--
M-Master?
--
10 lat później...
Nie. To nie było takie łatwe. Próbowała zapomnieć, wmawiała sobie, że podjęte kroki, działają. Starała się kierować swoje myśli jak najdalej od tamtego straszliwego dnia, ale wszystkie drogi do niego prowadziły.
A potem, kiedy zdawało się, że wszyscy ją opuścili, zobaczyła swojego Mistrza, obleczonego niebieskim światłem, który przecież nie żył.
- Mistrzu Windu ? - Zapytała, pamiętała, że miała wtedy czerwone oczy. Myślała, że może od tego ma jakieś zwidy, pomyliła kogoś z nim... Jednak jego głos uświadomił jej, że to on.
- To ja, Tarjio. - Na jego twarzy widoczny był niewielki uśmiech. Może nie wiedział przez co przechodzi? - Nie spodziewałaś się mnie. Wiem. Ale uznałem, że to właściwy moment.
- Właściwy moment? - Prychnęła. - To jest najgorszy moment jaki mogłeś wybrać.
Zaśmiał się krótko.
- A mnie się wydaje inaczej.
To było krótkie spotkanie, na pewno nie podniosło jej na duchu, nie wtedy. Teraz wiedziała, że dobrze mieć swojego Mistrza przy sobie, chociaż gdzieś w podświadomości.
- Mistrzu? - Była sama w pomieszczeniu, mimo że szeptała jego imię, jej głos zdawał się odbijać głośnym echem. - Mistrzu?
Wyczuła jego obecność, ale nie otworzyła oczu. Kolana wbijały się w zimną podłogę. Ciemność rozjaśniła niewielka poświata.
- Potrzebuje twojej rady, Mistrzu.
Nie odezwał się, ale wiedziała, że jej słucha.
- Wyczuwam go Mistrzu. Jest blisko... - Mówiła. - Myślałam, że nigdy więcej go nie zobaczę. Może sama dałam sobie zakaz odwiedzania Tatooine... Słyszałam pogłoski, że nie żyje, podobno Imperium ma owocne zbiory...
- W czym mam ci więc pomóc? - Po ciszy, w której jej własny głos się złamał, usłyszała jeden z dwóch głosów, który podnosił ją na duchu.
- Wiem, że niedługo się tu zjawi... Haja wspominał o Jedi, który potrzebuje schronienia... Ale boję się Mistrzu. Nie wiem jak zareaguję kiedy znów go zobaczę... Nie wiem czy jestem w stanie jeszcze raz na niego spojrzeć... Co mam zrobić?
- Twój umysł zawsze był silny. Odnajdź go, pomóż mu jeżeli taka będzie jego potrzeba. Nie powie tego wprost, ale będzie cię potrzebować, tak jak kiedyś...
Spod przymkniętych powiek dziewczyny wydostała się jedna łza.
- Zrobię tak jak mówisz, Mistrzu. Może muszę jeszcze raz spotkać Obi-wana by o nim zapomnieć.
CZYTASZ
We'll meet again | Obi-wan Kenobi
FanfictionStar Wars || A long time ago in galaxy far, far away... Nie wszystko dzieje się z przypadku, Moc wybiera jak mają potoczyć się pewne wydarzenia jednakże dwójka padawanów, która została zaangażowana w te same wydarzenia, to musiał być przypadek. Albo...