Rozdzial 6 - Iskra nadziei

717 21 4
                                    

„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..."

11.06 - poranek w domu Genzie

      Obudziło mnie slonce za oknem. Otworzyłam oczy i wszystko zaczelo mnie bolec. Najsilniejszy jednak byl niemiłosierny bol głowy, czulam jakby w srodku niej cos pulsowało.
      Juz powoli chcialam wstawać, gdy zauwazylam ze nie leze sama. Totalnie zapomnialam - Hania i Patryk. Spali razem ze mna. Nie chcialam wyrywać ich ze snu, dlatego odpaliłam instagrama i poczekalam az wstaną.
      Po okolo godzinie scrollowania, zobaczylam Hanie, ktora powoli sie rozbudzała.
- Czesc, wszystko okej juz? Nic cie nie boli? - zapytała blondynka.
- Tak sie składa, ze boli mnie wszystko. Najbardziej glowa. Macie moze jakis przeciwbólowy? - spytalam dziewczyne.
- Jasne, juz lece szukac - powiedziawszy to, zeszła z kanapy w celu poszukiwań czegos na glowe.
      Niedlugo obudził sie rowniez Patryk, upewnił sie, ze oprocz bolu nic mi nie dolega.
      Tak właściwie nie wiedzialam co wczoraj zrobilam. Po prostu nie potrafiłam przyjąć do siebie tylu wiadomosci na raz, mialam do tego za mala glowe.   Gdyby nie to, ze Patryk mnie zauwazyl, prawdopodobnie cos mogłoby mi sie stac. Ale nie bol głowy, brzucha, tylko nawet moglam stracic zycie.  Teraz moge powiedziec, ze serio mi je uratował. Nie jestem w stanie wyrazic tego jak bardzo jestem mu wdzieczna. Poznaliśmy sie pare dni temu a ja czuje jakbym znała go cale zycie.

      Bylam zaskoczona, ze specjalnie dla mnie genziaki zostały dzis w domu g. „Wszyscy" - mialam na mysli kazdego oprocz kartonii, ktora prawdopodobnie nie chciala mnie znac. W sumie to nawet lepiej, bez niej czulam sie bardziej komfortowo.
- Biedulka - przyszla do mnie Julitka - mam nadzieje ze szybko dojdziesz do siebie.
      Po leku przeciwbólowym troszke mi przeszło, ale nie mialam sily zeby wstac z kanapy.
Popołudniu Swiezy i Hania zrobili dla mnie obiad - bylam im za to wdzieczna. Obiecałam, ze nastepnym razem to ja im cos zrobie, przynajmniej sprobuje.
      Natalka powiedziala, ze dzisiaj nie musza nic nagrywać i praktycznie caly dzien spędzili ze mna.   Bylo cudownie, mimo tego ze nie czulam sie najlepiej to czuje ze znalazlam odpowiednich ludzi, ktorzy zostaną ze mna juz na zawsze.

      Wieczorem bylam w stanie stanąć na nogi, wiec poszlam szybko sie ogarnac - przynajmniej sie umyc i zmienic ubrania na czyste.
      Hania pożyczyła mi spodnie od piżamy, Fausti bluzke a Patryk dal mi swoja bluze.
Julitka nalegała zebym z nia usnęła, wiec tak tez zrobilam.

12.06

      Dzisiaj czulam sie sto razy lepiej. W ramach podziękowań przygotowałam dla wszystkich śniadanie. Dzisiaj jednak Nati nie odpuściła im nagrywek.
      Od razu po spożytym posiłku stanęli za kamera. Jako ze odżyłam po wczoraj, to bardzo pomogłam Natalce. Przyniosłam materiały potrzebne na odcinek i między cięciami mowilam, co moga zrobic, zeby lepiej wyszlo. Nikt nie odmawiał - nawet Wika.
Genziaki byli zachwyceni moimi pomysłami, Natalka i Ala tak samo.
      Nagrywki skonczyly sie kolo godziny 15, zjedliśmy wspólny obiad, ktory tym razem to ja, z mala pomocą Bartka Kubickiego przyrządziłam. Nie byl tak dobry jak Hani i Swiezego, ale still - staralam sie.

      Po zjedzeniu, zawołała mnie Nati. Nie mialam pojecia co ode mnie chce, ale bez największego zastanawiania sie, odeszłam od stołu i pobiegłam na górę.
      Gdy mnie zauwazyla zaczela mowic:
- Okej, jest sprawa. Zauwazylam ze jestes bardzo ogarnięta osoba, twoje pomysly sa świetne i ogolnie potrafisz sie rządzić - powiedziala - slyszalam tez, ze niedawno straciłaś prace i chcialam zebys usłyszała moja propozycje. Czy chcialabys zostac taka jakby moja prawa reka? To znaczy, bedziesz pomagać mi w np wymyślaniu nowych odcinkow i realizacji ich, okej? Nie jest to latwa praca, bo ja czasem siedze nad tym pol nocy, ale wiesz co nie narzekam. Gadalam wstępnie z Karolem, ale bedzie chcial cie poznac osobiscie, nawet dzis. Oczywiscie pod warunkiem, ze zie zgadzasz.
      Nie wiedzialam co powiedziec, bylam zachwycona. Zawsze marzyła mi sie taka praca. Moze zabrzmieć go egoistycznie, ale od zawsze uważałam sie za kreatywna osobe ale teraz wiem, ze nie tylko ja tak sadze. Bez chwili namysłu, zgodziłam sie.
- Jeju Natalka ratujesz mi dupe teraz. Jasne ze biore ta prace, tym bardziej ze bede miala możliwość pracy z takimi cudownymi ludzmi. Mozesz poinformować Karola, ze jestem zainteresowana.

      Pogadalysmy jeszcze troche, a Natalka ustaliła, ze Friz przyjedzie tutaj, do domu Genzie okolo 20.
Nie moglam sie doczekać, chociaz troszke sie stresowałam. Wiecie, z Nati latwo bylo sie dogadać, ale Karol to inna bajka.
      Od razu zeszłam na dol i zobaczylam Hanie, ktora od razu do mnie podbiegła:
- No co cie tak dlugo nie bylo? - zapytała.
- Nie wiem czy moge ci powiedziec, ale chcialam spytac, czy mozesz pożyczyć mi jakies takie bardziej oficjalne ubrania?
- No jasne, chodz na górę.
      Tak tez zrobilam, Hania dala mi zwykla czarna sukienke z malym dekoltem, pozyczyla mi rowniez biżuterię i pomalowała mnie. Nadal nie wiedziala o co chodzi.
      Bylam juz gotowa. Szybko poszlam do biura Natalki, czekając na przyjazd Karola. Po okolo 10 minutach go zobaczylam. Ku mojemu zdziwieniu - nie mial na sobie oficjalnych ciuchów, tylko zwykle luźne obrania.
- To jest wlasnie Martyna - przedstawiła mnie Nati, wskazując na mnie reka.
- Dzien dobry - powiedzialam wystawiając reke w geście przywitania sie.
- Jakie tam dzien dobry, siema, Karol jestem - odpowiedzial.

      Duzo pogadaliśmy, ale finalnie jestem menadzerka Genzie. Nie wierze. Jak do tego doszlo? Nie mam pojecia. Na pożegnanie przytulilam Friza i Natalkę. Szybko popędziłam na dol aby podzielić sie ta nowina ze wszystkimi. Akurat siedzieli, oglądając jakis film.
- Kochani, od dzis jestem wasza menadzerka. Cieszycie sie? - zapytałam i nagle kazdy osłupiał.
- O kurde, mocne - odezwal sie w koncu Swiezy - to dlatego tak dlugo cie nie bylo.
- Tak, no wiecie rozmawiałam z Karolem i no co, udalo sie - powiedziawszy to, kazdy wstał i zrobilismy grupowego przytulasa.
      Kazdy zaczal mi gratulować i nagle na dol zeszła Natalia z Karolem.
- Moze bysmy jakos to uczcili? Co wy na to zeby zrobic jakas mala impreze powitalna?
- Taaak - odpowiedzieli wszyscy chórkiem.
- Okej, to kto pojdzie gdzies z Martyna, zeby nie widziala co robimy i zeby miala niespodziankę? - spytala Nati.
- Ja pojde - powiedzial bez zastanowienia Patryk.
      Z jednej strony slodko, ze chcial ze mna isc ale z drugiej strony chyba nie chcial nic przygotowywać i uniknąć odpowiedzialności.
      Chyba zauwazyl, ze jestem troche przygnębiona wiec zaczal:
- Hej, wszystko okej? Przepraszam ze dzis malo sie odzywałem, ale tez slabo sie czuje. Wiesz, czasem to powraca, mysle ze jest juz dobrze i nagle wszystko sie jebie.
      Bardzo dobrze go rozumiałam, mimo ze nigdy nie zauważałam problemow związanych z moja psychika, to teraz wiem ze bardzo ucierpiała. Zawsze kreowałam sie na „idealna" dziewczyne, chcialam zadowolić rodzicow a nie siebie. Nigdy nie bylam dla siebie wystarczająca. Zawsze mi czegos brakowalo, zauwazalam bledy, ktorych normalny czlowiek nie widzi. Prawie cale zycie zmarnowałam na dążeniu do celu, ktorego tak na prawde nie bylo. Staralam byc sie coraz lepsza, aby pokazac ze cos potrafie. Teraz dopiero zdalam sobie sprawe z tego, ze przeciez nie zawsze musze trzymać sie zasad. Nie musze byc idealna. Nie musze byc przykładem. Chce byc wolna, zyc jak mi sie podoba, niezależnie od woli osob trzecich.
      Nie chcialam trzymać wstztskiego w sobie, wiec bez większego zastanowienia zlapalam Patryka za reke i przyłożyłam swoje usta do jego. Nasz pocałunek nie trwal dlugo, ale chcialam zeby ten moment byl wieczny. W koncu sie od niego odsunęłam.
- Przepraszam, ja... ja nie chcialam - powiedzialam ze łzami w oczach - po prostu chcialam zebys wiedzial, co do ciebie czuje.
- Ale Martyna, nie placz, prosze. Nic zlego nie zeobilas, sam myślałem zeby to zrobic, ale nie milem psychy.
- Jestes dla mnie na prawde ważny Patryk, okej? - popatrzyłam sie w jego oczy - i nie chce cie stracic - mowiac to przysunelam sie do jego klatki piersiowej i przylozylam do niej swoja glowe. Chlopak od razu mnie objął i tak staliśmy z dobre 2 minuty.

      Nie mam pojecia w co sie pakuje, ale czuje ze to co robie jest prawidłowa decyzja. Juz od dawna cos do niego czulam i w koncu sie odważyłam. Bylam bardzo szczesliwa, gdy dowiedzialam sie ze on to uczucie odwzajemnia.

Serio z rozdziału na rodzial jest coraz ciekawiej. Mam nadzieje ze ksiazka wam sie podoba! Dzisiaj byl jakis rekord wyswietlen, za co serio dziekuje! 🤍 stworzylam takze playliste o nazwie „ksiazka" na spotify na profilu marysia<3
Znajdują sie na niej utwory, ktore według mnie oddają vibe tej ksiazki 🫶🏻

The night we met - mortalcio [ZAWIESZONE‼️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz