7. Pomoc i pełno pytań

186 12 0
                                    

- Opowiesz mi coś o sobie? - zapytał

- Nie jestem jakąś ciekawą osobą. Mam na imię Taehyung, ale to już wiesz. Mam dwadzieścia lat, nie dziewiętnaście. Jestem omegą, ale w papierach jestem betą. Od prawie miesiąca jestem członkiem BTS. To chyba wszystko.

- To i tak dużo jak na pierwszy raz. No to mam dwadzieścia cztery lata, też jestem omegą jak ty, tylko tego nie kryję, ale szanuję twoją decyzję. Pracuję w kawiarni, a w wytwórni byłem u mojego chłopaka. Dlaczego, kryjesz się z tym, że jesteś omegą?

- To długa historia... - wpatrywałem się w parujący napój.

- Spokojnie, nigdzie mi się nie spieszy. Mam czas do jutra do 9 - uśmiechnął się do mnie.

- Nigdy nikomu o tym nie mówiłem - przyznałem nie pewnie na niego patrząc.

- Nie musisz mi mówić o tym, nie musisz mówić wszystkiego. Porozmawiajmy o czymś innym, co się stało, że zemdlałeś?

- Po prostu się przepracowałem, a ruja nie jest dobrym partnerem do tego. Jestem słabszy przez to.

- Masz ruję? - zapytał z zdziwieniem - I to teraz w tym momencie? - przytaknąłem - O boże, Tae...

- Nie rozumiem, coś się stało?

- Nie powinieneś w ogóle pracować w te dni, nie możesz się przemęczać. To niebezpieczne. Weź wolne ma żądanie - powiedział z przejęciem.

- Woo, nie dadzą mi wolnego, w papierach jestem betą. Nic mi nie jest, to nie jest mój pierwszy raz kiedy coś robię podczas rui. Jest dobrze naprawdę, nie masz czym się martwić - zapewniłem go.

- Nie Tae, to nie są żarty. Kiedy ostatni raz przeszedłeś ruję? To ważne.

- Nie pamiętam, ale chyba tak aby z kimś ją spędzić, to nigdy. A nie był raz kiedy mnie... No wiesz - przyznałem.

- Ty mój biedaku, ale naprawdę musisz przejść jakąś ruję, inaczej zamarzniesz. Twoja omega będzie pomału umierać bez tego.

- Wiem o tym. Wiem jakie są skutki nieprzechodzenia rui.

Dobrze rozmawiało mi się z Woo. Dużo mi opowiedział o sobie i swoim chłopaku. A ja słuchałem go uważnie. Zostałem tam nawet na noc, nie chcąc wracać do domu. Było mi tu dobrze. Dał mi swoje ubrania, w które się zmieściłem. Położyłem się w gościnnym pokoju, prawie od razu zasypiając.

Obudziłem się rano, przecierając oczy. Złapałem rzeczy z wczoraj i poszedłem się przebrać. Udałem się do kuchni gdzie, o dziwo, brunet przygotowywał śniadanie. Przywitałem się, na co omega się uśmiechnęła do mnie. Odwzajemniłem uśmiech. Skończył robić jedzenie podając mi je. Zjedliśmy wspólnie. Podziękowałem mu za wszystko. W końcu zajął się mną choć nie musiał, przecież nawet się nie znaliśmy. Byłem wdzięczny mu za tą pomoc. Chłopak dał mi swój numer telefonu, a ja dałem mu swój. Pożegnałem się i wróciłem do domu, nie mając zbytnio ochoty na trening dzisiaj. Cieszyłem się, że dzisiaj mieliśmy wolne. Szedłem w stronę domu, chodź nie znałem zbytnio tej części Seulu to starałem się wrócić z pamięci. Zadzwonił mój telefon, wziąłem go do ręki sprawdzając kto to. Dzwonił menadżer.

- Halo?

- Taehyung, jesteś w domu? - zapytał.

- Nie ma mnie, wyszedłem się przejść, ale właśnie wracam już do domu. Coś się stało?

- Nie, nic się nie stało. Chciałem z tobą porozmawiać, zadać ci kilka pytań. Mogę ci je zadać teraz?

- Oczywiście - zgodziłem, będąc gotowy na z każdej kategorii pytanie.

- Dobrze, powiedz mi jak ci się mieszka z chłopakami? - zadał pierwsze pytanie.

- Dobrze, nadal uczę się wszystkiego, ale chłopaki mi dużo pomagają.

- Okej, a jak się z nimi dogadujesz? Nie wysługują się tobą?

- Są bardzo mili dla mnie i wyrozumiali. Nie wysługują się mną.

Starałem się odpowiadać na wszystkie pytania pozytywnie. Nie chciałem im robić problemów, bo to oni zostali postawieni w gorszej sytuacji niż ja. Zadał mi jeszcze kilka pytań i rozłączył się, a ja dotarłem do miejsca, które znałem i wiedziałem jak dojść do domu. Szczęśliwy ruszyłem w jego stronę. Dotarłem do domu po jakiś trzydziestu minutach. Wszedłem ściągając buty i kurkę, przeszedłem przez korytarz do schodów i swojego pokoju. Od razu w oczy rzuciła mi się torba treningowa, którą któryś z chłopaków musiał zabrać ze sobą i przynieść tu. Zapomniałem o rzeczach, więc byłem wdzięczny tej osobie. Rozpakowałem torbę, od razu wrzucając ubrania do prania. Napisałem też Woo, że dotarłem spokojnie do domu. Długo też nie pobyłem sam, bo ktoś wszedł do mojego pokoju oczywiście wcześniej pukając, ale nie czekając na pozwolenie.

- Dlaczego nie napisałeś, że nie wrócisz na noc? Mogłeś chociaż odebrać telefon - wyrzuciła z siebie alfa.

- Yoongi hyung, nie słyszałem telefonu, miałem wyciszony. Zapomniałem napisać, przecież nic się nie stało. Nie musicie się o mnie martwić - spokojnie odpowiedziałem patrząc na alfę.

- Jeśli jeszcze kiedyś będziesz mieć zamiar zniknąć na noc to napisz chociaż, proszę.
- Dobrze, napiszę, obiecuję. Będę o tym pamiętać. - uśmiechnąłem się lekko do alfy.

Hyung wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie samego. Rozumiałem go po części, bo z nim widziałem się najczęściej. Wpadał nie raz na moje lekcje śpiewu korygując niektóre rzeczy czy sprawdzając mój postęp. Pomału też szykowałem się do dogrania swojego fragmentu do piosenki chłopaków. Szło mi coraz lepiej.

Miłego wieczoru 💜💜❤️

Powiedz mi prawdę | taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz