Pogrzeb mamy

573 13 2
                                    

*dzieciństwo z perspektywy Nicole*

Tamtego dnia wszyscy byliśmy przygnębieni. Ja cały czas płakałam, z resztą Shane, Tony i Dylan też.  Vincent był spięty od samego rana, a Will cały czas siedział w bibliotece próbując się uspokoić. Gdy wyszedł było widać że ledwo powstrzymuje się od płaczu. Podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Nie musisz udawać Will. Nam wszystkim jest ciężko - powiedziałam przez łzy. Gdy przestaliśmy się przytulać zobaczyłam że po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.

Niedługo potem przyszedł tata. On też uronił kilka łez, w końcu mama była jego żoną.

W głowie tkwiły mi ostatnie słowa jakie mama do mnie powiedziała. Było to dzień przed tragedią. Kiedy mama została porwana i zabita, ja  byłam u koleżanki. Powiedziała mi, że mnie kocha i zawsze będzie.
Kto by pomyślał że dzień później umrze. Kto by pomyślał że w wieku 13 lat stracę matkę, a mój świat się zawali.

Gdy byliśmy już na pogrzebie i była moja kolej by pożegnać się z mamą, ja nie mogłam tego zrobić. Podeszłam do otwartej trumny, ale nie odezwałam się słowem. Patrzyłam tylko na martwe ciało mojej mamy. Dopiero gdy Shane do mnie podszedł udało mi się wydusić jedno zdanie.

- Ja też cię kocham, mamo - już teraz nie płakałam. Wypłakałam się już w domu. Odeszłam od trumny i od razu ją zamknięto. Reszty pogrzebu nie pamiętam. Nie mam pojęcia dlaczego. Chyba nie chciałam tego pamiętać...

Gdy wróciliśmy do domu wszyscy rozeszli się w swoje strony. Ja zamknęłam się w pokoju i płakałam. Po jakiejś godzinie ktoś zapukał do drzwi. Otarłam łzy i poszłam otworzyć.

- Nicole - to był głos taty. - chciałbym z tobą pogadać.

- Tak? - zapytałam

- Wyjeżdżam na jakiś czas. Potrzebuje przerwy... To jest ciężkie dla nas wszystkich... Ale wasza mama była dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Muszę to po prostu przemyśleć. Chłopcy już wiedzą. - zdziwiła mnie wiadomość taty. Nie miałam jednak nic przeciwko. Każdy ma prawo do własnej żałoby.

- Ok... Kiedy wyjeżdżasz?...

- Jeszcze dzisiaj. Za parę minut jadę na lotnisko... Papa córcia.

- Papa tato... - mój tata wyszedł z pokoju, a ja wróciłam do płakania. Dopiero gdy wyszedł zdałam sobie sprawę co się właśnie stało. Jednego dnia pożegnałam się z obojgiem rodziców. Teraz, niewiadomo na jak długo, będę musiała mieszkać z braćmi. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę popłakałam się jeszcze bardziej. Jakieś pół godziny później do pokoju wszedł Shane. On już nie płakał, w przeciwieństwie do mnie. Podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Nie martw się Nicki, już wszystko będzie dobrze. - pocieszał mnie mój brat. Po chwili powiedział że obiad zaraz będzie, a po za tym Vince chce ze mną pogadać.
W naszym domu była między innymi  taka zasada: Tata, Vince i Will rządzą.

Zeszłam na dół i od razu poszłam do biblioteki. Will I Dylan wołali mnie na obiad, ale ja chciałam mieć rozmowę z Vince'm już za sobą. Gdy weszłam zobaczyłam go jak siedział na tym jego fotelu. Widziałam na jego twarzy zdziwienie, bo pewnie nie spodziewała się że przyjdę tu przed obiadem.

- Czy jadłaś już obiad? - zapytał.

- Jeszcze nie... Shane mówił że coś chciałeś. - odpowiedziałam mu.

- Tak chciałem, ale teraz masz iść na obiad.

- Pójde zaraz, powiedz o co chodziło... Dlaczego tata wyjechał? I na ile?

- Opowiewiem ci wszystko tuż po tym jak zjesz obiad. - mój najstarszy brat nie dawał za wygraną, więc nie miałam wyjścia. Wyszłam z biblioteki i poszłam do kuchni. Usiadłam na swoim miejscu po między Shane'm i Tony'm, ale nie zamierzałam nic jeść.

Po chwili grzebania w talerzu, Will chyba zauważył że praktycznie nic nie zjadłam.

- Nicole, jedz. - powiedział

- Nie chcę...

- Dlaczego niby? - ciągnął

- Nie jestem głodna... - powiedziałam niepewnie. - no dobra... Po prostu nie mam teraz ochoty jeść... Może później...

- Ok... Ale zjedz coś później. - po tych słowach skinęłam głową i wstałam od stołu. Wzięłam talerz i podziękowałam za posiłek, pomimo że nic nie zjadłam. Odłożyłam naczynie na wyspę kuchenną i poszłam w stronę biblioteki.
Widziałam na twarzy Vincenta dość wielkie zdziwienie gdy weszłam do środka, bo byłam tam jakieś 10 minut temu.

- Tak szybko zjadłaś? - wiedziałam że mojego brata nie da się oszukać. Pomyślałam chwilę co powiedzieć i zdecydowałam się na prawdę.

- Przepraszam... Nie mogłam nic zjeść... Obiecałam Will'owi że zjem później... Po prostu teraz nie jestem głodna...

- Nicole... Usiądź proszę - skinął głową w stronę kanapy. Podeszłam do mebla i na nim usiadłam. Gdy to zrobiłam od razu się rozluźniłam, ponieważ ta była bardzo wygodna i miękka.

- Dlaczego tata wyjechał? - zapytałam.

- Potrzebował przerwy... Nicole, każdy ma prawo do własnej żałoby. Ojciec postanowił wyjechać, ale jestem pewny że nie długo wróci, jak tylko wszystko sobie wytłumaczy.

- Mogę jutro nie iść do szkoły...?

- Naturalnie. Pójdziesz do szkoły kiedy będziesz gotowa. Teraz możesz już iść.

- Dziękuję... - wstałam z sofy i wyszłam z biblioteki. Poszłam na górę do mojego pokoju i położyłam się spać.

Dylan mnie obudził wieczorem. Powiedział żebym zeszła na kolację.
Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi. Na kolację była pizza, bo nikomu nie chciało się wymyślać jakichś dań. Jedliśmy w ciszy, tylko Vincent w drugim pokoju rozmawiał z kimś przez telefon. Gdy zjadłam odstawiłam talerz i podziękowałam za jedzenie. Poszłam do pokoju i po drodze spotkałam Vinca. Powiedział że tata mówił że nie długo będzie.

- Co to znaczy nie długo? - zapytałam z ciekawością.

- Powiedział że najdłużej za pół roku. - Vince spojrzał na mnie z żalem. Chyba zauważył że ta wiadomość mnie strasznie zasmuciła. - Nie martw się, wszystko z nim w porządku. Pół roku szybko minie, a po za tym nie wiadomo, może będzie wcześniej.

To co powiedział dodało mi otuchy. Miałam nadzieję że tata wróci już nie długo. Wiedziałam że długo nie wytrzymam z moimi braćmi sam na sam.

Poszłam do mojego pokoju i położyłam się spać. To był długi i męczący dzień, więc zasnęłam dość szybko.

Pierwszy rozdział nowej książki za nami!

956 słow.

Miłego dnia/nocy 🐸

Rodzina Monet - Starsza siostra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz