rozdział 1

24 2 0
                                    

Teraz

- Dzień dobry Pani Moreau. Kawa dla pani, na biurku leżą listy oraz notatka z wiadomością, którą zostawiła Pani Decker. Za niecałe dwie godziny ma Pani jedynie spotkanie z zarządem w konferencyjnej na 12 piętrze, a po lunchu spotkanie z klientem.

- Dziękuję Lucy. Możesz iść do siebie, w razie czego będę wołać.

- Dobrze, dziękuję.


Usiadłam przy swoim biurku w biurze przejrzałam pocztę, zrobiłam łyka kawy i wzięłam się do pracy. Musiałam przejrzeć, zaakceptować i podpisać raporty oraz podpowiadać na maile, które od wczoraj wiszą na mojej poczcie.

Dzień jak co dzień.

Tak myślałam.


*pukanie*


- Proszę.

- Pani Moreau, ważny telefon do pani na dwójce.

- Kto dzwoni?

- Zarząd.

- Przecież zaraz jest spotkanie, więc po co dzwonią?

- Chcą z panią osobiście porozmawiać.

- Ugh, no dobrze. Przełącz ich.


- Słucham?

- Pani Moreau?

- Przy telefonie.

- Joseph Line z tej strony, główny prezes zarządu. Czy mogłaby Pani podejść do naszego biura? Jak najszybciej.

- A nie moglibyśmy załatwić tego przez telefon lub podczas konferencji? Mam sporo pracy.

- Niestety, ale ta sprawa jest na tyle ważna, że nie może czekać i powinna odbyć się osobiście. – przewróciłam oczami ciesząc się, że Joseph tego nie widział.

- Dobrze będę za chwilę.

- Zapraszam i czekam.


Wstałam niezadowolona z krzesła i wyszłam z biura biorąc ze sobą jedynie telefon. Powiadomiłam tylko Lucy, że wychodzę i udałam się do windy.

Gdy winda wydała z siebie dźwięk o nadjeżdżającym piętrze 12 zabrałam się do wyjścia. Znalazłam odpowiedni gabinet, zapukałam i po usłyszeniu „proszę” weszłam do środka.

Ku moim oczu ukazał się nie tylko prezes zarządu, a także jeden nieznajomy mi mężczyzna.

To dziwne, dotychczas starałam się spotkać z każdym nowym pracownikiem w firmie, więc to raczej nie jeden z nich.

- Dzień dobry.

- Witam, proszę podejść. To jest Pan Jones z urzędu Imigracyjnego. – usłyszałam te dwa ostatnie słowa i momentalnie serce podeszło mi do gardła.


Z niewiadomych przyczyn ta nazwa zawsze powoduje u mnie niewyobrażalny strach. Nagle w mojej głowie zrobiłam sobie szybki rachunek sumienia z ostatnich kilku tygodni z obawą, że coś jest nie tak.


- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?

- Dzień dobry. Pani Moreau znaleźliśmy pewne niezgodności w pani papierach i chcielibyśmy coś wyjaśnić.

- Jasne, zamieniam się w słuch.

- Z tego co jest tu napisane – urzędnik wyjął jakąś teczkę z papierami i szybko przejechał wzrokiem po jej zawartości – Przyjechała pani do Nowego Jorku z Paryża z Pani ojcem, tak?

- Zgadza się.

- W wieku 15 lat?

- Owszem.

- Obowiązywała panią wtedy wiza dla niepełnoletnich.

- Chyba tak, wie Pan mój tata się tym wszystkim zajmował.

- Zgadza się, widzę również, że zaraz po ukończeniu 18 roku życia w wyznaczonym czasie została wyrobiona nowa, trzyletnia wiza.

- Tym również zajmował się mój tata, więc nie znam dokładnych szczegółów, ale prawdopodobnie ma Pan rację.

- Więc zgodnie z tym co mamy w papierach Pani wiza straciła ważność 3 miesiące temu. Więc powinna Pani zostać już deportowana. – poczułam jak mój żołądek wywinął fikołka.

- Proszę?! – Nie mogę być deportowana. Mam tu firmę, jestem jej właścicielką, mam tu mieszkanie, życie. Wszystko.

- Dlaczego nie załatwiła Pani sprawy z wizą wcześniej?

- Nigdy się tym nie zajmowałam, tak jak wspomniałam to były sprawy mojego taty. Odkąd zmarł nawet przez myśl mi nie przeszło, aby się tym zainteresować, bo myślałam, że wszystko jest załatwione.

- Bardzo mi przykro, niestety nie da się już nic zrobić. Jest już raczej...za późno. Ma Pani miesiąc na wyjaśnienie lub opuszczenie kraju. Po roku może pani ubiegać się o nową wizę i powrót do Nowego Jorku.

- Ale, ... – zamilkłam, bo nawet nie wiedziałam co mogłabym w tej sytuacji powiedzieć.

- Przykro mi, nic więcej nie jestem w stanie zrobić. Miło było poznać. Do widzenia.


I tak po prostu wyszedł. Jakby właśnie nie zrujnował mojego świata na drobne kawałki. Jakby właśnie nie pozbawił mnie tlenu w płucach. Poczułam jak wszystko się rozpada.

Our Christmas MiracleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz