- Zrób to - powiedział Han, przybliżając się do mnie.
Złapałem jego urocze policzki. Bez wahania połączyłem nasze usta w delikatnym, pełnym uczuć, pocałunku. Miałem wrażenie, że nasze wargi idealnie się uzupełniały. Wymienialiśmy się małymi buziakami, ale później przerodziło się to w bitwę o dominacje. Nie miałem ochoty przestawać go całować. Byłem w siódmym niebie. Zaczęło brakować nam powietrza w płucach, więc musieliśmy kończyć nasze czułości. Wiedziałem, że nie był to ostatni raz, kiedy go całowałem.
Złapaliśmy długi kontakt wzrokowy, ale się uśmiechaliśmy. Miałem ochotę go przytulić i powiedzieć mu, co do niego czuję.
- Jisung - wziąłem głęboki wdech - Chciałbym móc być dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem - powiedziałem niepewnie. Liczyłem na to, że on również chciałby wnieść naszą relacją na wyższy etap. Sungie uśmiechnął się i wtulił się we mnie. Oplótł mnie swoimi rękoma i znów położył swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
- Cieszę się, że to uczucie nie jest jednostronne - odezwał się. Chwila co. Serce biło mi szybko, bo byłem zaskoczony jak nigdy - Chciałbym móc nazywać się twoim chłopakiem.
- Od dzisiaj możesz - uśmiechnąłem się i pocałowałem jego czoło.
- Czekaj czyli to znaczy ... - Han zarumienił się i pocałował mnie jeszcze raz - Kocham Cię.
- Uroczy jesteś , ja ciebie też kocham - byłem w cholerę szczęśliwy. Nic nie mogło opisać tych emocji. Przy Jisungu czułem się naprawdę doceniony. Jeszcze fakt, że mój syn nie miałby nic przeciwko. Wszystko wydawało się idealne.
Chwile siedzieliśmy tuląc się do siebie i wymieniając pocałunkami. Po czasie jednak, nasze jedzenie było gotowe. Włączyliśmy sobie film i jednocześnie zachwycaliśmy się, wcześniej upieczoną pizzą. Czy ten dzień można było nazwać randką ? Ja czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie.
Miałem wrażenie, że przy Jisungu jestem bezpieczny. Wiedziałem, że mając go przy sobie, będę bezwarunkowo kochany. Zależało mi na tym, żeby relacja między nami, była pełna czułości i szczerości. Nie chciałem, żeby ten związek skończył się tak jak ten poprzedni.
- Hyung ? - szepnął Han - Myślisz, że twój synek zaakceptuje nasz związek ? - zapytał.
- Skłamię, jeżeli powiem, że z nim na ten temat nie rozmawiałem. Wspominałem mu, że jest taki pan - złożyłem na jego czole pocałunek - co mi w głowie namieszał i, że bardzo go kocham. Wymagało to z mojej strony dużej cierpliwości, aby mu to wszystko wytłumaczyć. Hyunki końcem końców, ucieszył się. Nie mamy się o co martwić - znowu dałem mu buziaka.
- Ulżyło mi. Wiesz, nie chciałbym Ci więzi z synem psuć- powiedział cicho.
- Spokojnie - pogłaskałem go po głowie - Yah, ale się cieszę naprawdę - zaśmiałem się cicho.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo.
Cóż, nie mogłem spędzić u niego jedynie jeden dzień. Wiadome było też, że niedługo poznamy swoje rodziny i nasz związek będzie poważniejszy. Teraz, jednak najważniejsze było to, aby cieszyć się chwilami spędzonymi z moim chłopakiem. Miałem ochotę rozpłakać się ze szczęścia, ale jednocześnie nie mogłem. Po prostu fakt, że nie będę już samotny, naprawdę mnie uszczęśliwiał.

CZYTASZ
Just a (Boy)friend
Fanfiction27-letni Lee Minho jest samotnym ojcem. Łączy prace z wychowaniem cztero letniego synka. Za namową siostry , zakłada konto na portalu randkowym gdzie poznaje Han Jisunga. Jak potoczy się ich relacja ? Czy Minho w końcu znajdzie swoją bratnią dusz...