Ostatni piątek przed rozpoczęciem wydawał się idealnym dniem na spotkania towarzyskie. Myślało tak dwóch Holmesów i dwóch Watsonów. Sherlock i John byli poza domami więc ich rodzeństwo nie musiał się nigdzie fatygować. Eurus miała jakiś wypad do koleżanek czy coś, a rodzice ich wybrali się na randkę. Chyby zainspirowali się swoimi dziećmi. Mycroft siedział w salonie czekając na dzwonek do drzwi. Jego oczekiwania trwały najwyżej trzy minuty. Szybko wstał z kanapy i udał się do wejścia.
- Hej Greg - uśmiechnął się ciepło do swojego chłopaka. Gregory był mniej więcej w jego wieku. Miał średniej długości blond włosy i brązowe oczy, które patrzyły w te niebieskie. Był zdecydowanie niższy od swojego partnera.
- Hej Myc. Dobrze cię widzieć - stał w progu z pudełkiem z piekarni. Znał ulubione ciasta rudego, więc postanowił mu je przywieźć. Ten tylko uśmiechnął się szerzej i wpuścił go do środka. Mieli zamiar spędzić miły wieczór bez młodszego rodzeństwa Holmesów i ich problemów. Przenieśli się do salonu i odpalili jakiś film.
***
Harry w tym czasie na speedzie sprzątała cały dom. Na szczęście nie było zbytnio czego sprzątać, bo jeszcze nikt bardzo nie nabrudził. Właśnie myła kubki po wcześniejszej herbacie, gdy usłyszała domofon. Dosłownie się na niego rzuciła.
Halo ?
To ja Clara.
Już się wpuszczam. Siódme piętro.
Dzięki.
Po chwili stała w drzwiach i wyczekiwała dziewczyny. Wsłuchiwała się w ruchy windy. W końcu się pojawiła. Harriet oczywiście uważała, że jest ósmym cudem świata. Jej długie jasne włosy opadały na ramiona. Grzywka była ułożona tak, żeby nie zasłaniać pięknych szarych oczu. Czerwono włosa od razu zaprosiła blondynkę do środka.
- Nie ma nikogo ? - dziewczyna wydawała się lekko zaniepokojona.
- Nie mój brat wyszedł z chłopakiem na imprezę, a mama najwidoczniej dostała pracę i nocną zmianę - patrzyła się na nią z delikatnym uśmiechem.
- O, miło.
- Chcesz herbaty ?
- Z przyjemnością - odwzajemniła uśmiech i ruszyły do kuchni.
***
W tym czasie Sherlock i John stali przed drzwiami do domu i opóźniali wejście jak tylko mogli. Niby nic strasznego, zwykła impreza jednak oni mieli misje.
- Wchodzimy ? - zapytał po chwili blondyn.
- Wchodzimy - zadecydował brunet i nacisnął klamkę. Od razu po wejściu oboje poczuli straszny zaduch. Cały dom pachniał alkoholem i spoconymi ludźmi. Chłopcy postanowili się nie rozdzielać i poszli razem w stronę, jak się im zdawało, kuchni. Tam spotkali koleżankę niebieskookiego.
- Hej Sherlock. Ty to John Watson prawda ? Dużo o tobie słyszałam - w kuchni był o wiele ciszej, niż w pozostałej reszcie domu, a dziewczyna była ewidentnie podpita. Jeśli ktoś znał Molly wcześniej nie poznałby jej. Włosy zazwyczaj spięte w kucyka były rozpuszczone. Szare oczy zostały podkreślone przez delikatny makijaż. Zazwyczaj ubrana w jeansy i śmieszne sweterki dziewczyna miała na sobie teraz ładną czarną sukienkę. Holmes postanowił nie komentować i skupił się na poszukiwaniu organizatorki imprezy.
- Tak to ja, miło cię poznać. Molly Hooper prawda ? - zielonooki jak zawsze starał się być uprzejmy, ale szczerze szatynka go nie obchodziła. Zastanawiał się jak Sherlock ma zamiar znaleźć Adler. Szarooka najwidoczniej to zauważyła, bo tylko skinęła głową i wróciła do barku. Czuła się okropnie przez Watsona. Wydawał się bardzo miłym i zwykłym chłopakiem. Jednak brunet, w którym podkochiwała się od podstawówki, musiał coś w nim zobaczyć. Jej nigdy nie zapraszał na imprezy. Dziś więc piła na smutno.
CZYTASZ
Ghost Busters! //teenlock, Johnlock
FanfictionSherlock jest nastolatkiem, który ciągle jest w centrum wszystkich kłopotów (nie żeby sam się tam nie pakował). Na dodatek nie ukrywa zamiłowania do tytoniu, rozwiązywaniu zagadek kryminalnych oraz gry na nerwach swojego brata. Przed początkiem nowe...