Zabij go Elen

240 12 11
                                    

- Jesteś już gotowa? 

~~~

Moim oczom ukazał się mężczyzna będący moim lekarzem. Podszedł do mnie nadal trzymając lekki dystans czekając na moją odpowiedź.

- Tak już mogę iść. - po tych słowach chciałam się podnieść do pozycji stojącej, ale moje ciało miało zdecydowanie inne plany. Momentalnie mnie zamroczyło i opadłabym na łóżko, gdyby nie złapał mnie James. Muszę przyznać byłam mu za to bardzo wdzięczna.

- Spokojnie dziewczyno oszczędzaj się trochę. Byłaś nieprzytomna lekko ponad dwa dni. Jeszcze długa droga przed tobą. - powiedział ciepło chłopak stojący blisko mnie. Gdy przyjrzałam się mu bliżej nie wyglądał na dużo starszego ode mnie. Był po 20 byłam tego pewna. Utwierdzał mnie w tym fakt, że był lekarzem, czyli musiał skończyć studia.

- Już jest wszystko w porządku. Mogę iść. - powiedziałam uśmiechając się lekko dodając pewności mojej wypowiedzi. Czy kłamałam? Tak. Nie chciałam mu powiedzieć, że nadal mam lekkie zawroty głowy. Byłam przekonana, że wtedy skończę uziemiona w pokoju i nie będę mogła zobaczyć Davida.

- No dobrze, ale idziesz podparta o moją rękę rozumiemy się? - zapytał podnosząc lekko jedną z brwi.

- Dobrze panie doktorze. - powiedziałam przekręcając lekko oczami.

- Mów mi po prostu James. Nie jestem dużo starszy od ciebie, a zwracanie się do mnie tytułem sprawia, że czuje się jak typowi doktorowie w szpitalu po sześćdziesiątce. - położył swoją dłoń na włosach.

- Dobrze niech ci będzie James. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam w jego stronę. Wyszliśmy z sali. Moim oczom ukazał się korytarz zachowany w podobnych barwach co pokój w jakim leżałam. Z każdą chwilą upewniałam się w przekonaniu, że to miejsce nie jest zwykłym szpitalem czy czymkolwiek związanym ze służbą zdrowia. Nie musiałam długo iść. Okazało się, że jego pokój od mojego dzieliły tylko dwa inne. Stanęłam przed drzwiami i poczułam jak moje serce przyśpieszyło. Co mogłam tam zobaczyć? Dosłownie wszystko. Mogłam zobaczyć wszystko i to było w tym wszystkim najgorsze, a zachowanie Lisy nie pomagało mi w tym.

- To jak? Otworzysz drzwi Elen? - powiedział spokojnym głosem James. Nie odpowiedziałam tylko chwyciłam za metalową klamkę od drzwi i nacisnęłam ją otwierając przy tym drzwi. Weszłam do podobnej z wyglądu sali. Dostrzegłam łóżko z Davidem przypiętym do aparatury medycznej. Urządzenia wskazywały jego bicie serca i wiele innych rzeczy, na które nie zwracałam teraz uwagi. To ma doprowadziłam go do tego stanu, prawda? Potem będę to wszystko układać. Czas się skupić na teraźniejszości. Stałam i wpatrywałam się w nieprzytomnego mężczyznę. Tak bardzo chciałam, żeby coś powiedział. Jedno słowo. Żeby otworzył oczy. Chciałam na nowo zobaczyć ten jego irytujący uśmieszek mówiący mi, że mam przewalone.

- Kiedy on się obudzi? - zapytałam cicho znajdującego się obok Jamesa.

- I to jest w tym wszystkim najgorsze, że nie wiadomo. Może to być za chwilę, ale równie dobrze może to nastąpić za rok. - powiedział podchodząc bliżej Davida.

- Ale mogę ci powiedzieć jedno. Nie przejmuj się. On jest jak karaluch od byle rany nie umrze. - powiedział posyłając mi delikatny uśmiech. Usiadł na krześle niedaleko łóżka, na którym leżał chłopak i wsadził rękę do kieszeni. Wyciągnął z niej paczkę papierosów i odpalił jednego z nich. Już niedługo poczułam zapach dymu tytoniowego, który wypełnił pomieszczenie. James spoważniał i uważnie mi się przyglądał.

- A więc droga Elen co zamierzasz teraz zrobić? Chcesz się zemścić? Przejąć pozycję Davida? A może zacząć życie na nowo zapominając o wszystkim co się wydarzyło tutaj i o wszystkim co jest związane ze Smile. Zastanów się nad odpowiedzią, bo właśnie od niej zależy co zrobię. - wypuścił dym z płuc a razem z nim mogłam zobaczyć drastyczną różnice w jego nastawieniu. Czekał na mój kolejny ruch. Kim on tak na prawdę był? Wątpię, że był zwykłym lekarzem.

Above the ground || Underground część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz