Do pomieszczenia wszedł strażnik, rozglądając się nerwowo po pomieszczeniu.
Pokój zawierał podłogę wyłożoną drewnianymi, brązowymi panelami i ścianami pomalowanymi na czerwono, ozdobionymi białymi znaczkami, nyctographiami. Na podłodze namalowane były wielkie, czerwone okręgi z dziwnymi znaczkami, nie przypominającymi te z szyfru autora "Alicji w krainie czarów". Jeden z okręgów płonął płomieniem i w to miejsce patrzył mnich, przebierając nogami w miejscu, aby się uspokoić, lecz bez skutku.
- Co to tak długo trwa?- mruczał do siebie pod nosem.
Nagle ogień w okręgu rozpowszechnił się, wypełniając światłem całe pomieszczenie, rażąc w oczy tak, że strażnik zasłonił oczy rękawem. Minęło dopiero chwila, zanim mógł je odsłonić, nie mrużąc oczów i zobaczył tak niecierpliwie wyczekiwaną osobę, Niebiańskiego Strażnika- Su-hana, który wyglądał na wielce rozwścieczonego.
- Tezeuszu- zwrócił się do mnicha, który aż podskoczył ze strachu- jeśli to znowu jakiś fałszywy alarm, to grubo cię będzie kosztowało- pogroził.- Musiałem natychmiastowo odwołać akcję poszukiwaczką z brazylijskimi mnichami.
- Niebiański Strażniku- zaczął strachliwie- dostałem powiadomienie na telefonie i...- nie zdążył dokończyć, ponieważ przerwał mu Su-han:
- Znowu interesowałeś się tymi "współczesnymi dziwadłami". Ile razy ci mówiłem, abyś zajął się edukacją młodych mnichów na Strażników, a nie tymi...- przerwał, próbując sobie przypomnieć określenie- telefonami- dokończył i spojrzał na okręg, z którego nie dobywały się płomienie, przypominając teraz resztę okręgów.
- Niebiański Strażniku, nigdy nie przekładałem swoje zainteresowania ponad przygotowanie młodziaków na rolę strażników- zapewnił, ukazując resztki swojej pewności siebie.- Wracając do sprawy, przez którą wezwałem, Niebiańskiego Strażnika, dokończę opowieść. Kiedy dostałem powiadomienie, sprawdziłem z ciekawości o czym jest i aż zaniemówiłem, ponieważ było o lewitującej dziewczynie koło pomnika Jezusa w Rio...- przerwał, aby wyciągnąć telefon i pokazać artykuł Su-hanowi, a kiedy to zrobił ciągnął dalej.- Minęła ledwie godzina, a doszło już do masowej paniki w mieście i w wiadomościach mówią, aby zachować spokój. Piszą o tym różne artykuły w Internecie- dokończył na jednym tchu i spojrzał na Niebiańskiego Strażnika, który uważnie czytał artykuł.
- Zostało użyte Miraculum Wspomnień- mruknął do siebie rozemocjonowany.
- Niebiański Strażnik, jest tego pewien?- zapytał niepewnie Tezeusz.
- Pewnie czytałeś księgi o Miraculum Wspomnień. Więc pewnie wiesz, jak wygląda przemieszczanie się w tworzących się wspomnieniach- powiedział oddając telefon mnichowi.
- Tak- odpowiedział, nie wiedząc o co chodzi Su-hanowi, aż dostał nagłego olśnienia.- Więc to nowa posiadaczką Miraculum Wspomnień?- patrzył radośnie na Niebiańskiego Strażnika.
- Tak- odparł dziwnie cierpliwie.- Musimy wnieść poprawki w księdze, skoro mamy nową właścicielkę Miraculum i to Miraculum nie ma teraz statusu "zaginionego"- dodał, wchodząc do okręgu, które zaczęło płonąc, obejmując stopniowo Niebiańskiego Strażnika.
- Co ma zrobić?- zapytał ponaglająco mnich.
- Zbierz kilku strażników i poinformowujcie inne świątynie, aby zawężyć teren poszukiwań do okolic miasta Rio i jego samego- poinstruował go, a chwilę później ogień objął go całkowicie, znikając.
- Najwięcej roboty zawsze na mnie zrzuca i jeszcze to robię za darmo jak jakiś wół- warknął do siebie wkurzony, kopiąc w jeden z okręgów, który nagle zapłonął, obejmując stopę mnicha.
CZYTASZ
W labiryncie wspomnień| Miraculum
FanfictionByła sobie dziewczynka o imieniu Lavinia. Żyła w szczęśliwej rodzinie, miała mamę, tatą i siostrę. Dopóki nie stało się coś co zmieniło jej życie oraz najbliższych.