=8=

24 4 3
                                    

Seokjin wszedł niepewnie na teren uniwersytetu i gdyby nie jego najlepszy przyjaciel, wróciłby biegiem do domu. Udało mu się przespać zaledwie kilka godzin i od samego rana skręcało go w żołądku ze stresu. Bał się spotkać swojego byłego przyjaciela. Fakt, był na niego zły, ale bardziej było mu przykro. Nie rozmawiali ze sobą od dobrych trzech lat, a Jin śledził jego muzyczne poczynania jedynie przez internet. Wspierał go po cichu, nawet bez wiedzy swojego brata i przyjaciół. Nie chciał całkowicie o nim zapomnieć, choć gdy myślał o ponownym spotkaniu, nawet przypadkowym, robiło mu się niedobrze. Nie był gotowy na żadną rozmowę czy niemiłe spojrzenia. Przez pewne życiowe przejścia był czasem zbyt wrażliwy.

Razem z Taehyungiem udali się najpierw na halę sportową, gdzie mieli odebrać identyfikatory wolontariuszy. Nagle zaczął żałować, że zgłosił się do pomocy. Rozglądał się niemal paranoicznie, a drugi Kim próbował go jakoś uspokoić.

- Jin, weź głęboki wdech, bo mi tu zaraz zemdlejesz. Już jesteś blady. - podał mu plastikowy kubek z wodą.

- Nic nie poradzę, że się boję.

- Jestem tu z tobą, pamiętaj. Skup się na zadaniu, a nie na nim. Może wcale na siebie nie wpadniecie. On raczej będzie pomagał przy muzyce, a nie fotografii. - położył mu rękę na ramieniu.

- Ale my musimy obejść wszystkie kierunki, żeby porobić zdjęcia.

- Jak go gdzieś zobaczę to ci powiem, a wtedy ty pójdziesz w przeciwną stronę. W każdym razie coś się wymyśli. Naprawdę nie masz czym się przejmować. Może nie zabrzmi to zbyt dobrze, ale on pewnie nie chce cię widzieć, więc też będzie cię unikać.

- Pocieszające... - westchnął. - Okej, zabierzmy się za to i miejmy ten dzień z głowy. - podszedł, by wziąć aparat ze stolika. Włożył nową kartę, wszystko sobie ustawił i spojrzał na próbę przez wizjer elektroniczny. - Wygląda dobrze. Mam nadzieję, że po wstawieniu na stronę, kolory się nie zepsują.

- Najwyżej wstawi się jeszcze raz. Chodźmy.

Złapał go pod ramię i razem udali się w kierunku sal teatralnych. Idąc korytarzem mijali wiele podekscytowanych studentów, a większość z nich mówiła o tym, jak to nie mogą doczekać się spotkania z duetem NYX. Seokjin, im dłużej ich nie widział, tym czuł się lepiej. Udało mu się skupić na zadaniu, a już w przerwie obiadowej siedział na podeście w hali razem z Tae i przeglądali zdjęcia, które udało im się dziś zrobić.

- To mi się podoba. Nawet nie trzeba będzie nic poprawiać. A ty jak myślisz? - młodszy spojrzał na niego z uśmiechem.

- Jest dobre poza jednym szczegółem. Ta babka z tyłu nie wyszła najlepiej. - zaśmiał się Jin.

- Oh, faktycznie. Zawsze znajdzie się jakiś mistrz drugiego planu. Ale na następnym już jest odwrócona. A tobie jak wyszły?

- Myślę, że dobrze. Już usunąłem większość rozmazanych. Ci z teatru są bardzo żywiołowi. Teraz możemy iść coś zjeść.

- Myślisz o tym samym co ja?

- Jajangmyeon w studenckiej stołówce?

- Dokładnie! Idziemy. Na samą myśl zrobiłem się głodny.

Starszy tylko się zaśmiał, po czym wstali i poszli na makaron. Zajęli wolne miejsce przy stoliku i przysiadło się do nich jeszcze parę innych osób. Porozmawiali trochę, a potem każdy musiał wracać do swoich obowiązków.

- Zaczekaj na mnie przy drzwiach, a ja odniosę tace. - Taehyung szybko wziął się za sprzątanie i zniknął z jego pola widzenia.

Seokjin posłusznie stanął przy drzwiach na zewnątrz, aby na niego poczekać. Oparł się o ścianę i czekał, i czekał, a przyjaciela nadal nie było. Pomyślał, że może utworzyła się mała kolejka do zwrotu naczyń, więc jeszcze nie panikował.
Dwóch przechodzących obok uczniów, zatrzymało się przy nim, a on nie wiedział czego się spodziewać.

Mistake // ᵀʷᶤᵗᵗᵉʳ ᴬᵁ ᴮᵀˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz