Rozdział 16

2.2K 79 11
                                    

Natalie

Czy tamtego dnia myślałam racjonalnie? Ani trochę. Czy wywołał ten stan wysoki, ciemnooki szatyn? Owszem. