Długa podróż

79 1 0
                                    

( Perspektywa Nicole )

- Połóżcie się dzisiaj wcześniej, zwłaszcza ty, Hailie - Vincent zaczął rozmowę przy naszej dosyć wczesnej kolacji. Jutro mieliśmy jechać z samego ranka na lotnisko.

- Aje bede mogła obejzieć doblanocke? - zapytała moja młodsza siostrzyczka.

- Tak, tylko zaraz po kolacji pójdziesz umyć ząbki i od razu do łóżka, dostaniesz na chwilę laptopa z bajkami. - powiedział Will. Uśmiechnął się do naszej siostrzyczki, a ona zrobiła to samo.

- Oki - powiedziała Hailie z uśmiechem najsłodszym na całym świecie. Dokończyliśmy szybko kolację i poszłam z Hailie na górę dopilnować ją by umyła dokładnie zęby po kolacji. Pomogłam też rozwiązać jej problem, jakim był wybór piżamki. Z misiem, czy z jednorożcem? Wybrałam tą z misiem, bo była o wiele wygodniejsza. Pomogłam jej się ubrać i dałam jej laptopa gdy była już pod swoją kołdrą. Puściłam jej bluey. Ta bajka była stworzona w taki sposób, że nawet święta trójca czasem siadała z Hailie i oglądali wszystkie odcinki jak leci. Ja też lubiłam tą bajkę. Nie była tak głupia jak inne i uczyła o różnych rzeczach.

Ale mniejsza, podczas gdy Hailie oglądała, ja poszłam spakować się do końca. Spakowałam też ostatnie rzeczy Hailie, a gdy wróciłam do pokoju, Hailie już spała. Wyłączyłam laptopa.

Gdy wyszłam, zwróciłam uwagę na jedną rzecz. Srebrne już wisiało na drzwiach Hailie.

Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do swojego pokoju. Odłożyłam laptopa i wzięłam do ręki książkę. Nie mogłam się jednak w ogóle skupić, pewnie dlatego że byłam podekscytowana, dawno nie widziałam się z tatą. Poszłam do pokoju Shane'a, w którym jak się okazało byli też Tony i Dylan.

- Co tam Nicki? - zapytał nasz starszy brat. Nie odpowiadając usiadłam obok niego na pufie i przykryłam się kocem.

- Nie mogę zasnąć. Co robicie?

- Mieliśmy zamiar obejrzeć horror - odpowiedział mi Tony. Spojrzałam na niego z grymasem na twarzy i wywróciłam oczami.

- A musimy go oglądać? W tedy już na pewno nie usnę. - zapytałam z nadzieją w głosie.

- No weź, ten nie jest taki zły. - Shane próbował mnie przekonać i podał mi popcorn.

- Ok, ALE - zaznaczyłam - na wyjeździe oglądamy to co ja chcę. I chcę mojego kotka. - upomniałam sir o moją pluszową zabawkę, którą dostałam od mamy jak miałam 6 lat. Tony i Shane dostali inne zabawki, nie pamiętam dokładnie jakie.

- Ok, masz - Dylan podałam mi moją maskotkę, która siedziała na półce Shane i czekała aż ktoś ją stamtąd ściągnie. Wzięłam pluszaka i jak małe dziecko wtuliłam się w niego. Zaczęliśmy oglądać film. Shane pił jakiś energetyka, a Tony komentował co chwile.

- No debil - pomyślałam sobie że ostatni raz to skomentował. - no japier-

- ZAMKNIESZ SIE, JA TU OGLĄDAM. - uderzyłam go poduszką w głowę. Do pokoju wszedł Vince.

No to będzie ciekawie.

- Czy wy jesteście normalni? Obudziliście Hailie, jutro wstajecie o czwartej rano, a jest już 21:30. - spojrzał się na nas wszystkich. Dopiero w tedy zobaczyłam że trzymał zaspaną Hailie na rękach. Przecierała oczy trzymając swoją przytulankę w ręce. - idźcie spać, chociaż dla własnego rozsądku.

- Ok... - Shane westchnął i wstał odstawiając napój na biurko. Po wchili Vince wyszedł z pokoju. Nasz brat szybko wrócił na miejsce, wziął energetyka do ręki i puścił film dalej. Akurat na strasznej części. Ekstra. Zamknęłam oczy, by nie krzyknąć na cały dom.

Rodzina Monet - Starsza siostra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz