2•powitanie lata•

466 6 1
                                    

Następnego dnia wstałam dość późno jak na mnie była to godzina 10:00. Jak codzień ogarnęłam się trochę wymalowałam i ubrałam w szerokie spodnie i biały top.
Weszłam do salonu żeby zjeść ciś na śniadanie ,a więc przygotowałam sobie kanapkę z masłem orzechowym.
Po zjedzeniu śniadania chwilę odpoczęłam ,gdy nastała już godzina 13:00
stwierdziłam że pójdę się przejść po okolicy.
Uznałam że naprawdę jest tu przepięknie!
Po krótkim spacerze udałam się ,aby poznać sąsiadów ,oni też mieli całkiem dojebaną wille wyróżniającą się spośród innych budynków w okolicy. Zapukałam do drzwi ,po czym otworzyła mi blondynka wydawała się jakby była w podobnym wieku do mnie.
—Cześć mam na imię Mary wprowadziłam się wczoraj na to osiedle miło cię poznać!
A weszłam tu żeby poznać sąsiadów
Blondynka której imienia jeszcze nie znałam lekko się uśmiechnęła i odpowiedziała:
—Witaj mam na imię Sarah Cameron i mieszkam tu od jebanego urodzenia -odparła ze śmiechem

—chcesz wejść porozmawiać Mary -rzekła

—Tak , gdy weszłam już do budynku ujrzałam chłopaka a właściwie to szatyna który od razy rzucił mi się w oczy. A więc ten miło mnie przywitał wraz z wyciągnięciem ręki w moją stronę.

rzekł prawdopodobnie pan cameron
—Witam mam na imię Rafe Cameron jestem bratem Sarah.

—Ooo witaj miło cię poznać Rafe mam na imię Mary wprowadziłam się tu dosłownie kilka godzin temu.

Następnie usiadłam przy stoliku kawowym z Sarah a ta powiedziała mi:

—I jak wrażenie zrobił na tobie mój brat?
Czemu tak się mu przyglądałaś? hahahah
odparła Sarah

—a wiesz jest całkiem przystojny co prawda widzę go pierwszy raz ale jest naprawdę uroczy.

—Ty też musiałaś najwidoczniej zrobić na nim wrażenie ,ponieważ Rafe zwykle zachowuje się jak kretyn, zwykły kretyn.
odparła sarah

—Będziecie na imprezie na plaży?

—Oczywiście kocham świętować pierwszy dzień wakacji ,zawsze świetnie się tam bawię.

—To do zobaczenia o 19:00!!!
wypadła już 18:00 muszę się jakoś ubrać!
Rafe zbliżał się w moją stronę:
—chcesz żebyśmy podwieźli cię na imprezę ,zakładam że nie wiesz gdzie to dokładnie jest?

—jeśli chcesz to tak a dał radę byś zabrać z nami mojego brata?

—jasne odpowiedział szatyn ,co prawda nie byłam jeszcze przekonana do tego pomysłu ale coś we mnie zmusiło mnie do przytaknięcia.

Przyjdź o 18:40 pod dom!

—oki do zobaczeniaa

—Paa powiedziała Sarah i w tym samym czasie Rafe.

Sarah Pov:

Nigdy nie widziałam żeby Rafe był dla kogoś aż taki miły i zaproponował podwózkę i jeszcze tym bardziej dla jakiejś dziewczyny którą znał jakieś może 3h .Myślę że ta dziewczyna podobała mu się i to bardzo ,lecz ona sama jeszcze nie była pewna co do tego planu . Rafe który od jakiegoś czasu zaczął wciągać wiadomo co a miał kasę i znajomego Barr'ego który handlował tymi pieprzonymi narkotykami.
Od czasu kiedy poznał Mary nie wciągnął du chuja ani kreski. Co bardzo mnie zadowoliło ,pojawienie się jej przyniosło mu raczej dobre skutki...

