--
Maybe Forever was a word meant for memories and not people.
--Twarz Padmé złagodniała kiedy Tarjia przyprowadziła Obi-wana. Z jej policzków zniknęły rumieńce, zdawała się spać. Na dźwięk obcasów otworzyła oczy.
- Jak Anakin? - Zapytała cicho Padmé.
Tarjię zakłuło coś w sercu, nawet nie chciała wiedzieć co musi teraz czuć Obi-wan. Jego usta nawet nie drgnęły. Kobieta znowu zamknęła oczy zciągając brzemię z Obi-wana.
- Chciałabym zapytać jak się czujesz, ale... widzę, że wolisz narazie sobie to poukładać. - Obi-wan przesunął na nią swój wzrok. Jego oczy zdawały się być bardziej niebieskie niż zwykłe. - Ale... jestem przy tobie.
- Dziękuję. - Przęłknął głośno ślinę, w jego oczach zjawiła się smutna wdzięczność.
☆
Lot zdawał się trwać w nieskończoność. Obi-wan zdawał wpatrywać się w jeden punkt nieobecnym wzrokiem przez wieczność.
Tunel hiperprzestrzeni migał z zawrotną prędkością, światła odbijały się w oczach Obi-wana, ale ten zdawał się tego nie widzieć.
Jego dłoń spoczywała na brodzie zasłaniając jego usta. Jego myśli zdawały się gnać tak jak jacht, tworząc tunel, na którego końcu widział tylko ciemność.
Zawodził ludzi, których kochał. Jak mógł narażać kogokolwiek więcej? Znowu ujrzał żółte tęczówki Anakina. Pełne bólu, strachu, zawodu. Zawodu swoim Mistrzem.
Adrenalina wciąż w nim krążyła, ale nie tak mocno jak jeszcze na Mustafarze. Czuł zmęczenie mięśni, mógłby przymknąć oczy, odpocząć chwilę, ale nie potrafił. Nie wiedział czy kiedykolwiek będzie mógł normalnie zasnąć.
Słowa Anakina odbiły się w jego głowie. Obiecał mu oszczędzienie nieprzespanych nocy. Najwyraźniej koszmary będą karą za jego śmierć.
☆
Nieprzytomna Padmé leżała w jednym z wielu pomieszczeń centrum medycznego. Droidy uwijały się przy niej, drukując jakieś karty, prowadząc analizy wyników.
Wszyscy milczeli jak zaklęci czekając na wieści. Obi-wan swoim zwyczajem trzymał dłoń na brodzie.
Droid medyczny wyjechał z pomieszczenia. Jego jasne oczy świeciły.
- Fizycznie nic jej nie dolega. - Tarjia jednak nie pozwoliła sobie odetchnąć z ulgą. Nie chwal dnia przez zachodem Słońca. - Z niewytłumaczalnych przyczyn tracimy ją.
Tarjia na te słowa wstrzymała powietrze kierując wzrok na Padmé odzianą w biel. Tym razem jej nie obroniłam.
- Umiera? - Zapytał niedowierzając Obi-wan.
- Nie wiemy dlaczego. Straciła wolę życia. Musimy szybko operować, jeśli mamy ocalić dzieci.
- Dzieci? - Zapytali niemal w tym samym czasie Obi-wan i Tarjia.
- To bliźnięta. - Potwierdził droid pozostawiając po tych słowach ciszę.
☆
CZYTASZ
We'll meet again | Obi-wan Kenobi
FanficStar Wars || A long time ago in galaxy far, far away... Nie wszystko dzieje się z przypadku, Moc wybiera jak mają potoczyć się pewne wydarzenia jednakże dwójka padawanów, która została zaangażowana w te same wydarzenia, to musiał być przypadek. Albo...