Miną miesiąc od kąd jesteś w fabryce. Praca szła ci naprawdę sprawnie i przyjemnie. Zaczełaś coraz lepiej dogadywać się z umpa-lumpasami i rozumieć o co chodzi gdy pokazują różne rzeczy tak jak by na migi, choć nadal jest ci ciężko. Może nie jest to jakoś dużo czasu ale naprawdę już się tu zaczełaś czuć swobodnie i jak w domu.
Własnie byłaś w sali "inny świat". Nazywała się tak ona ponieważ produkowane były w niej pianko-żelki po, których zjedzeniu widziało się wszystko w zupełnie innych kolorach, oczywiście przez pewien czas. Pomieszczenie nie było duże. Ściany w nim były białe tak jak dość mocne światło z lamp na suficie. Podłoga to trawa na, której rosły krzaki a na nich własnie pianko-żelki. Minusem tej sali było to że musiało się mieć w niej na sobie maskę i odpowiedni kombinezon. Maska i kombinezon chroniły przed powietrzem w pomieszczeniu, które nie było zwykłe. Miało jakieś specjalne dodatki tak aby produkt wywołał dany efekt po spożyciu go. Jedzenie tych słodyczy nie było groźne kiedy zebrało się je poprostu w odpowiednim momęcie ale i tak dodatkowo zanużało je się w specjalnie substancji oczyszczającej. Jednak dla skóry i organizmu to powietrze mogło być dość szkodliwe powodowało wysypkę, oparzenia albo jakąś chorobę i własnie dla tego były potrzebne kombinezony i maski.
Sprawdziłaś wszystkie rośliny czy nic nie więdnie albo czy nie dzieje się z nimi poprostu coś niepokojącego. Gdy byłaś już pewna, że wszystko jest okej wyszłaś z pomieszczenia zamykając je szczelnie. Zdjełaś maskę i kombinezon odkładając wszystko w odpowiednie miejsca. Było to ostatnie pomieszczenie tego dnia co cię cieszyło bo byłaś dziś dość senna i chciałas położyć się wcześniej spać. Weszłaś do windy i kliknełaś guzik z napisem "piętro dzienne" i już po chwili byłaś tam gdzie chciałaś. Pomału szłaś korytarzem. Postanowiłas, że wstąpisz jeszcze do kuchni i zrobisz sobie jakąś herbatkę. Nalałaś wody do czajnika a następnie go włączyłaś. Jakiś czas temu postanowiłaś, że bardziej rozejrzysz się po kuchni i zobaczysz dokładniej gdzie co w niej jest dlatego bez większych problemów znalazłaś szafkę z herbatami. Po szybkim zastanowieniu stwierdziłaś, że zaparzysz sobie zieloną herbatę. Wyjełaś z szafki kubek do którego włożyłaś torebkę z herbatką.
Oparłaś się o blat plecami i westchnełaś. Zaczełaś bawić się naszyjnikiem który dostałaś miesiąc temu od Wonki oraz pogrążyłaś się w myślach nad tym czy musisz coś dziś jeszcze zrobić. Po pierwszym tygodniu w fabryce dodano ci trochę obowiązków gdyż według twojego pracodawcy naprawdę dobrze ci szło i stwierdził, że poradzisz sobie jeszcze z paroma rzeczami. Po drugim tygodniu było tak samo i po następnym również. Obecnie oprócz sprawdzania codziennie pomieszczeń, których i tak ci trochę dodano i pomagania w jeden dzień tygodniowo w sali wynalazków, teraz jeszcze segregujesz różne dokumenty co jest dość męczące. Dodatkowo Wonka dał ci czas abyś wymyśliła jakiś słodycz, nie koniecznie zostanie on wyprodukowany chyba, że pomysł mu się spodoba. Najprawdopodobniej chce sprawdzić twoją kreatywność i poprostu zobaczyć jak sobie poradzisz z takim zadaniem. Jak na razie totalnie nie wiedziałaś co mogła byś wymyśleć i ciężko ci było się na tym skupić. Byłaś trochę przygnębiona ponieważ nadal nie dostałaś listów od rodziny lub twojej byłej pracodawczyni. Pytałaś parę razy o to Wonke ale jedyne co to odpowiadał, że jeśli będą to albo ci je przyniesie albo zrobi to jakiś umpa-lumpas. Jeśli chodzi o szefa... Nie widzisz go często, może cztery lub pięć razy tygodniowo dodatkowo od jakiegoś czasu wydaje ci się, że cię unika...
Z zamyśleń wyrwał cię dzwięk czajnika. Znów westchnełaś po czym odwracając się przodem do blatu wyłączyłaś czajnik a następnie wlałaś wodę do kubka z herbatą. Wziełaś naczynie do ręki i pokierowałaś się w stronę salonu. Na ławie postawiłaś herbatę a sama usiadłaś na kanapie. Popatrzyłaś na gazety, które jak zawsze lażały na ławie przed kanapą. Z tego co się dowjedziałaś to umpa-lumpasy były odpowiedzialne za przynoszenie tu gazet a z kąd one je brały tego to już nie wiesz. Popatrzyłaś na różne nowości znudzona. Kiedy myslałaś że nic nie zwróci twojej uwagi twój wzrok przykuł jeden tytuł "Przeziębienie dzieci!!!". Zaczełaś czytać i z tego co się dowiedziałaś to ostatnio bardzo duża ilość dzieci zaczeła chorować na przeziębienie. Nawet niemowlęta chorowały.
-Oby tylko Charlie nie był chory lub się się nie rozchorował- powiedziałaś cicho i nadal czytałaś artykół. Znów pogrążyłaś się w swoich myślach. Nie wiesz ile trwało twoje zamyślenie ale przerwało je to, że ktoś położył dłoń na twoim ramieniu na co podskoczyłaś przestraszona i odwracaciłaś się szybko jednak widząc Wonke uspokoiłaś się.- Jejku znów mnie pan wystraszył.- Powiedziałaś i na uspokojenie wziełas łyk cherbaty.
-Mam listy- powiedział a ty prawie się zadławiłaś. Odrazy odwróciłaś się w jego stronę z błyskiem w oku jak małe dziecko, które ma własnie dostać nową zabawkę. On obszedł kanapę i usiadł obok ciebie podając ci trzy listy co cię lekko zdziwiło ale i tak odrazy wziełas z uśmiechem.
Od Razu otworzyłaś pierwszy list, który jak się okazało był napisany przez twoją mamę co poznałaś po piśmie ale widać, że jest od wszystkich domowników no oprócz taty co cię zasmuciło oraz oprócz Charliego co cię z kolei zdziwiło, kolejny list był od twojego brata co wyjaśniło czemu poprzedni nie był od niego. Pewnie się uparł, że chce napisać sam na co odrazu się uśmiechnęłaś. Ostatniego postanowiłaś jeszcze nie otwierać i chciałaś przeczytać go na osobności. Czytałaś dwa poprzednie a przy tym znów zaczełaś bawić się naszyjnikiem co od razu zauważył Wonka i się uśmiechnął a następnie sięgną po gazetę, którą widział, że czytałaś gdy przyszedł. Chwilę zajeło ci czytanie listów, byłaś w miarę zadowolona bo okazało się że Charlie nie jest chory choć podobno coś go brało jednak od razu mama starała się wszystko zwalczać. Zaczełaś się tak nad tym zastanawiać.
Przeziębienia u dzieci, chęć jakoś pomocy Charliemu aby nie zachorował oraz do końca tygodnia wymyślić nowy słodycz...
-Już wiem!- powiedziałaś szybko wstając no co Wonka popatrzył na ciebie zdziwiony a ty popatrzyłaś na gazetę, którą trzyma i uśmiechnełaś się.-przepraszam ale muszę to wziąć.- powiedziałaś i zabrałaś mu gazetę biegnąc w stronę biblioteki. Szef fabryki popatrzył na oddalającą się ciebie nadal lekko zdziwiony jednak mimowolnie uśmiechną się.
Weszłaś do biblioteki i popatrzyłaś na zakładki o czym są dane książki. Chwilę szukałaś aż ci się udało i uśmiechnięta podeszłaś do pułki podpisanej "medycyna". Znalazłaś książkę o zastosowaniach owoców i ziół w medycynie i biorąc ją szybko pokierowałaś się do swojego pokoju. Wszystko sobie rozłożyłaś na biurku i usiadłaś. Najpierw wszystko rozpisałaś następnie narysowałaś szkic. Wszystko przeanalizowałaś a następnie poprawiłaś w niektórych miejscach i tak parę razy. Nawet się nie zorientowałaś a minęły już 4 godziny. Byłaś już dość zmęczona więc postanowiłaś że na chwilę się położysz jednak skończyło się tak że usnełaś.
__________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba oraz przepraszam za błędy jeśli są.
CZYTASZ
A gdyby.../Willy Wonka x y/n
RandomA gdyby Charlie nie przyjął propozycji Williego Wonki za to przyjął by ją ktoś inny? W tej książce jesteś starszą siostrą Charliego i to ty idziesz z nim do fabryki, co ma duży wpływ na twoje późniejsze życie.