18•Co dalej?•

64 5 0
                                    

staliśmy tak chwilę w uścisku aż, mi samej nie zaczęły lecieć, łzy dalej kocham Rafe'a, i może to co powiedziałam mogło go zaboleć, ale to jednak są prochy

—Sarah?-powiedziałam pytająco

—tak?

—bo Rafe znowu...

—Hej Mary popatrz na mnie, nie rozklejaj się co Rafe?

—Rafe miał przy sobie znowu narkotyki, on dalej ćpa

—japierdole, rozjebie go, znowu rani inne osoby, przez te jebane narkotyki

—ale Sarah, czekaj bo ja...-ledwo co sama wydusiłam po tym wszystkim z siebie jakie kol wiek słowa

—tak Mary?

—bo ja mu powiedziałam słowa, które mogłyby go naprawdę zaboleć—Sarah nie mam pojęcia co zrobić, może sama pójdę do niego to wyjaśnić, porozmawiać, może uda mi się go namówić na jakiś odwyk

—dobra idź, ale przekaż Rafe'owi, że mnie też to wkurwiło

wróciłam do pokoju Rafe'a, a on akurat wychodził po prysznicu z łazienki w jego pokoju, kurwa uwielbiam ten widok

—Rafe musimy o tym pogadać-złapałam szatyna za rękę i pociągnęłam siadając na łożko, nie mogłam również oprzeć się dotknięciu jego mięśni na torsie-gdy dotykałam jego mięśni, czułam jak jego ręce zaczęły wędrować po mojej talii , naglę zahaczając o piersi

—ups z wzajemnością Mary Wilson

po chwili wtuliłam się w jego tors przepraszając

—Rafe przepraszam, ja nie chciałam, żebyś miał kolejny powód do ćpania przeze mnie, nie chciałam cię zranić tymi słowami czy coś-odwzajemnił uścisk

—kochanie, pójdę na odwyk, zmienię się dla wszystkich, Ward też by bardzo tego chciał

—wiesz, że gdy będziesz na odwyku będziemy mieli miej czasu ze sobą—kocham cię, nie wytrzymam bez ciebie, twojego głosu i dotyku

—będziemy gadać ze sobą 24h/7 jak nie na żywo to na kamerce, sam nie wytrzymałbym, ale chcę zmienić to

—ej Rafe, mogłabym u ciebie dzisiaj zostać na noc?

—jasne, ej bo jutro jest ostatnie przygotowanie do mojej studniówki, to chciałabyś, ze mną zatańczyć-to dla mnie ważne, skończenie tego cholernego liceum

—oj Rafe tak chcę, pojedziemy jutro rano po jakąś sukienkę na próby?

—typowa bogolka

—gruba ryba, chociaż nie powiem kondycję masz niezłą Rafe habaahaa

—już 1:00 w nocy, a mi ani trochę nie chcę się spać

—ja też po tym wszystkim nie jestem śpiąca—może coś obejrzymy

—w sumie chodźmy już spać, jak mamy rano pojechać po tą sukienkę

—dobrze kochanie—dałam mu jeszcze buziaka w usta, jednak Rafe przytrzymał mnie i zaczął bardziej namiętnie całować

—oh Rafe, dobranoc kochanie

—dobranoc skarbie

*rano*

—wstawaj śpiochu już jest 9:00–jedziemy po to sukienkę

—czekaj...

—nie czekam, wstawaj i się ubieraj

—ale kochanie...—no dobra już wstaję

—ubrałam to samo co wczoraj, dlatego, że nocowałam u Rafe'a— w sumie to jedziemy tylko po sukienkę, później pójdę do domu pomalować się czy coś

—gotowa?—szybki buziak dla pięknej pani

—Rafe, jedźmy już

*w sklepie*

—ta jest piękna!, i masz jeszcze do kompletu garnitur— weźmy ją i ten garnitur!

—mi też się bardzo podoba, faktycznie weźmy

—s powrotem wejdźmy jeszcze do jakiejś restauracji

—dobra, dawaj do starych Kie

—mmm co bierzecie?—powiedziała Ki

—to co zawsze hah plus lemoniada z lodem razy 2 hahah

—już się robi gołąbeczki

On jest uzależniony... //Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz