( Perspektywa Shane'a )
Obudziłem się jakoś o 7. Znaczy, Nicole mnie obudziła. Wstałem, przeciągnąłem się, usiadłem na łóżku i jedyne czego chciałem to iść spać dalej. Sprawdziłem godzinę na telefonie. 7:15 - najwyższy czas wstać. Podszedlem do garderoby i wyciągnąłem z niej czysty mundurek. Poszedłem z nim do łazienki i tam go ubrałem. Przed tym jednak wziąłem szybki, zimny prysznic i umyłem zęby. Wiem że trochę bez sensu myć zęby przez śniadaniem, ale no cóż, tak wyszło. Gdy byłem już gotowy poszedłem na dół, a po drodze spotkałem też gotową Hailie. Zeszliśmy po schodach razem i zaczęliśmy iść w stronę kuchni. Nagle Hailie puściła moją rękę i zaczęła biec.
- Kto pielwsy teń lepsi! - zaśmiałem się i zacząłem biec za nią. Oczywiście dałem jej wygrać i gdy tylko wbiegła do kuchni krzyknęła z całej siły.
- Wyglałam! - podniosła ręce do góry i uśmiechnęła się. Dylan, Will, Nicki i Tony byli dosyć zdziwieni gdy mała wpadła jak oparzona do kuchni i zaczęła się cieszyć.
- Ścigaliśmy się - wytłumaczyłem rodzeństwu.
- I ja wyglałam!
- Dobrze... Zjedzcie śniadanie, Hailie dzisiaj jedziesz z Tony'm.
- Oki - powiedziała Hailie, a potem wyciągnęła do mnie ręce, żebym wsadził ją do jej krzesełka. Zrobiłem to i sam też usiadłem na swoim miejscu.
Zjedliśmy wszyscy śniadanie i zaczęliśmy się powoli zbierać do szkoły. Tony i Hailie mieli jechać autem, ale... On miał inny pomysł.
- Co ty robisz? - zapytałem gdy zauważyłem jak wsadza Hailie na motocykl.
- No wsadzam ją, nie?
- Miałeś jechać autem. Nie pamiętasz już swojego wypadku? Ona nie będzie umiała się ciebie trzymać.
- Ugh... No dobra, pojedziemy autem... - zdjął ją z pojazdu i wziął ją na ręce. - jednak pojedziemy samochodem Hailie, ok?
- Nio dobla... - mała posmutniała, ale jej bezpieczeństwo było dla nas najważniejsze. Nie mogliśmy tak ryzykować i nie wiem czemu Tony chciał to zrobić. Tak czy inaczej, pojechali w końcu autem. Gdy byłem pewien że mój głupi bliźniak raczej nic równie niebezpiecznego już nie wymyśli, wsiadłem do swojego pojazdu. Wyjechałem z posesji i po jakichś 15-20 minutach dojechałem pod szkołę.
Na szczęście zobaczyłem tam Tony'ego. Na szczęście że tam był, ale niestety był wcześniej, a musiał odwieść jeszcze Hailie. Czyli jechał w cholerę szybko z naszą malutką siostrą.
Stwierdziłem że nie mam siły się z nim kłócić i po prostu wszedłem do szkoły. W szatni spotkałem Nicki, z którą miałem teraz mieć lekcje. Geografia - mój znienawidzony przedmiot.
Westchnalem po cichu, ale nadal się nie odzywałem. Poszliśmy razem pod salę i gadaliśmy o nowym nawyku Hailie, jakim był zabawa w " kto pierwszy ten lepszy ".
- No wiesz, to tylko zabawa - mówiłem, przekonany że moja siostra jednak trochę przesadza.
- Widziałeś jak ona biegła? O mało się nie wywaliła. Błagam cię, nie załamuj mnie Shane.
- Dobra, dobra... - podniosłem ręce na znak że się poddaje i że ona wygrała tę dyskusję. - będziemy wszyscy uważali. Zaraz się tym znudzi.
- Ok... Powtórzmy ostatnią lekcje. Wiesz że ona lubi pytać z zaskoczenia, a jeszcze jedna jedynka i będziesz miał przesrane. - miała rację. Geografia to nie moja mocna strona. Jak większość lekcji.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i zaczęliśmy wchodzić do sali. Usiedliśmy na swoich miejscach i do sali weszła nauczycielka. Spojrzała na nas jak na gówno, poprawiła swoje okulary z grubą oprawką i zaczęła swój monolog.
- Otwórzcie podręczniki na stronie 146. - usiadła przy swoim biurku i zaczęła klikać coś na komputerze.
Nawet nędznego dzień dobry.
Otworzyłem swój podręcznik i w między czasie wyjąłem zeszyt oraz długopis. Nicole zrobiła to samo, tylko ona miała jeszcze zakreślacze. Jak zwykle z resztą.
- Przeczytajcie cały dzisiejszy temat i potem zróbcie ćwiczenia ze strony 100, 101 i 102. - miałem jej serdecznie dość. To była nasza najmniej lubiana nauczycielka, chyba dlatego że nie była z Ameryki. Pochodziła z Polski, ale nie wiem czy to coś o niej mówi, ona chyba po prostu ma taki charakter. No chyba że nauczyciele w Polsce tacy są. Jeśli tak, to współczuję dzieciakom z tego kraju...
Mniejsza z tym, zacząłem czytać ten męczący temat i gdy skończyłem, po prostu się nudziłem, bo zadań nie miałem zamiaru robić.
Nicki chyba to zauważyła, bo zaczęła że mną gadać o różnych głupotach. Na przykład o ludziach z naszego rocznika. W ten sposób minęła nam reszta lekcji i w reszcie byliśmy wolni.
Poszedłem pod salę od Chemii, bo tak miałem następną lekcję.
Tego przedmiotu też nie trawiłem. Jak większości. Na szczęście ta lekcja minęła mi szybko i mogłem wreszcie iść na stołówkę by zjeść, bo jak zawsze byłem głodny. Na stołówce spotkałem Dylana, Tony'ego i Nicole.
Usiedliśmy wszyscy przy naszym stoliku i zaczęliśmy gadać. Dylan narzekał na naszą panią od Geografii ( jak każdy z resztą ), a ja w tym czasie poszedłem po coś do jedzenia, bo nie mogłem już wytrzymać z głodu. Wziąłem sobie kanapkę i do tego cole. Usiadłem na swoim miejscu i dołączyłem do rozmowy.
Po lunchu miałem jeszcze trzy lekcje, które na szczęście bardzo szybko minęły. Na grupie rodzinnej Vince napisał żebym odebrał Hailie z przedszkola jak będę wracał do domu, bo on jak zwykle nie miał czasu.
Napisałem tylko ok i poszedłem na parking. Odpaliłem auto i zacząłem jechać w stronę przedszkola. Po jakichś 25-30 minutach byłem już na parkingu przedszkola mojej małej siostry. Wszedłem do środka kolorowego budynku i poszedłem do jej sali.
- Ja po Hailie.
- Już chwileczkę, Hailie! Twój brat po ciebie! - kobieta zawołała moją malutką siostrę. Po chwili poczułem jak ktoś łapie mnie za nogę.
- Cześć mała, jak tam było? - ukucnęłam przy niej i odwzajemniłem jej uścisk.
- Fajnie! Shianie, kto pielwsi w satni ten lepsi! - powiedziała i zaczęła biec w stronę szatni.
- Hailie stój! - pobiegłem szybko za nią i już po chwili ją dogoniłem.
- Cio?
- Słuchaj mała, Nicki prosiła żebyś więcej tak nie robiła. Po prostu możesz się przewrócić, rozumiesz?
- Dobzie... - spuściła głowę i zaczęła ubierać swoje buty. Pomogłem jej ubrać kurtkę i gdy widziałem że cały czas jest smutna zaproponowałem.
- A może pójdziemy na plac zabaw?
- Tak! Tak! - zaczęła skakać z radości i uśmiechać się. Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do najbliższego parku. Poszliśmy na ten plac zabaw i jak na tą porę roku nikogo nie było. Zaczęliśmy się więc bawić i kiedy stwierdziłem że czas już iść do domu, Hailie zaczęła szybko biec w stronę naszego samochodu które było po drugiej stronie ulicy i krzyknęła tylko " kto pierwszy ten lepszy! ". Później widziałem tylko jak Hailie przejeżdża samochód. Słyszałem jej krzyk i płacz. Nie mogłem uwierzyć że właśnie dopuściłem do tego, że moja siostra została potrącona.
•
Hejjj. Czy mówiłam wam jak bardzo was kocham... Denerwować? Tak, trochę długo zajmuje mi ostatnio wstawianie rozdziałów, ale to dlatego że szykuje dla was niespodziankę, która ujawni się dopiero 17.04, czyli w moje urodziny. Bardzo chciałam podziękować pewnej osobie, a mianowicie Aaleksandraa10, która jest bardzo aktywna pod tą książką. Wielkie dzięki dla tego wspaniałego ludka.
( wyślijcie jej <3 w kom. ) >>
1116 słów
Miłego dnia/ nocy 🐸
CZYTASZ
Rodzina Monet - Starsza siostra
Teen FictionTak na prawdę już raz pisałam tą książkę. Teraz chcę spróbować od początku. Jeśli czytałeś/łaś moją poprzednią książkę to wiesz że główną bohaterka ma na imię Nicole. Nicole, Shane I Tony to trojaczki. Czasem będą takie rozdziały o wspomnieniach z d...