Jeszcze nie wybiła twoja godzina Eli

365 16 7
                                    

To koniec prologu do tej historii. Czas zacząć opowieść o mnie. O dziewczynie, która przez wylanie piwa na nieznajomego rozpoczęła nową erę w swoim życiu. Opowieść o Elen Wood. Partnerce Shadowa. 

~~~

Cały czas mam przed oczami ten widok. Gorejące płomienie pożerającą samochód. Moment, kiedy strzeliłam do niego. Ja to zrobiłam. To ja go postrzeliłam. Ja doprowadziłam go do aktualnego stanu. I mimo wszystko to właśnie on strzelił do Logana, który o mały włos, aby mnie udusił. Od przerażającej śmierci dzielimy mnie może sekundy może minuta. Nie jestem tego pewna. Jestem jednego pewna. Jestem beznadziejna. Nie zrobiłam nic, aby go powstrzymać. Mogłam strzelić do Logana. Mogłam to zrobić, a wszystko by wyglądało inaczej. David nie zostałby postrzelony a ja nie byłabym duszona. Życie jest na prawdę interesujące. Jedna rzecz może zmienić wszystko. Jedno naciśnięcie za spust. Te parę sekund zawahania. Parę sekund zwątpienia. Czemu to właśnie ja muszę wybierać? Czemu ja musiałam wybrać do kogo mam strzelić. Do osoby, którą traktowałam jak członka rodziny? Był dla mnie jak ojciec, które sam mi odebrał. Opiekował się mną i zawsze zabierał na ukochane lody. Powinnam go nienawidzić, prawda? Tak bardzo chciałam zabić mordercę. Chciałam, żeby zobaczył co ja czułam. A gdy miałam okazję nie potrafiłam nic zrobić. Byłam jak zagubione dziecko. Dziecko, które straciło zaufanie do wszystkich i do wszystkiego.

Nie odzyskałam jeszcze przytomności. Nie mogę się ruszyć i cały czas widzę tylko ciemność. Czuję, że ktoś chwycił mnie za rękę. Nie wiem czyja to dłoń. Taka delikatna. Lisa? Mam nadzieję, że niej i reszcie nic się nie stało. To ja ją wpakowałam to bagno. Jest moją przyjaciółką. Zawsze idzie tam, gdzie ja. Jestem pewna, że poszłaby nawet w najciemniejsze i najgroźniejsze miejsca na tej planecie tylko dlatego, że ja tam jestem. Czym sobie zasłużyłam na nią? Nie jestem tak pogodna i wesoła jak ona. Ja jestem bardziej nerwowa i gburowata. Nie wiem co mam zrobić, nie których sytuacjach mojego życia. Uśmiechnąć się? Może kogoś przytulić? Nigdy nie byłam w tym dobra. Mateo i Dylan. Mam nadzieję, że dziewczyna była razem z nimi i zdążyli uciec. Dylan grupowy śmieszek, który ma idealne wyczucie. Idealne teksty poprawiające każdemu humor. Nie miałam z nim jakiś bardzo dobrych relacji na początku, ale teraz jest dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam. Chciałabym zobaczyć jest z Sophie. Stracił dla niej głowę i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Widać, że bardzo mu na tym zależy. Tak samo trzymam kciuki za Mateo i Lisę. Lisa jest wygadana jak nikt inny i często gęsto towarzyszą jej głupie pomysły. Mateo jest osobą opanowaną, która trochę hamuje jej zapał i wiem, że nie pozwoli, aby coś jej się stało. Tak się cieszę, że wreszcie znalazła kogoś kto naprawdę ją pokochał.

A ja? Przepadłam. Tak bardzo chciałam się dowiedzieć co się dzieje z Davidem. Zabiłam go. Ja to zrobiłam. To właśnie ja pociągnęłam za spust. Właśnie ja spowodowałam, że był w takim stanie. Nadal pamiętam ten przerażający widok. Widok chłopaka całego we krwi. Moje ręce. Ręce całe w jego krwi. Ja byłam jego katem. Ja spowodowałam, że musiał mnie chronić. Jestem tylko problemem. Jego kulą u nogi, z którą musi chodzić. Uczepiłam się go jak jakiś rzep. Beze mnie byłoby mu lepiej. Lepiej z tym wszystkim. Nie jestem tak odważna jak Alice czy Sophie. Nie jestem tak wesoła i zabawna jak Lisa. Jestem jak cień. Cień człowieka pogubiony w całym tym świecie. Czułam jak moje ciało zaczyna spadać. Mój oddech przyśpieszył. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Znowu poczułam uścisk na swojej szyi. Czułam jak niewidzialne dłonie zaciskają się na niej pozbawiając mnie oddechu. Wspomnienia. Odkąd jestem w tej czarnej otchłani cały czas się powtarzają. Te były wyjątkiem. Ujrzałam Logana. Jego wyraz twarzy przyprawiał mnie o dreszcze. To idealnie pokazywało jak beznadziejna byłam. Nie potrafię tego racjonalnie opisać. Czułam, jak ktoś stoi za mną. Czułam ciepło tej osoby. Ktoś tam stał. Położył dłoń na moim ramieniu. Widziałam jak delikatne światełko jest blisko mnie. Uścisk z każdą chwilą stawał się słabszy a ja miałam więcej siły. Do moich płuc mogłam dostarczyć więcej tlenu. Usłyszałam melodyjny głos stojący za mną osoby. Znałam go. Bardzo dobrze go znałam. Dlaczego nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należał? Ręka zniknęła z mojego ramienia i została skierowana w stronę Logana. Usłyszałam odgłos pstryknięcia. Nie trwało to długo a on zniknął. Mój koszmar zniknął, a ja wzięłam najgłębszy oddech w całym moim życiu. Teraz dotarło do mnie czyj to był głos.

Above the ground || Underground część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz