak to ff (2017/18). Chciałabym, żeby destiele, z którymi jestem kojarzona były na naprawdę jak najwyższym możliwym poziomie. A Wy przy okazji macie możliwość przeżyć je i odkryć na nowo :)

Kiedy planuję coś poprawić, zawsze wyciągam na początku największe widoczne mankamenty danego "dzieła", w tym przypadku jak wspomniałam na tablicy było to dość nielogiczne, by Cas, któremu tak bardzo zależało, by Deana nie było w pobliżu zgodził się dobrowolnie, żeby został w zamku. Dlatego nowa wersja ma pewne ulepszenia, dotyczące zdolności jakie Castiel posiadł przez lata trwania klątwy, przedstawiam tu również Amarę jako Ciemność, którą jest w kanonie, a nie kogoś, z kim zawiera się pakty, bo pakty zawiera się z demonami. Historię wzbogaci rozbudowany wątek halloweenowy, będzie dłuższy rozdział na ten temat niż w oryginale. Całość zwieńczy zakończenie dopinające sprawę przeszłości Deana, jego dawnego domu i prawdziwych rodziców.

Naprawdę lubię tę historię, od zawsze kochałam również samą "Piękną i Bestię", w różnych wydaniach, dlatego cieszę się, autentycznie, że ponownie mogę się nią zająć i napisać raz jeszcze najlepiej, jak mnie aktualnie stać. Życzę Wam przyjemnego ponownego obcowania z tym opowiadaniem <3

Enjoy!

Certain as the sun rising in the east, tale as old as time, song as old as rhyme... Beauty and the Beast.

10 czerwca 1995

Głuchy grzmot przetoczył się w ciemnych chmurach rozpostartych nad Różaną Kotliną. Ulewa trwała od kilku godzin i nie zanosiło się na rychły jej koniec – woda przebierała w rynnach nienadążających radzić sobie z jej nadmiarem. Wypływała z nich i spływała po parapetach, przez zasłonę deszczu trudno było dostrzec cokolwiek. Zwłaszcza w ciemnościach, które przez burzę zapadły wcześniej niż w lecie powinny.

Cas? – mały chłopiec o jasnych włoskach i dużych zielonych oczach przekręcił się na dywanie z pleców na brzuch. Popatrzył na przyjaciela, który uniósłszy brwi dosięgnął go wzrokiem, spoglądając w górę.

Tak, Dean?

Błysnęło. Dean wzdrygnął się, spojrzawszy w kierunku okna, dało się słyszeć trzaśnięcie, głośniejsze i – zdawałoby się – bliższe niż tamto poprzednie. Nie odezwał się od razu. Dopiero po chwili spojrzał ponownie na Castiela, wciąż patrzącego na niego i czekającego, aż zada swoje pytanie.

Dlaczego najpierw widać błyskawicę, a dopiero potem słychać grzmot?

Bo światło jest szybsze od dźwięku. Jeden kilometr równa się trzem sekundom, więc kiedy zobaczysz błyskawicę, a trzy sekundy po niej usłyszysz grzmot oznacza to, że piorun uderzył mniej więcej kilometr od ciebie.

Och... – blondynek zastanowił się nad tym. – Jesteś najmądrzejszy na świecie, Cas – stwierdził, z wyraźnym przekonaniem.

Jego przyjaciel, niebieskooki, ciemnowłosy, parsknął śmiechem, przewracając się na ziemi podobnie jak on. Leżeli na podłodze casowej sypialni, bez światła, z kroplami spływającymi po szybach i wiatrem hulającym głośno za jedynych towarzyszy. Było miło, było... spokojnie. To ciekawe, że można tak określić wsłuchiwanie się w huk robiony przez burzę – byciem spokojnym, ale taka była prawda. Deanowi było z Casem w takich okolicznościach lepiej niż kiedykolwiek.

Piękna i Bestia (DESTIEL AU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz