Narrator pov.
-Zupełnie w ogule nie kapuje czemu wcześniej na to nie wpadłem, przecież najlepiej po fabryce poruszać się windą.- powiedział Wonka wchodząc do szklanego pomieszczenia a wy za nim.
-Tu chyba nie ma tylu pięter.-powiedział Mike patrząc na ilość guzików w windzie.
- Oczywiście że nie, ale co ty byś chciał tylko w górę i w dół, otóż nie, ta winda jeździ prosto do tyłu na ukos i robi skoki na boki i co tylko chcesz.-Mówiąc to nacisną jeden z przycisków a winda szybko ruszyła w bok.
Poleciałaś prosto na ścianę i prawie w nią uderzyłaś jednak czyjaś ręka to uniemożliwiła. Popatrzyłaś na właściciela ręki i był to nie kto inny jak William Wonka.
-Powinnaś bardziej uważać- powiedział lekko się nachylając w twoją stronę.
Jechaliście dalej mijając między innymi cukrowe wzgórze, oparzeniówkę, i miejsce w którym to z futra owiec robiło się najprawdopodobniej watę cukrową. Po przejechaniu przez te wszystkie pomieszczenia dojechaliście do sali w której umpa-lumpasy strzelały z jakiś armat do tarczy wiszących na ścianach.
-Czemu tu wszystko jest takie kompletnie bez sensu?- bardziej stwierdził niż zapytał Mike.
-Wiesz nie wszystko musi mieć sens jak własnie słodycze, dlatego są słodkie- powiedziałaś.
- To jakieś głupoty, słodycze to strata czasu.- powiedział chłopiec a ty zauważyłaś że szef fabryki poraz kolejny tego dnia odleciał gdzieś myślami. Po niedługiej chwili postanowiłaś go szturchnąć żeby go jakoś wybudzić co na szczęście podziałało.
-Teraz ja wybieram- Odezwał się ponownie Mike. I wybrał przycisk z napisem sala telewizyjna. Gdy byliście na miejscu jako pierwszy wyszedł pan Wonka.
- Szybko zakładajcie okulary i nie zdejmijcie ani na moment, od tego światła oczy mogą wypaść z czaszki- wszyscy posłusznie zrobiliście to co im zakazano- jesteśmy w sali w której testowany jest mój najnowszy wynalazek: telewizyjna czekolada. Któregoś dnia mnie olśniło czemu by nie wysyłać czekolady przez telewizje.
-Ale to jest chyba niemożliwe- powiedział pan Teavee.
-Bo to jest niemożliwe.-dopowiedział jego syn.- Z dziedziny nauki straszny pana cienias.- chłopak zaczoł wymieniać powody dlaczego co już zaczynało ewidentnie denerwować właściciela fabryki.
-Mamrot!-Krzyknął Pan Wonka przerywając chłopcu a ty lekko podskoczyłaś ze strachu.- Przynieść czekoladę.- powiedział już spokojniej w stronę swoich pracowników a umpa-lumpasy przyniosły ogromną czekoladę i włożyły do urządzenia które zostało włączone. Czekolada zaczeła się unosić pod szklaną pokrywą do puki nie rozbłysło białe rażące światło a słodycz znikną.-Chodźcie szybko.-Wszyscy podeszliście do telewizora w którym po nie długim czasie pojawiła się czekolada.-Weź ją-powiedział do Mika, jednak gdy zobaczył niechęć na jego twarzy odwrócił się do Charliego.-No to ty ją weź.- twój brat popatrzył się na ciebie a ty się do niego uśmiechnęłaś na znak żeby wziął słodycz z telewizji a on to zrobił.-Zjedz ją- Odezwał się poraz kolejny raz szef fabryki, a twój brat ugryzł kawałek czekolady.
-Przepyszna.-powiedział zachwycony.
-Wyobraźcie sobie, siedzicie wygodnie w domu oglądając telewizję i tu pojawia się reklama czekolady Wonki "Czekolada Wonki jest najlepsza na świecie, nie wierzysz? Weź i sam się przekonaj" a ty możesz sięgnąć i wziąść ją.-Powiedział zadowolony Wonka. A ty stwierdziłaś że pomysł nie jest w sumie głupi.
- A można wysyłać coś innego, np płatki?- Zapytał tata Mika.
-A pan wie z czego są robione płatki? z tych wiórków co się struga ołówki.- Poraz kolejny głos zabrał pan Wonka.
CZYTASZ
A gdyby.../Willy Wonka x y/n
RandomA gdyby Charlie nie przyjął propozycji Williego Wonki za to przyjął by ją ktoś inny? W tej książce jesteś starszą siostrą Charliego i to ty idziesz z nim do fabryki, co ma duży wpływ na twoje późniejsze życie.