Plątałem się po całym domu, nie mogąc znaleźć sobie zajęcia. Kręciłem się z pomieszczenia do pomieszczenia. Każdy już pomału miał mnie dość, nie dziwiłem się im. Sam nie rozumiałem co działo się z moją alfą, była widocznie zmartwiona i zasmucona. Nie wiedziałem co się działo i co wywołało we mnie taki stan. Nie mogłem się na niczym skupić.
Zawędrowałem znowu do pokoju Yoongiego hyunga. Usiadłem na małej kanapie przyglądając się temu co robił. Pracował nad kolejnym kawałkiem, tego byłem pewny. Spojrzał na mnie.
— Co się dzieje Jeongguk? — spytał spokojnie.
— Nie wiem hyung, dziwnie się dzisiaj czuję — odparłem.
— Dziwnie czyli jak? Powiedz mi co się dzieje może jakoś ci pomogę — zachęcał mnie do dalszej rozmowy.
— Moja alfa jest dzisiaj wyjątkowo zmartwiona i jakby smutna, do tego nie mogę znaleźć sobie miejsca. — wytłumaczyłem spokojnie, spoglądając na hyunga.
— Może zbliża ci się ruja.
— Nie, na pewno nie. Miałem ruję niedawno. to by było za szybko na ruję — powiedziałem spokojnie.
— A śpisz dobrze czy znowu ćwiczysz po nocach? Może to przemęczenie.
— Ostatnio dobrze nawet śpię, nie budzę się w środku nocy. Naprawdę tego nie rozumiem hyung. Wszyscy są w domu więc nie mam o kogo się martwić — powiedziałem trochę z irytacją.
— Nie ma Taehyunga — powiedział szybko.
— Co?
— No Taehyung, nie wrócił jeszcze do domu i chyba dzisiaj już nie wróci. Przyniosłem jego torbę z sali. — wytłumaczył spokojnie.
— Jak to jeszcze nie wrócił? Dzwoniłeś do niego albo pisałeś? — zapytałem z przejęciem.
— Jeszcze nie dzwoniłem, jak chcesz możesz do niego zadzwonić — odparł.
Wyjąłem telefon z kieszeni, odpaliłem go i wszedłem w kontakty szukając tego konkretnego. Chciałem się dowiedzieć gdzie jest i kiedy wróci. Skoro tym moja alfa się martwiła, to po telefonie do niego powinna być spokojniejsza. Wybrałem jego numer i zadzwoniłem. Czekałem z niecierpliwością na odebranie. Nikt nie odbierał, miał wyłączony telefon.
— Nie odbiera — mruknąłem — Ma wyłączony telefon — dodałem.
— Czyli musimy czekać aż wróci, wątpię aby jeszcze dzisiaj wrócił — stwierdził hyung.
— Naprawdę nic nie mówił gdzie idzie? Albo chociaż kiedy wróci albo gdzie jest?
— Nic nie mówił, spokojnie do jutra się znajdzie — odparł spokojnie.
— Oby.
Chodź miałem wątpliwości czy to o niego chodziło, bo w końcu nie znamy się jakoś długo ani nie przebywamy z sobą długo. Nie zdziwiłbym się jeśli martwił się, o któregoś z chłopaków, bo w końcu przebywamy z sobą na co dzień od paru lat. To normalne, że przywiązaliśmy się do siebie. Widocznie młoda beta, też stała się ważna dla mojej alfy. Musiałem jakoś się uspokoić, zająć czymś innym myśli. Najlepszym sposobem na to był taniec i oderwanie się od wszystkiego. Ruszyłem na salę ćwiczeń. Musiałem wyrzucić z siebie emocje. Wszedłem i zacząłem od rozciągnięcia mięśni, po krótkiej rozgrzewce włączyłem muzykę i zacząłem tańczyć. Dałem się ponieść muzyce.
Spakowałem nowe rzeczy do torby, złapałem ją i wyszedłem z pokoju. Obiecałem wstawić się do wytwórni. Położyłem torbę koło nóg, założyłem buty i założyłem kurtkę. Miało dzisiaj podobno padać ale jak na razie nie zapowiadało się na to, ale wolałem mieć przy sobie kurtkę, jakby jednak padało. Złapałem torbę, przerzucając ją sobie przez ramię.
— Gdzie się wybierasz? Mamy dzisiaj wolne — oznajmił mi Yoongi.
— Tak wiem, ale menadżer mnie prosił abym wstawił się w wytwórni. Wrócę na noc, nie musisz się martwić. Pa! — powiedziałem i szybko wyszedłem z domu zanim zdążył cokolwiek jeszcze dodać od siebie.
Udałem się w dobrze znaną mi stronę, prosto pod wytwórnię. Doszedłem tam dość szybko pod budynek, od razu wchodząc do środka. Przywitałem się skinieniem głowy. Wszedłem do windy dostając się na odpowiednie piętro. Zacząłem się stresować. Przed wejściem do gabinetu zażyłem dla pewności dwie tabletki maskujące omegę. Zapukałem w drzwi, usłyszałem zaproszenie, więc wszedłem do środka.
— Dzień dobry, chciał mnie pan widzieć — przywitałem się.
— Dzień dobry. Tak, wchodź Taehyung. Siadaj, chcę porozmawiać z tobą o paru rzeczach — powiedział i wskazał krzesło naprzeciwko siebie, usiadłem tam.
— Coś się stało? Coś zrobiłem nie tak? — spytałem.
— Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze sobie radzisz i szybko się uczysz nowych rzeczy. Chciałem z tobą pomówić o pokazaniu cię publiczności, bo jak wiesz musimy to zrobić. Nie chciałem, abyś się wystraszył, gdy nagle jakieś obce osoby będą krzyczeć twoje imię. — wytłumaczył i uśmiechnął się lekko.
— Rozumiem, kiedy to by się stało?
— W przyszłym miesiącu albo pod końcówką tego, aby fani przywykli do nowej odsłony BTS. Oczywiście wcześniej cię postaram się powiadomić. Następnego dnia zrobicie wspólnie z chłopakami live, przedstawisz się wszystkim. Oczywiście live swojego też musisz zrobić, ale to to tygodnia od pokazania ciebie. Musisz pokazać, jak bardzo ci zależy i jak szanujesz ich wszystkich. Oczywiście koncepcja live i tego co będziesz na nim robił należy do ciebie, możesz robić cokolwiek. Tylko nic nie zgodnego z zasadami, jeśli cokolwiek przekroczysz staff wyłączy twój live . Mam nadzieję, że rozumiesz. Masz się pokazać i opowiedzieć o sobie, aby fani mogli cię lepiej poznać.
— Dobrze, przemyślę i zaplanuję coś na ten live, aby jak najlepiej się zaprezentować. — uśmiechnąłem się lekko.
— Nie wątpię w to. To wszystko jak na tą chwilę możesz już wracać do domu.
— Dziękuję, do widzenia — pożegnałem się i wyszedłem z gabinetu.
Nie wyszedłem jednak z wytwórni, udałem się na sale treningową. Wszedłem jak myślałem do pustej sali. Jednak na środku tańczyła alfa, a dokładnie Jeongguk. Nie rozumiałem, co on tutaj robi. Przecież dzisiaj wszyscy mają wolne. Przyglądałem się jego ruchom, które były perfekcyjne. Wydawało się, że muzyka go wręcz unosi i przechodzi przez całe jego ciało. Nie mogłem oderwać wzroku od niego. Zanim zdążyłem się ewakuować zostałem zauważony przez alfę.
— Taehyung, co ty tu robisz? — spytał podchodząc do mnie.
— Przyszedłem do menadżera i chciałem poćwiczyć. Nie chciałem ci przerywać ani przeszkadzać przepraszam. Już stąd idę, hyung.
— Zaczekaj. Hej, spokojnie, nie gryzę. Możemy razem poćwiczyć. Co chcesz przetańczyć po raz tysięczny? — zapytał z głupim uśmiechem.
— Chciałem poćwiczyć do tej piosenki co tańczę razem z tancerzami. Nie możemy ćwiczyć razem kiedy nie znasz kroków, tak jak ja nie znam kroków do piosenki od waszej strony.
— Ktoś tu kłamie i tym kimś na pewno nie jestem ja. Po prostu chodź. Wiem, że zbyt dużo nie gadamy ani długo się nie znamy, ale naprawdę ci nic nie zrobię. Jak to się mówi będę mieć ręce przy sobie — zaśmiał się i złapał mnie za rękę ciągnąc bardziej do środka sali — Co to za torba?
— Z rzeczami na przebranie.
Odłożyłem torbę na bok stając obok alfy. Wiedział, że znam kroki, przecież się ich uczyłem. Z głośników poleciała dobrze znana mi piosenka. Alfa uśmiechnęła się, co dobrze widziałem w lustrze przed mną. Zacząłem tańczyć dobrze znane mi kroki, Jeongguk po chwili dołączył do mnie. Starałem się nie przejmować się nim. Zamknąłem oczy, aby muzyka mnie poniosła i abym nie myślał o alfie, która była obok.
Miłego dnia ❤️❤️
CZYTASZ
Powiedz mi prawdę | taekook
FanfictionNienawidzę tego kim jestem, nienawidzę siebie, ale znam swoje możliwości, bo od lat powtarzano mi, że powinienem spróbować i zrobiłem to, złożyłem podanie do wytwórni aby zostać idolem. O dziwo przyjeli mnie i wcisneli do istaniejącej już grupy. Zm...