12

7 1 6
                                    


*tego samego dnia przed imprezą* *szalony time skip*

- I jak wyglądam? Nie za poważnie? A może właśnie za mało poważnie? Może postawię sobie włosy na żel?

Hwanwoong stał przed lustrem w pokoju Apolonii i przeglądał się zawzięcie. Obok niego stali członkowie jego zespołu i sama Apolonia, którzy nie mogli powstrzymać się od śmiechu.

Gdy Hwanwoong dostał zaproszenie na osiemnastkę Róży, na początku spanikował i napisał, że raczej nie uda mu się przyjść. Jednak po dłuższym zastanowieniu uznał, że to jest właśnie idealna okazja na wyznanie dziewczynie całej prawdy.

Nie mogę dłużej tego ciągnąć. Koniec z sekretami i drugą tożsamością. Dziś powiem jej wszystko.

Chłopak jak zwykle poprosił wróżkę Apolinę o pomoc. Z początku tylko on miał zawitać do Konstantynowa, lecz Seoho i Xion stwierdzili, że też muszą iść na tę imprezę, żeby wyrwać Misię, Keonhee musiał „pilnować towarzystwa", a Leedo się nudził i nie chciał zostać sam w dormie.

Skończyło się na tym, że wróżka przeteleportowała do Polski całą piątkę i dała im umiejętność mówienia po polsku. Postanowili, że ogarną się na imprezę w domu Poli.

- Uspokój się, wyglądasz dobrze – stwierdził Seoho.

- I żadnego żelu, błagam, będziesz wyglądał jeszcze bardziej jak debil niż zwykle – dodał Xion.

- Ta? To super – prychnął Hwanwoong.

- Hwanwoong? – zaczęła Apolonia.

- Co?

- Ale obiecujesz, że wszystko jej powiesz, tak? I nie odjebiesz nic głupiego?

- Obiecuję. Przecież wiesz, jak bardzo mi na niej zależy.

- Wiem, ale jesteś debilem który kilka miesięcy podawał się za typa z Lutomierska raniąc moją przyjaciółkę, więc nigdy nic nie wiadomo.

- Nie musisz mi przypominać, boże...Keonhee, weź jej coś powiedz.

- A co mam powiedzieć? – wzruszył ramionami. – Dobrze gada.

Apolonia i Keonhee wymienili spojrzenia i zaśmiali się. Od ich ostatniego spotkania pisali ze sobą bardzo dużo i zostali bffs, lecz Keonhee w głębi serca czuł, że poczuł coś do dziewczyny. Nie dawał po sobie jednak tego poznać, ponieważ panicznie bał się odrzucenia i upokorzenia, gdyby okazało się, że Pola nie odwzajemnia jego uczuć (he's so real for that honestly).

Gdy już wszyscy odjebali się jak szczury na otwarcie kanału, wyruszyli w drogę na imprezę. Po drodze Hwanwoong wpadł na genialny pomysł pójścia do kwiaciarni i kupienia największego bukietu jaki tam mają. Pola uznała, że niech se sam tam idzie, bo nie miała zamiaru się spóźnić.

Skończyło się na tym, że całe Oneus poszło z Hwanwoongiem do kwiaciarni po czym się zgubili (żaden nie znał nazwy ani adresu sali na której była impreza) (Keonhee nie mógł się dodzwonić do Poli) (wszyscy dostali pierdolca a Hwanwoong się popłakał).

Chłopaki obeszli całe miasto i kiedy w końcu zobaczyli salę, Hwanwoong pobiegl w jej strone najszybciej jak się da, bo byli spóźnieni już kilka godzin.

Hwanwoong wparował do sali na pelnym sprincie i zatrzymał się gwałtownie, bo zobaczył ją. Miłość swojego życia stojącą przy torcie. Po tylu miesiącach nareszcie ją zobaczył.

Nie myśląc zbyt wiele, podszedł do oszołomionej Róży i wręczył jej bukiet.

- Przepraszam za spóźnienie. Wszystkiego najlepszego.

Po całej sali rozeszły się szepty, a sama jubilatka stanęła jak wryta. Przetarła oczy dwa albo trzy razy, żeby upewnić się, czy to na pewno nie sen.

- Co tu do chuja robi Hwanwoong?! – krzyknęła Misia.

- Bardzo dobre pytanie – wymamrotała Róża. – Co ty tu robisz? I jakim cudem mówisz po polsku? Nie no, to są jakieś jaja chyba, co tu się odpierdala? – dodała, widząc resztę członków Oneus wchodzącą na salę.

Apolonia stała na końcu sali i patrzyła nerwowo na Hwanwoonga. Błagam, nie odpierdol nic głupiego.

- Wszystko ci wyjaśnię, Róża, chodź ze mną – chłopak złapał ją za rękę i pociągnął do wyjścia. Reszta Oneus i Pola pobiegli za nimi.

Wszyscy goście stanęli jak wryci, ale chwilę później uznali, że tak czy siak trzeba zjeść tort i zajęli się właśnie tym zamiast zastanawiać się, dlaczego jakiś chinol wbił nagle na impreze i wyprowadził jubilatkę z pomieszczenia. 

róża x hwanwoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz