Hej kochani!
Dzisiaj trochę wspomnień i dość króciutki rozdział . Powoli zbliżamy się już do końca opowieści. Wszystkie karty zostaną wyłożone na stół.
Miłego czytania
Buziaki
********************************************************************************
Jake
11,5 roku wcześniej
Przyszedł wuj Ricky, słyszałem z góry jak siedzi w salonie i bawi się z Madeline, chciałem do nich dołączyć, ale nie mogłem. Coś w środku mojej głowy powtarzało mi, że musze się od niej odciąć, że to wszystko jest jej winą. Kiedy widziałam tatę, który z obojętną miną przechodzi obok niej albo jak patrzy na nią z pogardą, ja też zacząłem tak robić. To w końcu wszystko było jej winą. To przez nią rodzice chcieli się rozstać. Każdego wieczoru leżąc w łóżku zadawałem sobie pytanie, skoro nie jest jego córką dlaczego z nami mieszka, dlaczego mówiła do niego tato, a przede wszystkim dlaczego ukrywano to przed nami. Patrząc się na nią widziałem dzień, w którym stałem w gabinecie ojca trzymając w ręku kawałek kartki i czytałem ten drobny druczek, żałowałem że byłem ciekawski i skorzystałem z okazji poszperania w gabinecie ojca. Ale czy to nie jest tak, że im bardziej coś jest zakazane tym bardziej nas do tego ciągnie. Odkąd pamiętam ojciec mówił, że nie wolno nam tam przebywać i wchodzić bez pozwolenia ma tam dużo ważnych o poufnych dokumentów, dlatego zamyka pomieszczenie na klucz. Przez 10 lat tak było zawsze zamknięty pod ścisłą ochroną, a skoro było zakazane chciałem tam zajrzeć, skorzystałem z okazji i bardzo tego żałowałem. Stała się źródłem nieszczęścia, a najgorsze w tym wszystkim było to, że musiałem ze sobą walczyć, aby nie ulegnąć nie przytulić jej, nie pobawić się z nią moimi samochodzikami. Pragnąłem jej bliskości, była moją młodszą siostrą, z którą spędzaliśmy czas bez przerwy. Nawet kiedy chciałem już ulegnąć i byłem do tego skłonny, kiedy patrzyłem w jej oczy widząc beztroskę i szczęście, kiedy ja jestem nieszczęśliwy. Nie mogłem. Musiałem ją znienawidzić. Gdy na nią patrzyłem widziałem powód rozbicia naszej rodziny, widziałem kogoś kto przyszedł i zniszczył to co budowaliśmy. Nie chciałem wybierać pomiędzy mamą a tatą. Kochałem ich oboje, oni nie mogli się rozwieść, to wszystko przez Madeline, to ona nie jest córką taty to przez nią tata chce się rozwieść z mamą. To wszystko przez nią, takie myśli nachodziły mnie w momentach, których ją widziałem. Była radosna, szczęśliwa i niczego nieświadoma, a może wiedziała i robiła to specjalnie, chciała zniszczyć naszą rodzinę. Zawsze kiedy mnie przytulała czułem się beztrosko i bezpiecznie, jej uśmiech i radość z małych rzeczy radowała moje serce i mnie uspokajała, była taką małą iskierką rozświetlająca pochmurne niebo, ale kiedy po wyjściu z gabinetu mnie przytuliła nie poczułem już tego co czułem zawsze, teraz czułem tylko wstręt, ból i odrazę do niej, jak mogła zniszczyć naszą rodzinę. Powtarzałem sobie to jak mantrę, kiedy szedłem spać, kiedy się budziłem, kiedy jadłem obiad i kiedy jechałem do szkoły, a jeszcze bardziej kiedy widziałem ją.
Siedzieliśmy właśnie w jadalni i jedliśmy obiad. Jak zawsze w ciszy czasem przeplatanej krótką wymiana zdań rodziców. Tym razem nawet i tych małych gestów zabrakło. Mama z tatą siedzieli obok siebie, ale miałem wrażenie że byli oddaleni od siebie o lata świetlne, koło mnie siedziała Madeline, walczyła z pokrojeniem piersi z kurczaka, to ja ją nauczyłem używać sztućców i tego jak powinna zachowywać się przy stole i kiedy widziałem jak nie radzi sobie z tym nożem, miałem ochotę jej go wyrwać. Jednak się powstrzymałem, nie chciałem niepokoić rodziców. Mama skubała w talerzu, a ojciec jak zwykle nienagannie kroił to mięso po czym wkładał je do buzi jednak z jego oczu biła wściekłość, z pogardą spoglądał na małą dziewczynkę siedząca naprzeciwko niego, mama również nie zwracała na Madeline absolutnie uwagi kiedy hałasowała nożem stukając nim o talerz. Byli tu z nami, ale obydwoje błądzili myślami gdzie indziej. A ja miałem wrażenie, że zaraz wybuchnę. Nie mogłem znieść tej ciszy poprzedzającej stukaniem sztućcami i udawania, że wszystko jest w porządku. Wcześniej nie zauważyłem tego, ale kiedy połączyłem fakty wszystko było jak na dłoni. Rodzice się rozwodzili, dlatego zachowywali się inaczej, dlatego nie rozmawiali ze sobą i nie widywałem ich rano w kuchni kiedy mama robiła śniadanie, a ojciec jej towarzyszył pijąc kawę i przeglądając gazetę.
CZYTASZ
Hope for us | Zakończone |
Roman d'amour17-letnia Madeline Torres od zawsze zastanawiała się jakby wyglądało jej życie gdyby jej rodzina była tak idealna, na jaką się kreuje. Będąc dzieckiem wydarzyło się coś czego nigdy nie potrafiła zrozumieć. Cała rodzina na czele z jej ukochanym brate...