Zapraszam żonko do mojego drugiego domu

284 17 7
                                    

- Jeszcze nie skończyłem moja narzeczono. Nawet spodobało mi się to słowo, wiesz? - zaśmiał się kręcąc się ze mną na swoim ramieniu.

***

SHADOW

Siedziałem z nią w samochodzie i przekręciłem kluczyk. Nic nie mówiła najwidoczniej czekała na mój ruch. Wyjechałem z parkingu i wcisnąłem gaz do dechy. Czy kochałem szybką jazdę? Oczywiście, że tak. To uczucie, że jesteś na prawdę wolny i nic cię nie ogranicza. Spojrzałem na moją Elen siedzącą obok i już byłem pewny, że zaczyna mi grzebać w radio.

- Serio? Znowu? - powiedziałem próbując się nie zaśmiać.

- No co? Nie mogę? - zapytała już szukając jakiegoś tytułu w moim telefonie. Prawda jest taka, że nie przeszkadzało mi to bardzo. Była tak nieobliczalna, jeśli chodzi o muzykę, że za chwilę w głośnikach mogłoby lecieć Carnival od Kanye West. Ciekawe co wybierze teraz.

- Tego nie powiedziałem. Ty jedyna możesz naginać te zasady, tylko nie chwal się tym za dużo, bo Dylan przyjdzie do mnie oburzony. - zaśmiała się na moją odpowiedź i włączyła piosnkę. Już po pierwszych sekundach wiedziałem jaki to utwór.

- I like the way you kiss me, I can tell you miss me- zaśpiewała cicho dziewczyna wpatrując się w okno.

Znałem cały tekst tej piosenki i musze przyznać, że nawet pasował. Kochałem to uczucie jak mnie całowała. Chciałbym, aby ta chwila trwała wiecznie. Ostatecznie znowu ona i ja śpiewaliśmy pod nosem tekst piosenki.

Chciałem jej pokazać miejsce, do którego chyba jeszcze nie zaprowadziłem. Chciałem, aby wiedziała o mnie wszystko. Wiedziałem, że jej mogę zaufać we wszystkim. Chciałem, aby zobaczyła wszystko co kiedykolwiek zrobiłem. Nie mogłem jej pokazać wszystkiego, ale stopniowo pozna o mnie każdy szczegół. Była wyjątkowa. Była aniołem w ciele człowieka i właśnie dla tego nie pozwolę, aby ten przeklęty świat ją zniszczył. Mnie nie da się już naprawić. Jestem seryjnym mordercą i królem nielegalnych wyścigów. Jestem cieniem i pora na mój wielki powrót. Nie ważne, kto jest tym pieprzonym przywódcą. Sprawię, że będzie błagał mnie o śmierć. Ona jest moja i nikt oprócz mnie nie ma prawa jej tknąć. Wypisując do niej podpisał na siebie wyrok śmierci. Już wysłałem Sophie wszystkie potrzebne informacje. Czas się zabawić Smile.

Byliśmy już na miejscu. Był to mały dom zrobiony z grubych desek. Byliśmy pośrodku lasu oddaleni od jakiejkolwiek cywilizacji. Idealne miejsce. Moja pasażerka spojrzała pytająco na mnie ewidentnie czekając na jakieś słowo wyjaśnienia.

- Zapraszam żonko do mojego drugiego domu. - specjalnie nałożyłem nacisk na drugie słowo. Widziałem jak jej oczy się lekko rozszerzyły ze zdziwienia. Szybko odwróciła głowę i otworzyła drzwi od samochodu. Oczywiście musiała nimi trzasnąć. Za każdym razem bolało mnie od tego dźwięku serce.

- Czemu nic nie mówiłeś, że masz inny dom? - zapytała, gdy odkluczałem drzwi wejściowe.

- Nie powiedziałem, bo nie pytałaś. - odpowiedziałem szybko przepuszczając ją w drzwiach. Było to moje tymczasowe lokum. Właśnie tutaj znajdowało się większość broni jaką posiadałem.

Po każdej większej akcji ukrywałem się właśnie tutaj, aż cała sprawa ucichnie. Zawsze zastanawiałem się, czemu wszystko tak szybko cichło. Gdy dochodziłem do siebie po tamtym wyścigu zacząłem trochę grzebać w Internecie i muszę przyznać, że można tam znaleźć wszystko. Popytałem trochę Jamesa i tak oto dowiedziałem się ciekawych rzeczy. Prawda jest taka, że połowa miejscowej policji jest przekupiona przez Smile. Poznałem też kilka nazwisk, ale to już dzięki Mateo i Sophie. Musze przyznać, że sam się ich bałem. Potrafili zaleźć brudy na chyba każdego.

Above the ground || Underground część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz