11

796 37 17
                                    

Chwila pożądania mogła nas srogo kosztować, na szczęście nie był to nikt znajomy. Użyczyłam brunetowi latarki w telefonie i po chwili poszukiwań kluczyki się znalazły. Cali i zdrowi wróciliśmy do domu, domownicy widząc nas zmierzających na górę nie szczędzili uśmiechów. Wermułka przyjechał nas odwiedzić, szczęka mu opadła gdy zobaczył w jakich jesteśmy nastrojach. - Co jest ? Coś mnie ominęło ? - rzucił z niedowierzaniem. - No co miłość mój drogi, miłość. - cicho rzuciła Hania. Nie umknęło to uwadze Świeżego, który rzucił jej ostrzegawcze spojrzenie. - Hania, Hania...
- No tak mój pokój, chyba musimy się pożegnać Faustynka. - spojrzał mi w oczy, oboje tego nie chcieliśmy. - Mamy przed sobą całą noc, a ktoś ukrywa u siebie w pokoju moje ulubione słodycze. Mogę wejść ? - wskazałam na drzwi. - Czuj się jak u siebie. - szepnął mi do ucha i zamknął drzwi. Siedzieliśmy na łóżku objadając się górą słodkości z Kindera. Wyskoczyłam tylko na chwilę do siebie przebrać się w piżamę, gdy wracałam do Bartka zaczepiła mnie Hania, która wracała z łazienki. - Fausti, tylko proszę cię nie zrób niczego czego będziesz później żałować. - złapała mnie za rękę. - Spokojnie Haniu, panuję nad sytuacją. - uśmiechnęłam się i każda z nas zamknęła dwoje różnych drzwi. Tylko czy aby na pewno mam wszystko pod kontrolą...
Łóżko ponownie nas zbliżyło, oparłam się o ramię Bartka podczas oglądania filmu do akceptu i delikatnie westchnęłam. Objął mnie a drugą ręką gładził dłoń, równocześnie pilnował aby laptop nie zsunął się z jego kolan. - Jesteś gotowa, aby poruszyć temat wczorajszego spotkania ? - zaczął. - Słyszałeś całą rozmową, prawda ? - liczyłam w głębi duszy, że zaprzeczy. - Trudno było nie słyszeć waszej wymiany zdań. Natomiast skupiłem się dopiero przy słowach "Bartek, który troszczy się o waszą córkę tak jak nigdy nie potrafił Kuba". - spojrzał na mnie ze znakiem zapytania. - Co tak na mnie patrzysz. To prawda, Bartek. Kuba nigdy nie poświęcił mi tyle uwagi co ty. Może na początku związku, natomiast teraz... szkoda gadać. - Proszę cię, bądź ze mną szczera. Nie ruszymy dalej Fausti, widzisz jak wyglądają nasze relacje. Status „to skomplikowane" to nic w naszym przypadku. Wyrzuć z siebie wszystko, następnie przedstawię ci swoje emocje i postanowienia. - wiedziałam, że nie ma odwrotu. Klamka zapadła, teraz albo nigdy. - Jak wszyscy widzą mój związek z Kubą zaczyna upadać. Nie dogadujemy się, ciągle mijamy, namiętność zaczyna wygasać, opieka i troska już dawno zanikły. Pozostał szacunek i chyba tylko on pcha nas w to, aby odbudować naszą relację. Z takim postanowieniem wyjechałam z Warszawy. Kuba dostał bzika na punkcie kupna wspólnego mieszkania, nie podzielam jego radości więc spryciarz polecał do moich rodziców. Stąd wczorajsza awantura, rodzice a zwłaszcza ojciec próbuje mi wmówić, że go z tobą zdradzam, dlatego nie chcę się zgodzić na jego plany. Nie rozumieją, że nie chodzi o ciebie. Po prostu nie jestem gotowa na taki krok, nie teraz gdy ciągle się mijamy. Poza tym jest jeszcze jedna osoba, która zaprząta moją głowę. Jesteś nią ty Bartuś, nie wiem co jest między nami, czy w ogóle można nazwać nasze emocje. Jesteśmy coraz bliżej, wszystkie zbliżenia, coraz śmielsze gesty. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Piekielnie mnie do siebie przyciągasz, jak magnes. Chcę przy tobie trwać i nie odchodzić na moment, to jest szaleństwo Bartek. - zatopiłam twarz w dłoniach, chłopak delikatnie mnie przytulił. - Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś, nie wiesz ile znaczą dla mnie twoje słowa. Chcesz jeszcze coś dodać ? - gładził mój policzek a ja zaprzeczyłam. - Dobrze, w takim razie odpocznij i wysłuchaj tym razem mnie. Kocham cię Faustynka, gdybym miał wskazać ideał kobiety, wskazałbym ciebie. Wszystkie nasze zbliżenia tylko mnie w tym utwierdzają. Czy jestem o ciebie zazdrosny ? Tak! Czy boli mnie jak wracasz do Kuby ? Tak! Natomiast jeden z nich pchnął mnie do tego, aby podjąć decyzję. - usiadł naprzeciwko mnie i złapał za dłonie. - Moje postanowienie ponownie nabrało mocy. Nie wejdę w związek z dziewczyną z projektu a na pewno nie rozbiję związku. Jeżeli kiedykolwiek wasze drogi się rozejdą, chcę żebyś wiedziała, że będę obok. Nie obiecuję ci związku, ponieważ nie mogę cię zwodzić ale mogę zagwarantować obecność. Musimy sobie postawić jasno granice, będę trzymał kciuki za ponowną bliskość twoją oraz Kuby, mimo iż moja dusza krzyczy inaczej. Dalej będę się o ciebie troszczył a moje ramiona pozostaną otwarte. Jeżeli chodzi o mieszkanie, nie przejmuj się. Niech kupi, jego sprawa. Kupuje je za swoje Fausti, więc będzie jego. Bez problemu będziesz mogła się wyprowadzić i odejść. Ej Fuga, nie smuć się. No, głowa do góry... - podniósł mój podbródek, musiałam spróbować ten ostatni raz. - Może i moja bliskość z Kubą ponownie nabierze mocy ale przed tym muszę zrobić coś, w czym wszyscy nam przeszkadzali. - złączyłam nasze usta w wyczekiwanym i upragnionym pocałunku, tyle na niego czekałam. Nie odsunął się tylko go pogłębił, towarzyszył żal i tęsknota za niespełnionym. Oderwaliśmy się od siebie, wzajemnie otarliśmy oczy z łez. Bolało, nawet bardzo...
Gdy wróciłam do pokoju, aby zagłuszyć tęsknotę wraz z poczuciem winy przeglądałam Tiktoka, nasz ship przybierał na sile. Niestety tylko w internecie, nadeszło powiadomienie od Kuby.
„ Ufałem Ci Fausti, Twoi rodzice mieli rację..." pod treścią znalazło się zdjęcie na którym jestem z Bartkiem w galerii, nadciągały kłopoty.

Dzieeeeń dobry!
Czy nasi bohaterowie w końcu zaznają spokoju ? 🤷🏼‍♀️
Przytulam 🤍

Nigdy nie mów nigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz