13•co teraz Rafe?•

90 1 8
                                    

obudziłam się w samochodzie...
—kurwa
po wczoraj, było mi bardzo przyjemnie z Rafe'm on naprawdę jest świetny
nie Mary ogarnij się- powiedziałam w głowię sama do siebie, gdyż przypomniałam sobie co wczoraj chciał zrobić, dalej jest mi kurewsko przykro że chciał to zrobić, myślałam że mogę mu ufać, nagle kolejny raz słysząc dźwięk sms-a z mojego telefonu, postanowiłam sprawdzić kto właśnie teraz w tym nie odpowiednim momencie stwierdził napisać

______________________________
OD •NIEZNANY•
-hej spotkajmy się o 14:00 w kawiarni na końcu ulicy

nie mam pojęcia kto mógłby to napisać, ale chcę to sprawdzić

DO •NIEZNANY•
-okeej

______________________________

Jest siódma rano, a ja dalej leże wtulona w tors Rafe'a, kurwa dalej boli mnie to co chciał wczoraj zrobić, muszę z nim dzisiaj pogadać na ten temat ponieważ ogólnie od jakiegoś czasu się dziwnie zachowuje

powoli zauważyłam jak chłopak przeciera oczy po śnie i się budzi, gdy zauważa mnie lekko ze zdziwieniem uśmiecha się do mnie

—dzięki ,że zostałaś Mary- mówi do mnie zaspany Cameron

—Rafe nie dziękuj, możemy pogadać o wczoraj?- chłopak spojrzał się na mnie z przerażeniem

—uhh no dobra, tylko czekaj ubiorę się...- odparł

—Mary, gapisz się- na te słowa chciało mi się wręcz śmiać puta

—a więc o czym chcesz gadać?

—czemu znowu chciałeś się wczoraj naćpać, co z tobą Rafe, prosiłam cię?

—yyyh nie wiem Mary- powiedział zaniepokojony szatyn

—pierdole masz ostatnią szansę

—dziękuję- szatyn podszedł do mnie i pocałował mnie w usta a ja od razu oddałam pocałunek

—ktoś rano wysłał mi podejrzaną wiadomość, ale chę to sprawdzić

—ktoś rano wysłał mi podejrzaną wiadomość, ale chę to sprawdzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—jechać z tobą?

—możesz podjechać ze mną ale pójdę tam sama

—okej wtedy zawiozę cie tam, a teraz pojedziemy na obiad do knajpy starych Kie

—dziękuję za wszystko, kocham cię Rafe

—ja ciebie bardziej kochanie

~przed knajpą rodziców Kiary~

weszliśmy razem do środka i zauważyliśmy pomagającą rodzicom Kie, więc razem z Rafe'm poszliśmy się z nią przywitać

—Hejka Kie!

—ooo hej Mary kopę lat!
—co dla was?

—to co zawsze- powiedział Rafe wychylający się tuż za mną

—dobrze już się robi!- krzyknęła do nas mulatka

usiedliśmy jak zawsze przy tym samym stoliku na 4 osoby przy oknie, a panującą w tej chwili nieznośną ciszę przerwał Rafe

—ej powiemy jej? no wiesz o nas?

—to nie jest teraz na to czas Rafe, nie mam ochoty o tym gadać ale napewno w najbliższym czasie jej powiemy, teraz daj spokój

—noh dobrze, w sumie to i tak jeszcze nie ten moment, jesteśmy ze sobą dość krótko a wiedzą o tym zaledwie może 3 osoby

—masz rację- powiedziałam jak powoli Kiara z tacą pełną jedzenia zbliżała się w naszym kierunku

—a to dla naszych gołąbeczków- powiedziała Kie z uśmiechem- na co zaśmiałam się a Rafe odpowiedział
—jemy razem obiad i już gołąbeczki Kie serio?

Rafe powiedział to tak poważnie że nawet ja się zaśmiałam

—a jak tam u was Kie?- spytałam

—ja pomagam często rodzicom, z JJ'em się pokłóciłam a u płotek chyba dobrze z resztą, a i moi rodzice organizują jutro jakieś spotkanie biznesowe z waszymi rodzicami więc będziemy mieli trochę więcej czasu, teraz muszę spadać

—dobra i tak Max pewnie też będzie nara Kie- powiedzieliśmy oboje i zaczęliśmy machać ręką w stronę odchodzącej mulatki

______________________________
~14:00~
Rafe przywiózł mnie już pod tą jebaną kawiarnie na końcu ulicy na co się sama trochę stresowałam

—martwię się Mary- Rafe przychylił się do mojego ucha i szepnął to- on się faktycznie kurwa martwi

—będzie dobrze ale sama się w chuj stresuje- powiedziałam w stronę szatyna



tutaj trochę nudniejszy rozdział i też do najdłuższych nie należy, ale mam naprawdę teraz mega mało czasu.

On jest uzależniony... //Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz