Rozdział 7

30 3 0
                                    


- No nieźle - mruczę sama do siebie, przekraczając próg domu Steela. Gdy dziewczyny wspomniały o imprezie, wiedziałam, że nie trzeba mnie długo namawiać, więc oczywiście od razu się zgodziłam. Umówiłyśmy się na miejscu, bo chciałam spędzić jak najwięcej czasu z bratem nim ten uda się na nic do pracy. I to właśnie on podrzucił mnie w to miejsce dwie minuty temu. 

Jestem pod wrażeniem, bo wyobrażałam sobie zwykłą imprezę licealistów, z tanim alkoholem i chujowym didżejem. I choć po wejściu od razu natykam się na napalonym i pijanych ludzi ze szkoły, od razu zauważam, że moje wyobrażenie jest dalekie od tego co naprawdę tutaj zastałam. 

Dostrzegam sporo pustych i pełnych szklanek, wypełnionych alkoholem, a gdy zerkam do kuchni w poszukiwaniu Lucy lub Megan, mój wzrok pada na butelki drogich wódek, whiskey i ginu. Muszę przyznać, że naprawdę mają rozmach. Szybko łapie czystą szklankę z blatu i nalewam sobie z pierwszej lepszej butelki, a potem ruszam do salonu. Pierwsze co dostrzegam to podest w rogu ogromnego pokoju, na którym przy konsoli stoi jakiś chłopak, zdecydowanie od nas starszy. Domyślam się że to właśnie on jest odpowiedzialny za muzykę i już wiem, że to nie przelewki a prawdziwa gra mistrza. Biodra same zaczynają poruszać mi się w rytm muzyki, gdy przeciskamy się między tańczącymi ludźmi. 

Na wielkiej kanapie znajduje Ashera oraz jego świtę. Nasze oczy się spotykają, na co czuje gorąco rozpływające się po moim ciele. Unoszę swoją szklankę w geście toastu i puszczam mu oczko, na co chłopak krzywi się z odrazą i odwraca do blondynki, która wręcz na niego wchodzi. Laska jest naprawdę mocno napalona, co widać po jej ruchach. Odwracam się, nie chcąc oglądać jej upokorzenia i desperacji, i w końcu dostrzegam koleżanki. Szybko do nich podchodzę. 

- Cholera, nie tego się spodziewałam. To nie jest impreza licealna a biba z pompą. - komentuje, śmiejąc się i kręcąc głową. 

- Czad, co nie ? - odpowiada mi Lucy. 

- To zawsze tak wygląda, czy na moją część postanowili się aż tak wykosztować ? - drodze się z nimi i wypijam zawartość swojej szklanki jednym haustem. 

- U Steela, tak. Jego rodzice mają hajsu jak lodu. W dodatku jego brat jest bardzo znanym didżejem więc nie tylko alkohol jest pierwszego sortu ale i muzyka. Dlatego lubimy jak je organizuje!  - Megan ciągnie mnie w tłum, ucinając naszą rozmowę. 

Przez kolejne godziny tańczę, pije i zajebiście się bawię, co jakiś czas gubiąc gdzieś dziewczyny. Zaczepia mnie też kilku kolesi, którym nie odmawiam tańca czy pocałunku. Jestem wstawiona, rozluźniona i bawię się lepiej niż kiedykolwiek, co zapewne widać po mnie z daleka. Czuję na skórze cienką warstewkę potu, a włosy które przed wyjściem związałam na czubku głowy już dawno okalają moja twarz lekkimi falami. Pojedyńcze kosmyki lepią się do mojej twarzy. 

W końcu dochodzę do wniosku, że potrzebuje odetchnąć i odpocząć. Na zewnątrz również jest masa ludzi, więc kieruje się na piętro domu. Wchodzę po schodach i kieruje się w głąb korytarza. Z ci poniektórych pokoi docierają do mnie odgłosy seksu, na co uśmiecham się zażenowana. Choć impreza nie wygląda na typową szkolną bibę, niektóre rzeczy się nie zmieniły. Sama niejednokrotnie bawiłam się na domówkach, ale nawet będąc mocno napalona, wolałam zaliczyć hotel lub zabrać chłopaka do siebie, niż pieprzyć się w obcym miejscu. Jakoś mnie ta wizja nie przekonuje. 

W końcu znajduje pusty pokój, do którego wchodzę. Nie zamykam za sobą drzwi bo nie mam zamiaru zabawiać tutaj zbyt długo, chce poprostu odpocząć. Rozglądam się w blasku małej lampki stojącej na nocnym stoliku, przy dużym, machoniowym łóżku. Wielka komoda a nad nią lustro przyciągają oko, ale miejscem do którego się kieruje, jest stojący w rogu, duży, ciemnozielony uszak. Przez brak pełnego oświetlenia jest skryty w cieniu, dzięki czemu nawet jeśli ktoś tutaj zajrzy, nie dostrzeże mnie od razu, co daje mi upragnione odosobnienie. 

Drive onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz