Mistrzu Qui-gon?
Mam nadzieję, że mnie słyszysz. Od dawna nie słyszałem twojego głosu.
Pamiętasz, że obiecałem oddać syna Anakina i Padmé? To zadanie jest już wykonane, a Luke jest bezpieczny.
To doprawdy dziwne uczucie, być tutaj, na Tatooine, przed laty zabierać stąd dziecko sądząc, że jest największą nadzieją Galaktyki, a teraz pozostawiać tu inne, z tym samym przeczuciem, nadzieją, że teraz będzie lepiej.Została mi tylko nadzieja, bo ścieżka, którą kroczyłem przepełniona była bólem. Dla całej Galaktyki, dla bliskich mi ludzi, dla mnie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zamierzam żyć dalej - innego wyjścia nie widzę - powinienem przestać roztrząsać wszystko to co się wydarzyło i to co przyniesie przyszłość. Powinienem przestać nad tym ubolewać, jednak myśl, że tyle bólu, który odczuwam, sprawiłem sam sobie, i że zadaję go innym...
Może dobrze, że zamieszkałem na tym pustkowiu. Tutaj nikogo nie skrzywdzę. Najlepiej będzie jak wyrzucę to wszystko z pamięci i dam sobie spokój z tym raz na zawsze... jednak każda Medytacja sprawia, że wszystko na powrót do mnie wraca.
Swoją drogą Medytacja powinna przynieść mi trochę ukojenia. Ćwiczyłem ją przez tyle lat, by odnaleźć spokój w najbardziej zatłoczonych miejscach Galaktyki. W porównaniu z Coruscant to miejsce powinno nadawać się do tego idealnie.
A jednak tak nie jest.
Powiedziałbyś pewnie teraz, że problem nie tkwi w miejscu, ale w osobie. A mimo to nie wiem co powinienem zmienić. Nie wiem czy będę w stanie mniej martwić się za parę miesięcy, czy lat zanim w Galaktyce znów zapanuje równowaga.
Nie odzyskam tego co straciłem.
A straciłem zbyt wiele, Mistrzu...
Nie potrafię uwolnić się od wyrzutów sumienia, to co zrobiłem Anakinowi... Tarji... Nie zasłużyli na taki los.
Dlaczego to ja musiałem być jego sprawcą?Nie mogę już włączać miecza świetlnego, nie mogę stawiać się w tych sytuacjach jako Obi-wan. Nie mogę odgrywać Jedi, w tym miejscu, zdala od wydarzeń Galaktyki. Nie mogę już być tamtym sobą, bo tamtego mnie już nie ma i nigdy nie będzie. Odosobnienie to jedyne wyjście. Pozostanę sam, z dala od świata, zamykając tamten rozdział i zaczynając nowy. Moim jedynym towarzyszem, oprócz eopie, będzie żal.
Żałuję, że przed nim nie można się ukryć.*
--
* Na podstawie fragmentu z książki "Kenobi" J.J.Millera. Został trochę zmieniony na potrzeby historii, jednak mimo wszystko nie ma na celu naruszenia praw autorskich.
CZYTASZ
We'll meet again | Obi-wan Kenobi
FanficStar Wars || A long time ago in galaxy far, far away... Nie wszystko dzieje się z przypadku, Moc wybiera jak mają potoczyć się pewne wydarzenia jednakże dwójka padawanów, która została zaangażowana w te same wydarzenia, to musiał być przypadek. Albo...