Upłynęło trochę czasu. Dzisiaj Jisung i Hyunki mieli zobaczyć się po raz pierwszy. Cieszyłem się, że mój syn się nie krępował. Wręcz przeciwnie, bo nie mógł się doczekać. Był bardzo ciekawy kim był "Pan z policzkami jak wiewiórka".
Han miał się zjawić wczesnym popołudniem. Ja natomiast, z przyzwyczajenia obudziłem się już około siódmej. Już od rana byłem bardzo podekscytowany tym dniem. Wstałem i udałem się do kuchni. Jak zwykle przygotowałem sobie kawę, a następnie udałem się do łazienki. Tam, przebrałem się i ogoliłem. Jako, że był weekend, miałem trochę więcej obowiązków do wykonania. Dlatego już od samego początku dnia zabrałem się za sprzątanie i gotowanie.
Jisung uwielbiał kuchnię włoską, a Hyunki nie miał problemu z makaronem. Zdecydowałem się więc na zrobienie spaghetti. Nie miałem jednak, wystarczającej ilości składników. Musiałem iść do sklepu. Postanowiłem jednak, poczekać na Hyunkiego. Kiedy on spał, ja zająłem się sprzątaniem.
Chłopiec wstał około godziny dziewiątej. Trzymając w dłoni swojego pluszaka, podszedł do mnie i się ze mną przywitał. Zdjąłem słuchawki i wziąłem go na ręce. Posadziłem na krześle i kazałem czekać. Hyunki był bardzo ciekawy, bo wiedział, że lubię planować niespodzianki. Tym razem jednak, nie miałem zaplanowanego nic. Potrzebowałem zobaczyć jak mój synek się uśmiecha. Nie mogłem go jednak, oszukać. Zastanowiłem się chwile i wpadłem na drobny pomysł.
- Dawno nie było naleśników co ? - zapytałem wyciągając patelnię.
- Tak ! - krzyknął - Dziękuję tato - uśmiechnął się i z niecierpliwością czekał aż skończę przygotowywać mu śniadanie.
〰
- Pamiętaj, że jesteśmy tutaj po składniki na obiad, dobrze ? - pouczyłem syna. Dotarliśmy do sklepu, a Hyunki uwielbiał podziwiać tony zabawek czy innych gadżetów.
- Dobrze, dobrze - przytaknął. Złapałem go za dłoń tak, aby my nigdzie nie zwiał.
Same zakupy nie były jakieś ciężkie. Chłopieć był wyjątkowo grzeczny, a ze znalezieniem produktów również nie było problemu. Z chwili na chwile, byłem coraz bardziej podekscytowany dzisiejszym dniem. Wiedziałem, że Hyunki będzie chciał popisać się przed Jisungiem, ale wyobrażając to sobie w głowie, nie mogłem przestać się uśmiechać. Po około dwudziestu minutach skończyliśmy szukać wszystkich składników. Udaliśmy się do kasy samoobsługowej. Nie chcieliśmy stać w kolejce.
- Tato a mogę ja skanować ? - zapytał. Hyunki robił to już nie raz, więc bez problemu się zgodziłem. Obserwowałem jak taka niewielka czynność, wywołuje u mojego syna radość. Było to naprawdę urocze.
Na piechotę wróciliśmy do domu. Mieliśmy wystarczającą ilość czasu, aby zdecydować się na spacer. Hyunki uwielbiał spędzać czas na świeżym powietrzu, więc kiedy proponował mi spacerki, nie byłem w stanie odmówić. Minęło trochę czasu. Dotarliśmy do domu i od razu zabrałem się za przygotowywanie posiłku. Chłopiec w nagrodę za pomoc, usiadł na kanapie i zaczął oglądać swoją ulubioną bajkę. Starałem się, aby Hyunki nie spędzał zbyt wielu godzin przed ekranem. Oczywiście, oglądałem z nim filmy czy bajki, ale nie chciałem, żeby spędzał tak całe dnie.
Podczas przygotowywania spaghetti, cały czas pilnowałem zegarka. Han miał pojawić się o piętnastej. Na szczęście, wszystko było gotowe już około czternastej. Uwinąłem się dość szybko. Wiedziałem, że nie muszę się jakoś stroić, ale wypadałoby przebrać się z dresów, w których chodziłem prawie w każdy weekend. Zdecydowałem się na jakieś luźne jeansy i pierwszy lepszy sweterek. Nie sądziłem, że ogarnięcie się, zajmie mi aż tyle czasu. Ledwo co zszedłem na dół, a już usłyszałem dzwonek. Spojrzałem na zegarek i godziny faktycznie się zgadzały. Hyunki spojrzał się na mnie z uśmiechem na twarzy i podbiegł do mnie. Wziąłem go na ręce i pozwoliłem mu otworzyć drzwi.
Kiedy mój syn otworzył drzwi, ujrzałem Jisunga. Był prze uroczy. Uśmiechnąłem się szeroko i zaprosiłem go do środka.
- No Hyunki, poznaj Jisunga, mojego przyjaciela - oboje szeroko się uśmiechnęli. Chłopiec grzecznie przywitał się z Hanem, a ten pozwolił mu nawet przyjrzeć się policzkom. Był to naprawdę uroczy widok.
Po jakimś czasie wszyscy zasiedliśmy do stołu. Miałem nadzieję, że wszystko wypadnie dobrze. Byłem gospodarzem więc to chyba normalne, że się przejmowałem. Końcem końców, obiad wypadł dobrze. Spędziliśmy czas rozmawiając o takich tematach, aby Hyunki czuł się komfortowo. Wiedziałem, że Han nie ma problemu z dziećmi więc zależało mi na tym, aby mój syn go polubił.
- Tato, a pan Jisung jeszcze kiedyś przyjdzie ? - zapytał chłopiec. Ja i Han, byliśmy dość zaskoczeni jego pytaniem.
- Jak twój tata mnie zaprosi, to przyjdę z chęcią - Jisung udzielił odpowiedzi, na co Hyunki się uśmiechnął. Chłopiec wiedział, że czuję coś do Hana. Może nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji, ale chciał mnie wspierać. Doceniałem małe gesty swojego synka. Mimo, że był przedszkolakiem, zawsze starał się pomagać.
Po posiłku, Hyunki poszedł się bawić, a ja i Jisunga zostaliśmy na dole. Właściwie to wyszliśmy na taras. Oczywiście uprzedziliśmy chłopca, że wychodzimy. Zajęliśmy miejsce na leżakach. Nie było ciepło, ale chcieliśmy wyjść na świeże powietrze. Miło spędziliśmy czas. W pewnym momencie jednak, Jisung podał mi swoją dłoń. Byłem lekko zaskoczony, ale chwyciłem ją i złączyłem nasze palce. Uśmiechnąłem się, a on zrobił to samo. Czułem jak robi mi się cieplej. To było pewne. Ja się zauroczyłem. Jednak bałem się zrobić pierwszy krok.
Minho nie spierdol tego.
![](https://img.wattpad.com/cover/352429680-288-k333981.jpg)
CZYTASZ
Just a (Boy)friend
Fanfiction27-letni Lee Minho jest samotnym ojcem. Łączy prace z wychowaniem cztero letniego synka. Za namową siostry , zakłada konto na portalu randkowym gdzie poznaje Han Jisunga. Jak potoczy się ich relacja ? Czy Minho w końcu znajdzie swoją bratnią dusz...