4

948 46 18
                                    

Trzasnęłam drzwiami, obrałam kierunek salon i żołnierskim krokiem znalazłam się pomiędzy pogrążonym w rozmowie towarzystwem. Stanęłam przed nimi wyprostowana, założyłam ręce pod biust i czekałam na rozwój wydarzeń. Teraz wiem, że wyglądałam mało poważnie a wręcz komicznie opatulona ręcznikiem.

- Kuba możesz mi wyjaśnić kim jest ta panienka ? - rzuciła brunetka. - Słucham ? -  myślałam, że się przesłyszałam. - To ja powinnam zapytać, kim ty jesteś i dlaczego wpychasz się do mieszkania mojego chłopaka. - Iga, pozwól że ci przedstawię moją dziewczynę Faustynę. - puścił do mnie oczko, myślałam że jestem w ukrytej kamerze. - Matko, przepraszam myślałam że Kuba pod twoją nieobecność sprowadza sobie inne laski. - próbowała się tłumaczyć. - Miałaś być w Krakowie, nie spodziewałam się ciebie tutaj. - Nie spodziewałaś się, przeszkodziłam wam kochani, przepraszam. Już pakuję walizkę i wracam do siebie. - mój chłopak widział, że zaraz wybuchnę, postanowił zakończyć tę farsę. - Nie stój! Iga jest agentką nieruchomości, pomaga mi przy zakupie mieszkania dla nas. - w tym momencie doznałam szoku, odwróciłam się w ich stronę. Nie wiedziałam co powiedzieć, moje oczy błądziły między nim a młodą dziewczyną. - Dajcie mi chwilę, muszę się ubrać. - powolnym krokiem zmierzałam do sypialni, cały czas po mojej głowie krążyły słowa "mieszkanie dla nas".

Pochłonęły mnie myśli, planowaliśmy z Kubą wspólną przyszłość natomiast nie sądziłam, że poważne decyzje nadejdą tak szybko. To nie był dobry moment na tego typu deklaracje i nie miałam tutaj na myśli tylko i wyłącznie Bartka, mentalnie nie byłam gotowa na tak odważny krok. Z bezradności poleciały mi łzy, gdy usłyszałam opadanie klamki zatopiłam twarz w dłoniach, nie chciałam aby widział mnie w takim stanie. Jednak znamy się 3 lata, pewnych rzeczy nie jestem w stanie przed nim ukryć.

- Kochanie, co się stało ? - kucnął przede mną i złapał za moje kolana. - Przestraszyłam się po prostu. - podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka, wstał i usiadł obok mnie. - Kuba, mieszkanie ? To jest poważny krok, zobacz jak wygląda na ten moment nasza relacja. Mieszkamy osobno, w dodatku w dwóch różnych miastach. Nie mamy dla siebie czasu, odkładamy nasze spotkania. Rozjechaliśmy się, nie widzisz tego ? - ułożył swoją twarz w mojej dłoni. - Widzę, dlatego potrzebujemy czegoś co nas scali na nowo. - niesforny kosmyk moich włosów założył za ucho. - Skarbie, mieszkanie do tylko ściany. Nie sprawi, że między nami będzie jak dawniej, to od nas zależy jak nasza relacja będzie wyglądać. - złączyłam nasze czoła. - Rozumiem cię. - westchnął, nie przekonało mnie to. Mieszkanie może poczekać. Powiem Idze, że musimy to jeszcze przemyśleć. - jego wargi musnęły moje czoło. - Dziękuję... - szepnęłam, kamień spadł mi z serca.

Mój chłopak sądząc po jego czynach wziął sobie moje słowa do serca, cały dzień spędziliśmy razem. Byliśmy nie tylko na gokartach, calutka niedziela opierała się na naszych ulubionych aktywnościach. Poczułam się ponownie jak zakochana nastolatka, unosiłam się nad ziemią. W dodatku byłam w Warszawie, mojej Warszawie. Miłość do tego miejsca nadal ogrzewa moje serce, jest moim miejscem na ziemi. Tak przynajmniej mi się wydawało...                                              

Wieczór spędziliśmy wtuleni w siebie pod kocem, oglądając film, jedząc nasze ulubione chipsy i popijając czerwonym winem. Tylko tyle i aż tyle, porwałam swój telefon w celu wstawienia storek z dzisiejszego dnia, oczywiście musiałam podzielić wspomnienia. Bardziej prywatne zostały tylko dla "bliskich znajomych". Musiałam przysnąć, obudził mnie Kuba który wyciągał rzeczy ze zmywarki.

- Dostałaś powiadomienie. - rzucił oschle, nawet się nie odwrócił. - Od kogo ? - zapytałam i sięgnęłam po telefon. - Nie wiem, nie przeglądam twojego telefonu. - podniósł lekko głos, postanowiłam to olać. Spojrzałam na wiadomości, to Bartek odpowiedział na relację "Widzę, że się świetnie bawisz. Do czasu...". Byłam wściekła, chciałam mu coś odpisać ale za mocno targały mną emocje. - Idę spać, dobranoc. Jutro zawiozę cię na dworzec. - powiedział Kuba i zniknął w ciemności sypialni. Ewidentnie coś go gryzie, zawsze kończyliśmy dzień razem i zasypialiśmy obok siebie. Podeszłam do komody w celu zgaszenia świeczki, leżała na niej kartka. Była to umowa dotycząca mieszkania, przecież miał się wstrzymać. Nic nie rozumiałam. - Dlaczego on tak naciska na to mieszkanie, o co tu chodzi ? - zadawałam sobie pytania w głowie. - odłożyłam umowę na miejsce, zmęczona całym dniem tym razem ja zatopiłam się w miękkości pościeli.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Kochani, jak myślicie czy Kuba czuje zagrożenie bliższą obecnością Bartka i dlaczego tak zależy mu na wspólnym mieszkaniu ?

Pięknego dnia! 🤍

Nigdy nie mów nigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz