Pov: Lee Minho
Patrzyłem ze smutkiem i współczuciem na cicho płaczącego chłopca przez szpitalne drzwi do jego sali. Nie mogę nawet określić słowami jak bardzo mi go szkoda i chciałbym mu pomóc. Właśnie z tego powodu zmierzam właśnie do Lixa.
Kiedy wszedłem do pomieszczenia, można by powiedzieć, że jest to gabinet młodszego Lee, ten odwrócił się w moją stronę.
- Chodzi o Jisunga, prawda? - zapytał się mnie zanim zdążyłem się odezwać.
- Dokładnie - zacząłem. - Martwi mnie ten chłopak, nie chce mi odpowiedzieć nawet na głupie pytanie jak się czuję, a teraz widziałem jak próbuje płakać jak najciszej, myśląc, że nikt nie widzi - wytłumaczyłem.
- Cóż, to nie dziwne, że tak się czuję - zaczął tłumaczyć Felix. - Strata rodziców, najbliższych mu osób w tak brutalny sposób, zapewne czuję się winny, że tylko on przeżył - rzekł.
- Myślisz, że dasz radę skłonić go do rozmowy? - zapytałem.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy - powiedział. - Najpierw musimy się skupić na tym, aby nam zaufał. W jego aktach Jeongin znalazł informacje o tym, że chłopak z powodów prywatnych przeszedł na indywidualne nauczanie pod koniec pierwszej klasy liceum. - rzekł psychiatra.
- Myślisz, że jego blizny na nadgarstkach mają z tym coś wspólnego? - zapytałem.
- Myślę, że chłopak nie będzie chciał tego wyjaśnić, to wydaje się być trudny temat, jednak tego zapewne zdążyłeś się domyślić - odpowiedział młodszy Lee. - Jednak tak jak powiedziałem, zdołam się tego dowiedzieć jak najszybciej potrafię. Zacznę z nim rozmawiać już jutro rano - powiedział.
Kiwnąłem Lixowi twierdząco głową i bez słowa wyszedłem z jego gabinetu. Przez resztę nocnego dyżuru zastanawiałem się, co mogę zrobić, by pomóc Jisungowi.
Pov: Han Jisung
Wieczorny płacz, który ostatecznie trwał prawie do połowy nocy, wykończył mnie do tego stopnia, że nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.
O godzinie ósmej zostałem obudzony, przez jedną z pielęgniarek, która przyniosła mi śniadanie, jednak nie planowałem go nawet tknąć.
Przez następną godzinę, gapiłem się w sufit bez celu. Nie było tu co robić - mój telefon podczas wypadku został zniszczony, telewizor powieszony na ścianie nie działa, a nie miałem nikogo, kto mógłby mi przywieść z domu choćby jakąś książkę.
Właśnie, jeszcze do mnie nie dociera, że nie mam nikogo. Zostałem sam. Kompletnie sam. Sam jak palec, na tym świecie. Nie mam nikogo, komu mógłbym powiedzieć głupie cześć rano. Nie mam nikogo, komu mógłbym powiedzieć jak spędziłem dzień. Jestem po prostu sam.
Nie zdążyłem pogrążyć się głębiej w moich myślach, kiedy do sali wszedł obcy mi mężczyzna - pierwszy raz odkąd tu jestem nie był to Lee Minho.
Mężczyzna nie był dość wysoki, był mniej więcej mojego wzrostu. Miał pofarbowane na blond włosy z lekko widocznymi już odrostami. Niczym nie różnił się od innych osób na ulicy, gdyby nie to, że na jego twarzy było mnóstwo piegów. Nie było to jednoznacznie kojarzone z urodą koreańską, więc wywnioskowałem, że mężczyzna nie może być w 100% Koreańczykiem.
- Dzień dobry, Jisung, - powiedział. Miał bardzo niski głos, który kompletnie nie pasował do jego wyglądu. Mimo tego był bardzo łagodny i komfortowy.
Kiedy podszedł bliżej, wyczytałem z jego plakietki, że miał na imię Lee Felix i był szpitalnym psychiatrą. Jeszcze tego mi brakowało. Naprawdę nasłali na mnie psychiatrę? Czy nikt tu nie może zrozumieć, że chciałbym być sam?
- Nazywam się Lee Felix - odezwał się ponownie psychiatra i usiadł na krześle, które było obok mojego łóżka.
- Jestem szpitalnym psychiatrą - powiedział.- Nie potrzebuje leczenie - rzekłem chłodno, zachrypniętym głosem.
- Nikt tutaj nie powiedział, że potrzebujesz, Jisung - wytłumaczył. - Jestem tutaj, ponieważ mieliśmy obawy, że coś może ci nie dawać spokoju - powiedział.
Nie zamierzałem się do niego więcej odzywać. Nie potrzebowałem leczenia, ani wyżalania się jakiemuś randomowi. Potrzebowałem być sam. Z resztą jestem sam. I będę sam.
Na samą myśl o rodzicach zebrały mi się łzy w oczach.
Dlaczego muszę być taki wrażliwy i słaby? Wystarczy, że pomyślę o czymś smutnym i już potrafię się popłakać.- Jeśli chcesz - zaczął - możemy posiedzieć tutaj w ciszy, jednak widzę, że coś nie daje ci spokoju i jestem tutaj abyś mógł się wygadać- powiedział.
- To może ci pomóc - dodał.- Zostałem sam - powiedziałem, już tak bliski płaczu, że łzy po chwili zaczęły spływać po moich policzkach.
- Nigdy nie jesteś sam, Jisung - zaczął. - Twoi rodzice zawsze przy tobie będą, napewno nie chcieliby, abyś obwiniał się o ich śmierć - wytłumaczył, na co zacząłem bardziej szlochać.
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Mężczyzna już miał wychodzić z pomieszczenia, kiedy podał mi zeszyt przypominający szkicownik.
- Jeśli masz taką potrzebę, narysuj tam cokolwiek co nie daje ci spokoju - powiedział, wychodząc z sali.Spojrzałem na stolik nocny znajdujący się obok mnie - leżał na nim długopis, który psychiatra musiał wcześniej zostawić.
Jego propozycja okazała się być przydatna. Dałem upust swoim emocją, przelewając je na kartkę.
Pov: Lee Minho
Gdy wybiła godzina osiemnasta zacząłem swój kolejny dyżur. Od początku zamierzałem zajrzeć do Jisunga, od poprzedniego dyżuru miałem problem ze snem, ze względu na nietypową propozycje, którą chce mu złożyć.
- Dobry wieczór, Jisung - rzekłem, chłopak początkowo odwrócony plecami do drzwi, przekręcił się z trudem ( zapewne przez kroplówkę, którą miał podpiętą do ręki ) w moją stronę.
- Dobry wieczór - odpowiedział niespodziewanie - Ja.. - zaczął - Chciałbym pana przeprosić za moje wczorajsze zachowanie - powiedział nieśmiało i zaczął patrzeć się na swoje ręce.
Nie mam pojęcia dlaczego uznałem jego zachowanie za urocze.
- Nic się nie stało, Jisung, szczerze mówiąc gdybyś mi nie przypomniał, zapomniał bym o tym - powiedziałem. Nie chciałem wzbudzić w chłopaku poczucia winy. Wiedziałem, że potrzebował chwili dla siebie i jego zachowanie było zrozumiałe.
- Potrzebowałem.. poukładać sobie w głowie parę rzeczy - powiedział, wciąż wstydliwie patrząc na swoje dłonie.
- Jisung, wiem, że kompletnie się nie znamy - zacząłem łapiąc chłopaka za dłonie. Były chłodne i drobne, ku mojemu zdziwieniu chłopak nie zabrał ich - Dla Ciebie jestem tylko lekarzem, jednak też jestem człowiekiem i mam uczucia - dopowiedziałem. - Jestem zapoznany dobrze z twoja obecna sytuacją i.. chciałbym złożyć ci nietypową propozycję..- zacząłem się stresować tym co ma zaraz wypaść z moich ust.
- Czy chciałbyś ze mną zamieszkać? - wykrztusiłem w końcu.
Nie sprawdzone! 💗
CZYTASZ
✔️His scars - minsung
Teen FictionHan Jisung, osiemnastoletni chłopak ,pewnego dnia w niekoniecznie radosnych okolicznościach poznaje pewnego lekarza, który wywróci jego życie do góry nogami. 🐿️fluff🐿️ 🤎skz nie istnieje🤎 🐿️na potrzebę książki ,wiek oraz inne szczegóły postaci...