Burza niczym wybuch,
jak bałagan, jak wchód i zachód.
Ktoś zastyga, ktoś biegnie,
ja tylko stoję i więdnę.
Wybudzenie i okoliczności,
powiedzmy, że to wszystko dla gości.
Pokaz piorunów i chrupanie kości,
suchy patyk jak jakieś ości.
Zjawisko przemocy:
napad agresji lub natłok myśli.
Pioruny, grzmoty i łomoty profesji.
Brak siły, nadejście nocy,
jakoś inaczej, gdy patrzę w niebo.
Jakoś inaczej, gdy patrzę w nocy,
bo jakoś magicznie i smutno gdy nie widzę nikogo obok...
-----------
Powstał po kłótni z rodziną
YOU ARE READING
Wiersze / Poems / Gedichte
PoetryŻadna opowieść, żadna książka. Wiersze. Wiersze, które przychodziły mi do głowy i nie chciały wyjść. Np. na lekcji. Głównie polskie, ale czasami też niemieckie. Moje odczucia.