6

400 39 6
                                    

Był dzień przed świętami. Finalnie zdecydowałem się na spotkanie z Jisungiem i podarowanie mu małego upominku.

Była to sobota , cała rodzina już była u mnie w domu. Uprzedziłem ich ,że wyjdę się z kimś spotkać a moi rodzice oraz siostra już zaczęli wymyślać pełno różnych teorii. Tego dnia miałem sporo na głowie. Trzeba było ubrać choinkę , przygotować resztę rzeczy na jutrzejszy dzień. Na szczęście miałem przy sobie rodzinę , która pomogła mi w większości rzeczy.

Ze względu na pogodę , zdecydowaliśmy się by spotkanie odbyło się w domu młodszego. Zaprosiłbym go do siebie ale obecność mojej rodziny mi w tym przeszkadzała. Najbardziej brałem pod uwagę Hyunkiego , który mógłby odebrać to w zły sposób. Han zrozumiał mnie i zaprosił do siebie.

Z domu wyszedłem około południa. Na dworze było wręcz mroźnie a z nieba prószył śnieg. Może 'prószył' to nie jest dobre słowo. Była to prawie , że śnieżyca. Mimo to zdecydowałem się na spacer. Nienawidziłem jazdy samochodem kiedy padał śnieg. Albo spowodowałbym wypadek albo jechał 10 kilometrów na godzinę.

Po około dwudziestu minutach marznięcia znalazłem się pod wyznaczonym adresem. Jego dom był mały lecz nowoczesny. Podszedłem do drzwi , wziąłem głęboki wdech i zapukałem. Nie za mocno ? Po chwili Jisung , ubrany w uroczy sweterek i świąteczne kapcie , otworzył mi drzwi. Przywitałem się z nim a on zaprosił mnie do środka.

- Rozgość się , kawy, herbaty ? - zapytał. Czułem się trochę niezręcznie. Ostatnio zapłacił za nasze zamówienia w kawiarni a teraz nawet proponuje mi picie.

- Dziękuje , kawa będzie w porządku - zdjąłem buty oraz płaszcz po czym powiesiłem go na wieszaku.

- Możesz usiąść w salonie , zaraz dołączę - na polecenie blondyna udałem się do salonu gdzie zająłem miejsce na kanapie. Zdążyłem się ogrzać a po chwili Han przyszedł z naszą kawą - Proszę , obstawiam ,że zmarzłeś.

- Oj , tak ale wolę to niż jazdę samochodem w taką śnieżycę - młodszy zgodził się ze mną i właściwie tak zaczęła się nasza rozmowa.

Było przyjemnie. Pośmialiśmy się , pogadaliśmy o głupotach. Właściwie to było idealnie. Nawet nie wspomnę jak przyjemnie było kiedy Jisung przysunął się jeszcze bliżej mnie byśmy zmieścili się pod jednym kocykiem. Dopiero wtedy przypomniałem sobie o wisiorku ,który miałem dla niego w prezencie. Bez słowa wstałem i ruszyłem po torbę. Han wyglądał na zdezorientowanego ale właśnie o to chodziło. Z torby wyjąłem pudełeczko.

- To taki mały upominek ... wesołych świąt - wręczyłem mu wisiorek a jego oczy zabłyszczały. Sam się uśmiechnąłem i przyglądałem jak Jisung  otwiera swój prezent. Po jego reakcji mogłem stwierdzić ,że trafiłem co do wyboru biżuterii. Han wstał z kanapy i powoli się do mnie przytulił.

Z początku mnie zamurowało. Stwierdziłem jednak , że odwzajemnię jego uścisk i również oplotłem jego talię swoimi rękoma. Poczułem ciepło i komfort. Było to jednak coś innego niż ciepło gorącej wody. To uczucie towarzyszyło mi po raz pierwszy. Spodobało mi się to. Oh Minho...

Staliśmy tak może z pięć minut. Dopiero po chwili , Han oderwał się ode mnie i jeszcze raz spojrzał na wisiorek.

- Założysz mi ? - zapytał. Nie mogłem odmówić. Zapiąłem na jego szyi łańcuszek , a młodszy spojrzał na mnie ze swoim uroczym uśmiechem - Ja nic dla ciebie nie mam , przepraszam ...

- Nie wymagam żebyś mnie zasypywał upominkami - uspokoiłem go. Zaskakiwał mnie jednak fakt ,że Han dalej trzymał moje dłonie. Podobało mi się to. Jego uśmiech , ta bliskość. Wszystko.

- I tak mi odrobine niezręcznie ... i jescze raz dziękuje - powiedział. Ja tylko się uśmiechnąłem , nie kończąc uścisku naszych dłoni - Oh , to może obejrzymy coś ?Oczywiście jeżeli masz czas.

- Mam , na spokojnie - na moje słowa młodszy szybko chwycił pilota i rzucił się na kanapę. Zająłem miejsce koło niego , przykryliśmy się kocem i zaczęliśmy oglądanie świątecznej komedii.

〰️
Musiałem zbierać się do domu. Obowiązki na mnie czekały. Nie wspomnę już o rodzinie.
Miałem właśnie wychodzić ale usłyszałem głos Hana.

- Dziękuje , że przyszedłeś - odezwał się - umiliłeś mi święta - przybliżył się do mnie - Mam nadzieje ,że spędzisz jutrzejszy dzień szczęśliwie.

- Przecież wiesz ,że chętnie się z tobą spotykam i miło mi ,że dzięki mnie jesteś chociaż troszkę
szczęśliwszy - odpowiedziałem mu , dalej się uśmiechając.

Jisung podszedł do mnie jeszcze bliżej. Chwile później , czułem jak jego ciało oplotło te moje. Byłem zaskoczony ale i zachwycony faktem ,że znów mnie przytulił. Odwzajemniłem jego gest a chwile później już mnie przy nim nie było.

Obecność Jisunga powodowała u mnie więcej szczęścia niż się spodziewałem. Z jego domu wyszedłem z różowymi policzkami , które tym razem nie były spowodowane mrozem.

__________________________
Jeżeli rozdziały będą rzadziej to sorka ale mam zapiersol w szkole

Just a (Boy)friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz