9

17 1 6
                                    

Nadszedł dzień niesamowitego spotkania Keonhee'go z wróżką Apoliną (Apolonią, Polą, jak zwał tak zwał).

Używając swoich mocy, dziewczyna przeteleportowała się do Korei, gdzie Hwanwoong umówił ją z Keonhee'm w jakiejś kawiarence na zadupiu, żeby przypadkiem nikt ich nie zauważył. 

Polę nadal dręczyły wyrzuty sumienia spowodowane ukrywaniem prawdy o "Maćku" przed Różą, ale postanowiła nie psuć sobie humoru podczas spotkania. Była bardzo podekscytowana, ponieważ Keonhee od (prawie) zawsze był jej biasem i chciała poznać go bliżej.

Teoretycznie mogłaby użyć swoich mocy do zaaranżowania spotkania dużo wcześniej, ale czuła się źle z używaniem mocy do własnych celów, więc pomoc Hwanwoongowi w zamian za spotkanie było dla niej dealem życia (a przynajmniej tak jej się wydawało, zanim sytuacja z Różą wymknęła się nieco spod kontroli).

Keonhee natomiast miał mieszane uczucia. Niby nie chciał nastawiać się negatywnie, no ale kurwa, jakaś głupia wróżka pojawia się z pizdy i stawia mu ultimatum że jak się z nim nie spotka to jego zespół flopnie? Troche toxic, ale nie miał w tym momencie innego wyboru.

Apolonia siedziała w kawiarni, zastanawiając się, kiedy ten dałn ma zamiar w końcu się pojawić. Po chwili ktoś otworzył drzwi i wszedł do środka, a tym kimś był oczywiście Lee Keonhee. Chłopak wyglądał tak niesamowicie, że Pola prawie zjebała się z krzesła z wrażenia.

- Uhm...ty jesteś Apolina? - zapytał niepewnie, podchodząc do stolika.

- Zgadza się, ale możesz mi mówić Apolonia lub Pola, Apolina to moja magiczna ksywka - uśmiechnęła się lekko. - Cieszę się, że przyszedłeś.

- Kurwa, jakbym nie przyszedł, to nasze wszystkie comebacki by flopneły i byśmy zdisbanowali.

- Nie wierze, wy myśleliście, że mówiłam serio? - parsknęła śmiechem. - Powiedziałam to dla jaj, Hwanwoong nie umie rozróżniać sarkazmu, czy co? Poza tym, nigdy bym wam nie zrobiła czegoś takiego, kocham Oneus nad życie.

- Chociaż tyle dobrego - mruknął pod nosem. - W takim razie gdyby nie to, że jestem dobrze wychowany, to już by mnie tu nie było, pani wróżko. 

- Ta? To zajebiście.

-  Ty, no właśnie, czemu wyglądasz...normalnie? Wróżki nie mają skrzydeł, czy coś?

- Naprawdę myślisz, że popierdalałabym po mieście w mojej magicznej formie? Nie jestem wróżką 24/7, na co dzień jestem zwykłą dziewczyną.

- Super nikt nie pytał.

- Debilu dosłownie ty pytałeś.

Apolonia czuła się dziwnie wyzywając co drugie zdanie swojego idola, ale nie mogła nic poradzić na to, że wyzywanie i obrażanie dla beki było jej love language. Na szczęście Keonhee wydawał się podzielać jej poczucie humoru, bo odpowiadał jej w ten sam, sarkastyczny sposób.

Mimo wcześniejszych uprzedzeń, Keonhee'mu bardzo dobrze rozmawiało się z dziewczyną. Była co prawda trochę odklejona, ale na swój sposób urocza. W dodatku wydawała się być naprawdę interesującą osobą. Gdy opowiadała mu o legendarnej Bitwie pod Stadionem Widzewa, którą stoczyła kiedyś stojąc na czele ełkaesiaków, słuchał z ogromnym zainteresowaniem. Nie mógł uwierzyć, że z pozoru tak zwykła osoba przeżyła takie przygody.

Pola natomiast kompletnie zapomniała, że chłopak, z którym się spotkała, to kpopowy idol. Rozmawiało im się tak dobrze, że miała wrażenie, jakby znali się od zawsze - mieli dużo wspólnych tematów i podobne poczucie humoru. Dziewczyna poczuła się z nim na tyle komfortowo, że postanowiła poruszyć temat Hwanwoonga i Róży. 

- Ej, sory że tak z dupy, ale...wiesz, co zrobiłam dla Hwanwoonga, że zgodził się zorganizować nam spotkanie, prawda?

- No tak - wzruszył ramionami. - Dałaś mu namiary na tą laskę, na którą gapił się na koncercie jak sroka w gnat i teraz jedyne co robi w wolnym czasie to pisanie z nią. To chyba twoja przyjaciółka, nie?

- Wow, czyli wiesz już wszystko. Wpakowałam Różę w niezłe gówno.

- Dlaczego? Przecież zajebiście im się pisze z tego co słyszałem.

- No i właśnie w tym jest problem. Róża jest zachwycona Hwanwoongiem, ale nie ma pojęcia, że on to on. Chłop się podaje za jakiegoś Maćka, praktycznie nic o sobie nie mówi i nie chce się spotkać, więc Róża zaczyna się martwić i nabierać podejrzeń - westchnęła głośno. - A ona naprawdę się w nim zakochała, Keonhee. Jakby nagle dowiedziała się, że cały czas ją okłamywał, chyba by się załamała.

- O kurwa, serio? - Keonhee wytrzeszczył oczy ze zdumienia. - Byłem pewien, że ona wie z kim pisze. 

- Ona chuja wie, a to wszystko moja wina...

- Sytuacja rzeczywiście jest do dupy, ale to nie twoja wina - chłopak złapał Apolonię za ręce i spojrzał jej się w oczy. - Przecież Hwanwoong ma swój rozum, prawda? Mógł pomyśleć, zanim zaczął udawać kogoś, kim nie jest. Ty mu tylko dałaś kontakt do Róży, a za całą resztę odpowiedzialny jest tylko on.

- Niby tak, ale ja też mogłam pomyśleć, zanim podałam mu nazwę jej konta - dziewczyna spuściła wzrok. 

- Ale nie ma tego złego, przecież gdyby nie ta sytuacja, to byśmy się nie poznali, prawda? 

- A co, już nie jestem głupią wróżką która pojawiła się z pizdy?

- Tego nie powiedziałem - prychnął. - Pogadam z Hwanwoongiem, dobra? Może wymyśli, jak to wszystko odkręcić.

- Dobra, deal.

Resztę wieczoru spędzili w przyjemnej atmosferze, zapominając o całej tej sprawie. Pola była mega happy, bo czuła, że znalazła sobie nową bestie, jednak Keonhee poczuł coś zdecydowanie więcej...

róża x hwanwoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz