Zakazany Korytarz

207 5 1
                                    

Szliśmy ,, zakazanym " korytarzem , a ja  próbowałam domyśleć się po co nas wzywają . Poprawnie , założyłam , że ojciec , też jest w gabinecie , ale nie umiałam rozgryźć , po co? Zapukałam nieśmiało , a gdy usłyszałam proszę  , otworzyłam drzwi i weszłam do środka , a za mną Leo , który intensywnie  udawał , że wcale nie jest speszony , tym , że w ogóle go tu zawołano . 
- Hej , królewno . - powiedział tata i poklepał miejsce , obok , siebie , bym je zajęła . Zrobiłam to co kazał , a potem przekierowałam wzrok na Vincenta , ciekawa , po co mnie zawołali . No bo chyba nie po to by pić herbatkę .
- Droga Hailie - zaczął Vince , patrząc na mnie swoim lodowatym wzrokiem . Miałam ochotę odwrócić wzrok , ale tego nie zrobiłam .- Pewnie zdajesz sobie sprawę , że sytuacja , jaka zaistniała , niesie z sobą konsekwencję . -  przeniosłam wzrok na ojca , który palił teraz cygaro .
- O co chodzi ? - spytał Leo .
- W dużym skrócie - powiedział Cam - nie , każdemu podoba się decyzja , o moim wyjściu z więzienia .
- I co z tego ? - spytałam , dalej nie rozumiejąc .
- To, że ktoś , mógł by wymusić zmianę tej decyzji . Z czym wiążą się niebezpieczeństwa . Głównie dla was .- dopowiedział Vince .
- Dlatego , moja królewno  , chciałbym by dla bezpieczeństwa , chwilę pomieszkali u nas . - oznajmił ojciec .
-  Tato , nie dało by się nie wiem ...zwiększyć naszą obstawę , czy coś ?  - spytałam .
- Królewno , najbezpieczniej będzie , jeżeli zrobimy tak .- Powiedział łagodnie Camden .
- Ale .... - zaczęłam .
- Nie ma , ale córeczko .- powiedział ostrzej Cam, choć , jego spojrzenie nadal było łagodne .Spojrzałam się w dół . Tak właśnie wyglądały dyskusje z ojcem . Leo , wczoraj mi powiedział , że mu to obojętne , więc tylko ja walczyłam .
- Hej , królewno - tata wziął mnie pod brodę . Jego spojrzenie , było , łagodne , takie jak lubiłam i możliwe , że nawet mi trochę współczuł . - Dobrze , wiesz , że nie robię ci na złość , prawda ?
- Myhm
- Twój komfort i twoje szczęście , jest naprawdę dla mnie ważne . Jednak bezpieczeństwo , jeszcze ważniejsze . - powiedział , po czym pogłaskał mnie po policzku . Niechętnie , pokiwałam głową . Ojciec był usatysfakcjonowany , tym , że nie stawiałam już oporu . Uśmiechnął się do mnie I zdołał mi przypomnieć ( jak bym zdążyłam zapomnieć ) , dlaczego zawsze dałam się tłamsić i mu ulegałam . Leo , zapytał czy to wszytko , a ja zostałam jeszcze na chwilę , by porozmawiać z moim najstarszym bratem , o fundacji.  Gdy , już wiedziałam , co mam do zrobienia , na prośbę taty wzięłam sobie dzień wolnego i postanowiłam odpocząć . Zbliżała się godzina 14 i Lidsay   wracała z szkoły , więc w ramach odpoczynku zamierzałam jej pomóc w lekcjach . Jak sobie postanowiłam , tak zrobiłam , a potem przyżądziłam mrożone kawy i zaczęliśmy plotkować,  bez litości obgadując , wszystkich i każdego z osobna . Poszliśmy na dół po truskawki , którymi się zajadaliśmy i tam moją bratanicę , dopadła święta trójca . 
- O co Vince , się wczoraj , do ciebie pruł  ??
- Dajcie , jej spokój - warknęłam .
- O nic .
- No nam , nie powiesz ???
- Nie - powiedziała , zdecydowanie Lisyy , a ja pękałam z dumy , jak postawiła się .
Moja szkoła .
Wróciliśmy do pokoju , a tam Lidsay , sama mi o wszystkim , opowiedziała . Moja mała bratanica , może nie miała , chłopaka , a bardziej się s jednym zaprzyjaźniła . Podobnie jak ja kiedyś z Jasonem .Z tym wyjątkiem , że Jason , okazał się dupkiem .Ale to pomińmy .
- Ooo kochana . Dobra zacznijmy od tego , że przez kilka dobrych lat , też żyłami z takim układem i wiem , jak to jest , okej ???? I wiem jaki jest Vince . Jednak , jeżeli , będziesz nadal chciała się z tym chłopakiem spotykać , to nie znajdziesz większego wsparcia , oparcia i rady niż ja . Mogę Ci zdradzić kilka rad i uwierz mi , że są przydatne.  Jednak , zastanów się nad tym , dobrze , moja droga , bo jeżeli chłopak skoczy z podbitym okiem , to się nie dziw .
- A skąd ty to wiesz ?
- Z doświadczenia . Tonu,  raz złamał Leo rękę .
- Na Lorda , ale to chyba był wypadek ???
- No tak , bo chciał złamać dwie .
- Ale , to było jednorazowe ???
- Co ty !! Sam Leo miał 3 razy podbite oko , 5 razy przebitą wargę , osiem razy łuk brwiowy i 1 trzy żebra . Już nie mówiąc o wszystkich groźbach i tym , że wujek Dylan , groził mu tasakiem .
- Matko Bosko ...
- Więc to jest najlepszy test dla chłopaka , bo jak to przetrwa , to znaczy , że już naprawdę cię musi kochać.  Jeżeli nie kocha , to za pierwszym takim ,, wypadkiem " cię rzuci .
- W tej rodzinie , nie łatwo o chłopca .
- No nie - odparłam z śmiechem .

Hej , jak wam się podobało ??? Rozmowa Hailie z Lissy , naprawdę mi się podoba . A ty co myślisz??? Napisz w komentarzu . Hasło ,, Monet " dla zasięgu w komentarzach !!!!
Bajo !!

Miłość z Pensylwanii ( Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz