--
Nie ma emocji - jest spokój.
Nie ma ignorancji - jest wiedza.
Nie ma namiętności - jest łagodność.
Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc.
--- Jedi powinien żyć w pokoju ze swymi emocjami, nie może pozwolić się im kierować. - Mówił Mistrz do swojego padawana. - Całe życie powinien poszerzać swoją wiedzę, wykorzystywać ją. Nie wolno mu się przywiązywać, powinien móc w pełni oddać się słuchaniu Mocy. I powinien wykorzystywać swoją Moc do ratowania żywych istnień, nie odbierać im prawo do życia.
Kiedy Mistrz zakończył padawan poczuł się natchniony jego słowami. Wyczuł w nich potencjał a kodeks Jedi postawił sobie na pierwszym miejscu, jako czynnik, który będzie kierować go przez życie.
- Ale pamiętaj. - Dodał Mistrz. - Należy w swojej interpretacji użyć trochę swobody. Inaczej kodeks przestaje być żywą umową, a staje się jedynie więzienną celą zbyt mocno ograniczającą życie.
☆
- Nie zrozum mnie źle. Obi-wan to dobry mentor. - Padawan usprawiedliwił się na widok wzroku Padmé. - Dorównuje mądrością Mistrzowi Yodzie, a Mocą Mistrzowi Windu.
W mniemaniu Anakina zbyt mocno trzymał się zasad, swoich własnych i kodeksu. Przez nie, miał ograniczone postrzeganie na świat.
- Ale pod wieloma względami... jestem lepszy od niego. Dlatego jestem gotów do prób. - Jego wzrok stał się bardziej zacięty. - Ale on twierdzi, że jestem nieprzewidywalny!
Padmé złożyła materiał i włożyła go do walizki słuchając rozterek padawana.
- Jest krytyczny, nigdy mnie nie słucha, nie rozumie. Przez niego stoję w miejscu! - Podniósł głos, chociaż nie miał tego w zamiarze. Mógł wyżalić się Padmé wiedząc, że ta nikomu nie przekaże jego słów, ale jej reakcja nie była satysfakcjonująca. - To nie fair. - Uspokoił głos wbijając wzrok w dziewczynę.
☆
Z jadłodajni dobiegała rytmiczna muzyka. Tarjia przystanęła przed drzwiami próbując objąć wzrokiem przybytek.
- Tutaj? - Zapytała Obi-wana, którego rozbawiła reakcja dziewczyny.
- Tak, zaufaj mi. - Uniósł jedną brew i wszedł do środka.
- Ktoś do ciebie, skarbie! - Zanim dziewczyna rozejrzała się po wnętrzu do jej uszu dobiegł robotyczny głos. - Wyglądają mi na Jedi.
- Obi-wan! - Mocny głos przedarł się przez muzykę i rozmowy bez problemu.
Za ladą stał właściciel jadłodajni. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, który widoczny był spod sumiastego wąsa. Jego koszula musiała pamiętać narodziny wszechświata. Dziury imitowały czarne dziury, a plamy z sosu galaktykę bądź drogę mleczną.
Brwi Tarji wywindowały do góry na ciepłe powitanie dwójki mężczyzn.
- Witaj Dex.
Dziewczyna skinęła głową, chociaż zdawało się jakby besalisk jej nie zauważył.
- Siadaj już idę! - Dwie pary rąk uniosły się do góry.
Obi-wan przepuścił dziewczynę. Te nagłe wydarzenia sprawiły, że kompletnie zapomniała o zachowaniu jakiejkolwiek grzeczności w stosunku do Jedi.
CZYTASZ
We'll meet again | Obi-wan Kenobi
FanficStar Wars || A long time ago in galaxy far, far away... Nie wszystko dzieje się z przypadku, Moc wybiera jak mają potoczyć się pewne wydarzenia jednakże dwójka padawanów, która została zaangażowana w te same wydarzenia, to musiał być przypadek. Albo...