Pierwsza wspólna sprawa

58 5 14
                                    

Następnego ranka chłopcy wszystko pamiętali. Nie było tak jak na filmach, że alkohol wymazał im pamięć. Wszystkie wspomnienia były przejrzyste. Obudzili się w pozycji podobnej co na nocowaniu u Holmesa. Odsunęli się od siebie jednak szybko, na tyle na ile pozwalało im jednoosobowe łóżko Watsona. Leżeli tak chwilę w milczeniu, niekomfortowym milczeniu.
- Chodźmy na śniadanie - odezwał się w końcu blondyn. Niebieskooki tylko skinął głową i powoli zlazł z łóżka.

W kuchni były już obie dziewczyny. Rozmawiały o czymś śmiejąc się co chwila. Zobaczywszy chłopców posłały sobie głupie uśmiechy i zachichotały.
- Hej, jestem Clara. Harry podobno opowiadała wam o mnie. Ty jesteś Johna prawda? A ty to ? - ostatnie pytanie posłała w stronę bruneta.
- William Sherlock Scott Holmes. Dla przyjaciół Sherlock. I masz rację Harriet mówiła nam o tobie - był trochę zestresowany całą sytuacją więc odwalił formalną regułkę przedstawiania się. Blondyn w tym czasie gapił się na niego z miną "Ty masz na imię William ‽‽‽". Nowo przybyli stali tak chwilę, gdy w końcu młodsza Watson zaproponowała im wspólne śniadanie. Chłopcy od razu oprzytomnieli i zasiedli przy stole. Jedli jednak w nieprzyjemnej atmosferze.
- Jak było na imprezie Hamish ?
- Dobrze. Dziwne, że pytasz - odburkną z nienawiścią wbijając widelec w jajecznicę. Holmes był zdezorientowany. Myślał, że pomiędzy nimi wszystko gra i w ogóle. Ale najwidoczniej coś przeoczył. Nie miał jednak pojęcia co. Trwał więc w milczeniu co chwila tylko popijając herbatę. Po posiłku dziewczyny wrócił do pokoju Harry, a chłopcy zostali w kuchni. Sherlock widział, że zielonookiego coś dręczy ale bał się zapytać. Okazało się, że niesłusznie.
- Sherlocku słuchaj... Nie chcę mówić, że to co się wczoraj stało było nieporozumieniem. Bo ewidentnie nie było - mówił spokojnym, ciepłym tonem. - Wydaje mi się jednak, że powinniśmy się lepiej poznać, a ja także potrzebuje czasu na zrozumienie swojej seksualności. Mam nadzieję, że to zrozumiesz.
- Czyli mogę cię zabrać na randkę, ale nie nazwać oficjalnym chłopakiem ?
- Coś w tym stylu. Dziękuję ci za zrozumienie.
- Nie musisz dziękować za zwyczajny ludzki odruch - odparł już uspokojony. John dokończył jajka, a brunet napój. Następnie przebrali się w bardziej stosowne ubrania (dalej z zamianą bluzy na sweter i na odwrót) i postanowili jakoś produktywnie spędzić dzień. Sherlock stwierdził, że powinni jeszcze raz udać się do tamtego opuszczonego domu. Watson nie miał zbytnio nic do gadania. Zebrali się więc szybko (okazało się, że brunet miał przygotowany "zestaw" na taką wyprawę) i ruszyli w drogę. Nie spotkali się z żadnymi komplikacjami po drodze, na miejscu byli po dwudziestu minutach. Ponownie wdrapali się na pierwsze piętro i podeszli do biurka z kolekcją gałek ocznych. Holmes wytłumaczył mu, że ten budynek to jego główne biuro, w którym rozwiązuje zagadki. Nie zaprasza tu klientów (jakby jakichś miał), bo to jednak niezbyt legalne przebywać w tym miejscu. Pokazał mu wszystkie informacje, dokumenty i sprzęt jakie udało mu się zdobyć. Zaprowadził blondyna do ściany, na której rozwiesił sobie wycinki z gazet i własne notatki połączone oczywiście czerwoną włóczką. Zielone oczy błądził po tej plątaninie przez jakieś pięć minut w milczeniu. Aktualnie były to informacje na temat czarnego lotosu i Moriartyiego.

- Sam do tego wszystkiego doszedłeś ? - chłopak nie mógł w to uwierzyć.

- Tak, a co ? - niebieskooki był lekko zdezorientowany.

- To jest niesamowite, genialne, niezwykłe ! Nie to ty jesteś niezwykły ! - mówił nie mogąc oderwać od niego oczu. Po usłyszeniu potoku pochwał z ust Johna znieruchomiał i pobladł, aby po chwili zarumienić się. Starając się to ukryć odkaszlną w łokieć zasłaniając twarz.

- Dziękuję, ale to naprawdę nic wielkiego. Tylko proste połączenia i chwila szperania w internecie. Gdybym poszperał w archiwum... - urwał, dając się porwać własnym myślom. Watson tylko obserwował go, nie do końca ukradkiem.

Ghost Busters! //teenlock, JohnlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz