✧༺rozdział 5༻✧

78 6 7
                                    

𝐏𝐨𝐯 ??? :

Siedziałem trochę oszołomiony na krześle. Dopiero po chwili, zoorientowałem się że mam związane nadgarstki.

-Oj dziecko, dziecko, co z ciebie będzie, jak ty ledwo nad mocą 2 oktaw panujesz...- narzekała starsza kobieta w okularach.

-Ale po co wam mój głos? Po co wam to? Co ja wniosę do tego? -pytałem wręcz błagalnie.

-Masz w sobie moc i geny twojego dziadka. Jak dobrze wiesz, Wiesław był by w stanie pokonać chociażby Edytę bez najmniejszego trudu. Także wnosisz bardzo dużo krystianie... -

-Ale dlaczego wy to robicie? Po co wam te walki?-

-A dlaczego ludzie śpiewają? Po co im to?-

Milczałem. Nie wiedziałem co mam zrobić, albo chociaż powiedzieć. Czułem się bez radny. Nie mogłem za wiele, więc śpuściłem wzrok, na drewnianą podłogę, pokryją dziwną, czarną mazią.

-Tak myślałam... Od chwili w której się tu znalazłeś, wkroczyłeś do swego rodzaju sekty, albo mafii? Nie wiem, interpretuj siebie to jak chcesz. W każdym razie, masz się słuchać, bo inaczej nie skończy się to za dobrze dla ciebie- powiedziała bardzo poważnym, wręcz złowrogim tonem.

𝐏𝐨𝐯 𝐉𝐮𝐥𝐤𝐚/𝐅𝐮𝐫𝐚𝐬:

-Dobra, dziewczynki, co my mamy twarz zrobić... Schron zrobiony, nawet umeblowany. Zagrożenia nie widać... - narzekałam w drodze do naszej bazy.

Ogarnęłyśmy jakąś działkę po środku niczego, gdzieś wpizdu w Bieszczadach.

-Myślę że jak zwykle będziemy pisać z botami i przeglądać tt- odpowiedziała obojętnie Maria.

-Pewnie tak- dodałam i ponownie wbiłam wzrok w zaczynające się podkarpackie wzgórza.

-MÓW ZA SIEBIE, ja k-dramy oglądam- z dupy krzyknęła lulu.

-A MNIE BOTY GWAŁCĄ W IMIĘ NAUKI!- wydarł się Eren, siedząc na miejscu kierowcy wana.

-I TY RUCHASZ ARCHANIOŁY EREN! - ponownie wrzasnęło Bezpańskie Dziecko do Zuzy.

(Nie zabijcie mnie. Ten dialog nie ma na celu urazić czyjiś uczuć religijnych czy czegoś)

-NO TAK, ALE TO W IMIĘ NAUKI! -

-No tak, tak... - odpowiedziała rozbawiona Maria.

Powoli zbliżałyśmy się do Niska, a naszym, celem było Lesko.

-Daleko jeszcze? - zapytałam z udawają niecierpliwością.

-Jeszcze godzinka, może półtora- Odpowiedziała Zuza.

-W sensie gps pokazuje dwie i pół, ale z naszym wanem zawsze jest jakoś inaczej- dodała.

-BŁAGAM CIĘ, NIE BAW SIĘ W PANIĄ IWONĘ. Pamiętasz jak jechałyśmy na kolonię za dzieciaka? Co chwilę mówiła "jeszcze godzinka i będziemy" a były to 4...- dalej udawałam lekkie zdenerwowanie i niecierpliwość.

-I takim oto sposobem straciłyśmy wtedy 15 godzin naszych cennych żyć... - wtrąciła nagle Maria.

-Bardzo cennych, naprawę- stwierdziła sarkastycznie lulu, ocierając niewidzialną łezkę z swojego policzka.

-No w sumie rel... -

Tak jechaliśmy... I jechaliśmy...
I KURWA KOŃCA NIE WIDAĆ.
Wiem, że nie jestem przystosowana do długich podróży...

Jak byłyśmy pod Krosnem, zadzwonił telefon. Już po numerze widziałyśmy że to jakieś reklamy. Odebrałyśmy przez busa (jest prestiżowy, ok?).

(Rozmowa telefoniczna)

𝐄𝐦𝐩𝐞𝐫𝐨𝐫'𝐬 𝐍𝐞𝐰 𝐂𝐥𝐨𝐭𝐡𝐞𝐬 BASE (ton Powinno Wyjść Na Światło) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz