5. Za zamkniętymi drzwiami

211 14 0
                                    

W przedpokoju stała alfa, jakby czekając na mnie. Od razu zauważyłem jego złożone ręce na klatce piersiowej.

— Jak to mówiłeś? Zadzwonisz, tak? Nadal czekam na telefon od ciebie — wyrzuciła z siebie alfa.

— Przepraszam, hyung. Rozładował mi się telefon i nie miałem jak zadzwonić — przyznałem z skruchą.

— Szoruj na górę i przebierz się. Zrobię ci coś ciepłego do jedzenia, więc już — rozkazała alfa.

Posłusznie poszedłem na górę do swojego pokoju. Przebrałem się w suche ubrania oraz nakleiłem nowe plastry. Zabrałem mokre ubrania, ale nie doszedłem daleko, bo Yoongi szedł do mojego pokoju z ciepłym jedzeniem. Wręczył mi jedzenie każąc zjeść i zabrał mokre ciuchy. Zjadłem oczywiście z smakiem jedzenie. Alfa jeszcze przyszła do mojego pokoju, siadła z mną.

— Dlaczego nie zadzwoniłeś, tak naprawdę? — zapytał po dłuższej chwili.

— Powiedziałem prawdę... — odpowiedziałem, a on miał w ręce mój telefon i z łatwością go włączył.

— Więc słucham.

— Nie chciałem ci przeszkadzać i wysługiwać się tobą... — powiedziałem cicho, podsuwając nogi do klatki piersiowej.

— Następny raz po prostu zadzwoń i nie myśl o tym zbyt dużo. Mam nadzieję, że nie będziesz chory po tym spacerze w deszczu. Idę do siebie, idź już spać jest późno a jutro znowu mamy rano trening.

— Dziękuję, hyung i dobranoc.

— Dobranoc.

Alfa opuściła mój pokoju, zostałem sam, a ja nie ruszyłem się z swojego miejsca. Patrzyłem na zamknięte drzwi, które oddzielały mnie od wszystkiego. Wiedziałem, że nie dam rady zasnąć, tym bardziej po tej całej sytuacji. Cicho wyszedłem z pokoju i udałem się na małą sale ćwiczeń znajdującą się w domu. To było to samo pomieszczenie, gdzie wczoraj tańczyłem tu z Jeonggukem. Podłączyłem telefon do głośników i puściłem cicho delikatną muzykę. Musiałem się jakoś wyciszyć. Zacząłem od delikatnych ruchów, wczuwałem się w piosenkę. Piosenka wręcz niosła mnie do przodu. Robiłem coraz pewniejsze ruchy w całości odrywając się od rzeczywistości.

Do pokoju wróciłem prawie o trzeciej w nocy, nakleiłem nowy plaster, nastawiłem budzik, choć wiedziałem, że będzie ciężko wstać. Położyłem się spać, zasnąłem prawie od razu. Obudził mnie budzik, którego dźwięk mnie zirytował. Wyłączyłem grające urządzenie i podniosłem się ospale z łóżka. Czas wstawać, byłem na maksa zmęczony i wiedziałem, że dziś będzie ciężko na treningu jak i na lekcji śpiewu, którą miałem zaraz po treningu.

Dzień cholernie mi się dłużył, gdy wróciłem w końcu do domu od razu udałem się do pokoju zamykając się w nim. Wziąłem leki, nie chcąc aby rano poczuli mój zapach. Przecież mieliśmy zakaz zapraszania kogokolwiek do domu, a jeśli by poczuli zapach omegi, od razu zostałbym podejrzany, że zaprosiłem kogoś mimo zakazu jaki obowiązuje. Czułem się tragicznie, byłem bardzo słaby. Nogi trzęsły mi się jakby były z galaretki. Ciężko też łapało mi się oddech. Siedziałem pod drzwiami nie mając siły dalej się ruszyć. Patrzyłem na pokój starając się uspokoić.  Do moich nozdrzy doleciał intensywny zapach alfy, która widocznie zbliżała się do moich drzwi. Ktoś zapukał w drzwi.

— Taehyung, wszystko w porządku? — usłyszałem Jeongguka.

— Tak — odpowiedziałem szybko.

— Mogę wejść? — zapytała alfa, a ja nie chętnie odsunąłem się od drzwi siadając pod drzwi.

— Tak, wchodź — powiedziałem i alfa weszła do środka.

— Jak się czujesz? Czemu siedzisz na podłodze? Coś się stało? — zaczęła wypytywać młoda alfa.

— Czuję się dobrze, nic się nie stało po prostu siadłem na podłodze.

— Okej, jesteś głodny? Hyung zaprasza na kolację, właśnie skończył przygotowywać. — dodał uśmiechając się.

Przytaknąłem i podniosłem się z podłogi. Zobaczyłem mroczki przed oczami chwiejąc się na nogach. Postawiłem nie stabilne dwa kroki, aż poczułem, że jestem łapany. Alfa mocno mnie złapała w pasie nie pozwalając mi upaść. Przyglądał mi się uważnie, trzymając mnie mocno za biodra. Nawet nie załapałem momentu kiedy znalazłem się w powietrzu, będąc niesiony przed alfę. Znalazłem się z powrotem w łóżku. Alfa obiecała, że przyniesie mi jedzenie do pokoju. Jeongguk wyszedł z mojego pokoju udając się do kuchni. Zostałem sam, ale to nie na długo, bo tak jak obiecał wrócił z jedzeniem dla mnie. Podziękowałem mu cicho i zjadłem, przyniesione przez niego jedzenie. Alfa zostawił mnie samego, a ja byłem cholernie zły na siebie. Nie mogłem pokazywać swojej słabości. Przecież nikt nie wiedział, że jestem nic nie wartą omegą i nikt nie może się o tym dowiedzieć.

Nawet nie załapałem momentu kiedy z moich oczu wyleciały łzy mocząc mi twarz. Opamiętałem się dopiero jak poczułem ręce ścierające moje łzy. Jungkook wrócił do mojego pokoju, pewnie po naczynia. Uśmiechnął się do mnie lekko nie odsuwając się ani na milimetr. Patrzył uważnie na mnie, chcąc wyczytać, ze mnie wszystkie emocje.

— Dobrze, że nie jesteś alfą albo omegą, pewnie zaraz by wszyscy przybiegli, pytając co ci się stało. — powiedział lekko się uśmiechając do mnie.

A co jeśli bym był omegą? Pomyślałem.

— Nic by się nie stało, wszyscy by się o ciebie martwili, bo twój zapach by było czuć na całym domu. Nasz zapach zmienia się razem z emocjami, więc jeśli byłbyś smutny, to wszędzie było czuć gorycz z twojego zapachu. — wytłumaczyła spokojnie alfa, a ja poczułem jak pieką mnie policzki.

Czy ja naprawdę powiedziałem to na głos?

Witam w nowym roku kochani 💜❤️

Powiedz mi prawdę | taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz