Obudziłaś się i odrazu przypomniał ci się wczorajszy dzień oraz pytanie na które jeszcze ani nie dałaś ani nie znałaś odpowiedzi. Bardzo chciałaś pracować w fabryce jednak nie chciałaś zostawiać rodziny, co prawda twój tata znalazł już prace lepjej płatną ale i tak bałaś się o nich . Zwlokłaś się z łóżka i poszłaś się ubrać następnie zeszłaś na dół na śniadanie gdzie zastałaś mamę, dziadków i babcie. Zjadłaś posiłek i wyruszyłaś w stronę sklepu pani Walewskiej. Ulice wyglądały tak samo jak co dzień, starsza pani siedząca na ławce i karmiąca gołębie, jakieś dzieci biegające za piłką, starszy pan oparty o ściane jakiegoś budynku i czytający gazetę. Wszystko w około było takie spokojne, za to u ciebie w głowie nadal był mętlik. Weszłaś do sklepu i odrazu poszłaś na zaplecze gdzie pani Walewska układała jakieś kartony.
-Dzień dobry- powiedziałaś aby dać znak że nie jest już w pomieszczeniu sama.
-O dzień dobry y/n, co u ciebie, jak było w fabryce?- zapytała uśmiechnięta. Ewidentnie była w dobrym humorze.
-Dobrze, w fabryce było naprawdę ciekawie ale zanim powiem coś więcej mogę zadać pani pytanie?-powiedziałaś.
-Jasne pytaj śmiało.-odpowiedziała nadal z uśmiechem na twarzy.
-Zwykle jak przechodziłam to pani zawsze była smutna lub przygnębiona, albo nie miała ochoty na rozmowy więc jestem trochę zdziwiona pani dzisiejszym zachowaniem, oczywiście pozytywnie?- byłaś tego naprawdę ciekawa, w końcu takie zmiany nie zachodziły bez powodu.
-Oj już przestań z tą panią mów mi na ty a jeśli chodzi o mój humor to poznałam kogoś naprawdę wspaniałego i postanowiłam wziąć rozwód z tym idiotom z którym żyłam tyle lat. Nie wiem czemu wcześniej tego nie zrobiłam, chyba poprostu musiałam poznać tę osobę.-Powiedziała nadal radosna co podziałało też na ciebie i się uśmiechnełaś.-No a teraz ty opowiedz o tej fabryce, też jestem ciekawa.- Powiedziała a ty zaczełaś opowiadać.
Dawno nie rozmawiało ci się tak dobrze z panią Walewską, ostatni raz był jak zaczynałaś pracę w tym sklepie. Rozmowa trwała bardzo długo, tylko przerywałyście aby obsłużyć klientów. Odpowiedziałaś jej prawie o wszystkim, na koniec powiedziałaś też o pytaniu które pan Wonka ci zadał i że dziś musisz dać na nie odpowiedź.
- Wiesz co y/n, myśle że to dla ciebie dobra szansa. Powinnaś skorzystać, całe życie starasz się pomagać innym więc los daje ci szansę. Czemu się nie zgodziłaś?-Zapytała kobieta.
-Jest jedno ale, nie będe się mogła widywać z rodziną.- powiedziałaś i popatrzyłaś na zegarek za godzinę będziesz musiała dać odpowiedź.
-Nie chcesz ich zostawić bo boisz się że nią dadzą sobie rady?-powiedziała a ty pokiwałaś głową na tak.- Czemu nie mogła byś się z nimi widywać?-zapytała.
- Nie wiem, pan Wonka twierdzi że cukiernik musi być wolny.-powiedziałaś przewracając lekko oczami, kończąc obsługiwać klienta.
-Może się go zapytasz jeszcze raz?- poradziła ci a ty stwierdziłaś że i tak wsumie nie masz innego wyjścia. Resztę czasu spędziłyście w miłej atmosferze. Wziełaś kurtke z zaplecza i wyszłaś ze sklepu uprzednio żegnając się z Walewską. Przed sklepem czekał już Pan Wonka.
-Dzień dobry- powiedziałaś na powitanie.
- Cześć. Jaka jest ostateczna decyzja?-zadał odrazu pytanie. Wziełaś głęboki oddech po czym zaczełaś mówić.
-Wie pan dla mnie rodzina znaczy naprawdę wiele i jest to ciężka decyzja i dlatego chcę się spytać jeszcze raz. Czy nią da się napewno niczego zrobić abym mogła się widywać z rodziną?- spytałaś z nadzieją w głosie, zanim jednak dostałaś odpowiedź minęło trochę czasu. Po dłuższej chwili jednak się doczekałaś.
- Mogę się zgodzić jak narazie co najwyżej na to że jeśli przyjmujesz moją ofertę będziesz mogła się kontaktować z rodziną listownie.- Choć to niewiele to i tak cię to ucieszyło bo będziesz mogła z nimi mieć jaki kolwiek kontakt jeśli się zgodzisz. Chwilę się zastanawiałaś po czym wiedziałaś już co zrobisz.- A więc jak będzie?
-Zgoda - odpowiedziałaś na co Wonka się uśmiechną.- Kiedy mam się pojawić w fabryce?
- Dziś.- odpowiedział szybko a ty się lekko zdziwiłaś- Akórat i tak tam będe wracał a podróże jest twój dom więc podejdziemy weźmiesz rzeczy , powiesz o wszystkim rodzinie i pójdziemy do fabryki. - Wyjaśnił na co przytaknełaś.
- Dobrze tylko jeszcze muszę na chwilę wrócić do sklepu i zaraz możemy iść. Powiedziałaś na co tym razem on przytaknął głową a ty weszłaś do sklepu posyłając uśmiech do pani Walewskiej.
-I co? Zgodziłaś się- spytała zaciekawiona.
-Tak, zgodziłam ale będe mogła się kontaktować z rodziną więc jest plus.- powiedziałaś z uśmiechem a twoja już była pracodawczyni podeszła do ciebi aby cię przytulić.
-To bardzo dobrze ale teraz widzę że musisz już iść.-powiedziała widząc Wonke stojącego przed sklepem i odsuwając się od ciebie.- no więc żegnaj.
-Do zobaczenia może kiedyś- posłałaś jej jeszcze uśmiech a następnie wyszłaś ze sklepu.- możemy iść- powiedziałaś na co twój nowy pracodawca odrazu ruszył bez słowa a ty za nim.
Całą drogę milczeliście nie wiedząc tak naprawdę o czym rozmawiać. Na szczęście w końcu dotarliście pod twój dom. Odrazu podeszłaś do drzwi i otworzyłaś je po czym weszłaś do środka a Wonka za tobą. Popatrzyłaś po wszystkich którzy odrazu zwrócili uwagę na to kto z tobą przyszedł.
-Chciałam wam powiedzieć, że zgodziłam się na propozycje pana Wonki. -powiedziałaś trochę zestresowana jak twoja rodzina przyjmie to do siebie.
-Czyli nie będziemy się już widzieć?- Spytał Charlie podchodząc do ciebie na co ty przykucnełaś i popatrzyłaś na niego.
-Niestety nie ale to nie oznacza że stracimy kontakt, będe wam wysyłać wiadomości i wy jesli będziecie chcieli to też będziecie do mnie pisać.- Powiedziałaś posyłając uśmiech w jego stronę.
-To twoja decyzja i jeśli ty tego chcesz to my to uszanujemy.- powiedziała twoja mama podchodząc do ciebie na co ty wstałaś a ona cię przytuliła.
-Zgadzamy się z tym wszyscy- powiedział twój dziadek na co inni pokiwali głową.
-A ja się nie zgadzam!- powiedział twój tata na co się zdziwiłaś i popatrzyłaś się na niego jak co zrobili przy okazji wszyscy inni.
-Jak to..?- spytałaś nadal zdziwiona.
- Nie zgadzam się na to i tyle! Powiedział stanowczo.
- Posłuchaj...-zaczeła twoja mama jednak zostało to przerwane.
-Nie to ty posłuchaj, nie podoba mi się to że nie będziesz mogła nas widywać a my cię i się dziewię, że wszyscy to tak poprostu przyjęliście i tak jak mówiłem wcześniej ja się na to nie zgadzam.- mówił nadal ze złością w głosie.
-Teraz Pan posłucha.- Wszystkie oczy skierowały się w stronę, jak do tąd milczącego, szefa fabryki.- Pańska córka zgodziła się już na pracę w mojej fabryce i na to że jeszcze dziś się tam przeniesie więc proszę nie przedłużać bo jak sam pan widział nikomu innemu to nie przeszkadza oprócz panu i wszyscy się zgodzili po za tym to wybór pana córki i nie ma pan tu zbyt nic do gadania. - wszyscy patrzyli się zdziwieni na właściciela fabryki a twój tata nadal zdenerwowany poprostu wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Chciałaś za nimi pójść jednak zatrzymał cię głos twojego nowego pracodawcy.- Y/n prosiłbym cię teraz abyś poszła po swoje rzeczy bo powinniśmy już iść, jest jeszcze parę rzeczy do załatwienia w fabryce.- Powiedział patrząc na ciebie na co ty poprostu poszłaś na góre się spakować.
Zajęło ci to nie długą chwilę podczas której myślałaś nad tym co zaszło przed chwilą. Nie spodziewałaś się takiej reakcji u swojego taty. Po tym jak zeszłaś porzegnałaś się z wszystkimi. Twoja mama zapewniła cię że pogada o wszystkim z twoim tatą. Po pożegnaniu wyszliście z domu po czym pokierowaliś cię się w stronę fabryki i znów całą drogę przebyliście milcząc.
______________________________________
Mam nadzieję że się podoba. Miłego dnia/nocy!!
CZYTASZ
A gdyby.../Willy Wonka x y/n
RandomA gdyby Charlie nie przyjął propozycji Williego Wonki za to przyjął by ją ktoś inny? W tej książce jesteś starszą siostrą Charliego i to ty idziesz z nim do fabryki, co ma duży wpływ na twoje późniejsze życie.