Weszłam do domu ubrałam się w dosyć ryzykowną sukienkę z wycięciem na nogę i zrobiłam nieco mocniejszy makijaż ubrałam białe conversy odłączyłam telefon od ładowarki i zabrałam go ze sobą.
Krzyknęłam: WYCHODZĘ NA IMPREZĘ Z MAX'em
żeby rodzice się o mnie nie martwili.
Udaliśmy się pod dom Rafe i wszyscy wsiedliśmy do jego kurewskiego białego niczym kartka papieru suv'a.
Zaskoczył mnie trochę fakt skąd ten dzieciak ma tyle kasy?. Miejsce a raczej plaża nie była daleko więc dość szybko dojechaliśmy . Więc wysiedliśmy.
Rafe spytał mnie się:

—Mary chcesz piwo?

—tak ponieważ chciałam się trochę rozluźnić i nachlać po prostu chciało mi się.

Ujrzałam szatyna idącego w moją stronę z 2 kuflami piwa.
Rafe zaczął opowiadać o tym miejscu

—Mary uważaj tu są płotki i grube ryby ,płotki to zazwyczaj biedniejsi na tej wyspie którzy lubią rozrabiać a natomiast grube ryby to po prostu dziane osoby.

—Dobrze Rafe a co ty się tak martwisz o mnie? -Powiedziała co sprawił alkohol

—skoro cię tu przywiozłem chciałbym żebyś była bezpieczna

—Wiesz co ? mój brat chyba bardzo polubił twoją siostrę skoro namówiła go na taniec
Szatyn cały czas patrzył się w moją stronę.

—Panie Rafe chcesz zatańczyć ze mną ten pieprzony taniec?

—tak czekałem aż to zaproponujesz

Byłam już naprawdę schlana nie wiedziałam czemu ja się na to wszystko zgadzam do cholery

Rafe zbliżył się do mnie po czym wyjął rękę w moją stronę i zaczął tańczyć. Był pijany ale dawał radę nawet mu to wychodziło powiem.Przetańczyliśmy już tak kilka piosenek i stwierdziłam że muszę się już zwijać po czym chłopak złapał mnie za nadgarstek i zaczął kierować się w stronę swojego domu...

Max Pov:

Gdzie oni kurwa poszli jak rodzice zobaczą Mary w takim stanie to ją wydziedziczą.
Przypomniało mi się że na wszelki wypadek zawsze miała udostępnionom mi swoją lokalizacje ,więc zerknąłem na nią i ujrzałem Rafe i Mary w domu Cameron'ów

—uff pewnie weszli tylnim wejściem na szczęście naszych rodziców nie ma w domu i są w bezpiecznym miejscu tylko gorzej jak się przelecą i Mary będzie tego żałować bo w takim stanie wszystko może się stać

—ze co takiego!?-rzekł Max

—Przyznam szczerze Rafe nie powiedział mi dosłownie że na nią leci ale dał nam to do zrozumienia ,odkąd pojawiła się w jego życiu Marry nie zachowuje się jak naćpany kretyn i też właśnie przestał wciągać biały proszek od barrego.

—Z jednej strony wyglądają razem słodko ale boję się że szatyn ją zrani.

—no dosłownie Max miło się gadało może jedźmy zobaczyć na chatę? ,przecież masz prawojazdy

—dobra jestem już na tyle trzeźwy żeby móc prowadzić -odpowiedział

Gdy dotarłem wraz z Sarah do domu Camron'ów zaparkowałem auto i wyszliśmy z samochodu Rafe'a weszliśmy do środka i zobaczyliśmy Rafe który marudził coś do Mary która była oparta na jego lewym ramieniu.
Kurwa co wam odjebało ,wracacie sami bez znaku życia gdyby nie twoja lokalizacja miałabyś przejebane.

wiem nie umiem pisać ale się starałam...

On jest uzależniony... //Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz