8

343 47 25
                                    

Pov: Minho

Byłem pewien, że mój synek spał. Ja siedziałem na kanapie opierając się o narożnik. W jednej dłoni trzymałem piwo, które ciężko było mi przełknąć. Moje oczy były pełne łez. Nie miałem siły ich dłużej powstrzymywać. W pewnym momencie po prostu pozwoliłem sobie na płacz.

Co było powodem ? Moja samotność, z której zdałem sobie sprawę dopiero po zakochaniu się. Jisung to człowiek, którym chciałem się opiekować, dawać mu wszystko czego ja nie mogłem dostać. Wiedziałem jednak, że znaliśmy się dopiero cztery miesiące. Była końcówka stycznia, poznaliśmy się we wrześniu. Hyunki również przeżywałby mój związek. Miałem wielki mętlik w głowie.

Siedziałem na kanapie sam. Jeszcze kilkanaście dni temu, był tu ze mną Sungie i zasypiał na moim ramieniu. Jeszcze kilkanaście dni temu, byliśmy w siebie wtuleni przykryci jednym kocykiem. Wtedy wszystkie problemy zniknęły. Jedyne o czym myślałem to był Han i jego dłonie na mojej talii.

Sungie ? Osoba pozytywna. Aż uśmiechać się chce, po prostu patrząc na jego urocze policzki. Mimo, że miał nieskończone 26 lat, dalej miał swój urok a jego oczka ciągle błyszczały. Jego talia również była wyjątkowo wąska. Był jak wiewióreczka, której było to pierwsze życie. Rzadko widywałem smutek na jego twarzy, a jak już się pojawiał starałem się go pozbyć.

Uczucie, którym darzyłem Jisunga było niesamowite. Wręcz magiczne. Nigdy sam nie doświadczyłem takiej troski ze strony drugiej osoby.

Moja była, matka Hyunkiego, była osobą nie wartą naśladowania. Zdążyliśmy się jedynie zaręczyć i  dzięki Bogu, że dalej to nie zaszło. Sarang mimo, że z zewnątrz wyglądała niewinnie, była w stanie porzucić swoje własne dziecko. Zrobiła to kiedy Hyunki skończył 3 latka. Jej decyzja bardzo mnie zraniła.

Stałem przed drzwiami z moim synem. Trzymałem go w swoich ramionach i przyglądałem się jak Sarang odchodzi. Cóż, nas związek i tak nie był zdrowy ale nagła i spontaniczna decyzja o wyrzeknięciu się własnego synka ? Hyunki nie do końca rozumiał co się dzieje ale ja płakałem. Nie dusiłem się łzami bo nawet nie wiedziałem co powiedzieć. Patrzyłem się cały czas w jeden punkt  czyli oczy kobiety. Moje policzki pokryte łzami i ten jej wredny uśmieszek na twarzy. Większy kontrast niż czerń i biel.

- Nie możesz tego zrobić - powiedziałem dalej trzymając syna w swoich ramionach.

- Mogę - niemalże krzyknęła - Mam dość tego bachora, weź go sobie i nigdy nie pokazuj mi się na oczy ! - tym razem podniosła na nas głos. Nawet  Hyunki się wystraszył i schował głowę w mojej  szyi. Chyba powoli zaczynało do niego docierać co się dzieje.

- Tata ty płaczesz ? - usłyszałem głos małego chłopca i ujrzałem swojego syna. Stał kilka metrów ode mnie i trzymał w dłoni swoją ulubioną przytulankę. Było po 22 więc zdziwiłem się, że Hyunki jeszcze nie śpi. Szybko przetarłem swoje oczy z łez aby nie martwić syna.

- Huh ? Nie spokojnie, a ty czemu nie śpisz ? - powiedziałem próbując uciec od tematu. Chłopiec poszedł do mnie bliżej i usiadł na kanapę. Tuż obok mnie. Swoją ulubioną maskotkę położył na moich kolanach. Piwo postawiłem na stolik i uśmiechnąłem się do Hyunkiego.

- Dzięki kici już nie będziesz płakać - oznajmił z uśmiechem na twarzy. Pluszowy kotek, którego mi podał to przytulanka, którą otrzymał jeszcze jako bobas. Nosił ją niemalże wszędzie - Tato nie chce żebyś płakał.

- Nie martw się o mnie, Hyunki - delikatnie wziąłem chłopca na swoje kolana ale zanim poprosiłem go o wzięcie maskotki. Chłopiec po chwili się do mnie przytulił - Synku, co by było gdyby tata się zakochał ? - zapytałem.

- Zakochał ? A co to znaczy ? - zapytał zaciekawiony.

- Wiesz, kiedy poznajesz kogoś i po jakimś czasie zauważasz, że twoje serduszko szaleje przy tej osobie lub czujesz w brzuszku motylki - połaskotałem go - Najczęściej oznacza to, że się zakochałeś. Tata ostatnio poznał takiego pana, który bardzo mi się spodobał, wiesz Hyunki -uśmiechnąłem się a tuż po mnie zrobił to również mój syn.

- Hmm, ale nie zapomnisz o mnie, prawda ? - powiedział i przechylił swoją główkę jak szczeniak.

- W życiu, jesteś najważniejszy - rozczochrałem jego włosy i przytuliłem po raz kolejny - Po prostu nie zdziw się, jak w domku zobaczysz innego pana z policzkami jak wiewiórka.

Just a (Boy)friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz