Rozdział 8

14 2 5
                                    

Stała w labiryncie na rozwidleniu, nie wiedząc jak się tu znalazła. Rozglądała się zdezorientowana, gdy usłyszała cichy szept, dobiegający z prawej strony. Skręciła w tą stronę i ruszyła ostrożnie, rozglądając się za siebie.

Kiedy zbliżała się do kolejnego rozwidlenia, pojawiła się znikąd brązowa, drewniana szkatułka w kształcie sześciokąta. Na wieczku widniał zielony symbol w skomplikowanym wzorze, otoczony zielonymi pnączami. Na każdym boku pudełka znajdowały się szufladki z zielonymi symbolami.

Podeszła bliżej, aby przyjrzeć się symbolom na szkatule, lecz ona rozpłynęła się w powietrzu. Lavinia rozejrzała się zdziwiona, tym co się stało z puzdereczkiem i zobaczyła, że część labiryntu, którą przemierzyła, zniknęła, ustępując miejsce ciemności. Spojrzała na rozwidlenie i westchnęła, wiedząc, że nie ma już powrotu. Skręciła znowu w prawo i wtedy usłyszała głosy, powodując, że stanęła zdumiona i zaczęła przysłuchiwała się uważnie.

- Luna, dawno nie byliśmy w kinie. Nie mogę się doczekać, a ty?

- To niemożliwe- przemknęło przez myśl Lavinii i ruszyła biegiem przez labirynt.

- T-tak... Tak.

- Naprawdę, a myślałam, że wolałaś pojechać do teatru. Co się stało, że zmieniłaś tak nagle zdanie?

- Eeee...

- Dobrze Luna, wiedziałam, że nie słyszałaś mnie.

- Jak?

- Znam cię bardzo dobrze, każdy tu obecny zna cię bardzo dobrze. Prawda, mamo?

- Tak, córeczko- odpowiedziała Helena.

- Lavinio, Luno, czy chcecie wybrać film?- spytał się tata dziewczynek.

- Tak!!- krzyknęły siostry.

Głosy na dłuższy czas umilkły, aby później do uszu Lavinii dotarł głos jej taty:

- Kogo bardziej kochacie, mnie czy mamę?

- Ciebie i mamę tak samo mocno kochamy- odpowiedziały chórem dziewczynki.

- Mogłem spodziewać się takiej odpowiedzi. Też was tak samo kocham. A Helena, kochana, kogo bardziej kochasz?

- Kocham was tak samo- odpowiedziała Helena.

- Mamo, tato, czy zawsze będziemy razem i szczęśliwi?- spytała się zaciekawiona ośmioletnia Lavinia.

- Wiesz, słonko, nie umiemy przepowiedzieć przyszłości, ale na pewno będziemy razem mimo przeciwności losu..- słowa mężczyzny przerwał pisk opon, odgłos zderzenia samochodów i wszystkie głosy oraz odgłosy ucichły.

Piętnastolatka dobiegła do kolejnego rozwidlenia i zobaczyła ośmioletnią dziewczynkę o blond włosach i zielonych rozmarzonych oczach. Miała na sobie niebieską bluzkę i różową spódniczkę z czerwonymi truskawkami. Blondwłosa uśmiechnęła się do niej i rozpłynęła się w powietrzu jak wcześniej szkatułka.

- Siostrzyczko- szepnęła cicho Lima, a po jej policzku popłynęła łza.

Otoczyła ją ciemność i obudziła się. Patrząc na grobową ciemność w jej pokoju i wywnioskowała, że jest środek nocy.

Usiadła i zaczęła płakać. Nie zwracała uwagi, że ma piętnaście lat. Chciała się wypłakać. Dawne rany, które przez tyle lat zaszywała, rozerwały się. Zawsze chciała, aby powróciły wspomnienia przed wypadkiem, chociaż jedno. Lecz teraz mimo, że gdzieś głęboko czuła radość, iż jednak powróciło, chciała je wymazać, zapomnieć. Powróciło to wydarzenie, które najbardziej nie chciała i które chciała zostawić w niepamięć. Wspomnienie, które przywróciło dawny ból.

- Co się stało?- zapytał się zaniepokojony Kuba, ale nie dostał odpowiedzi.

W labiryncie wspomnień| MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz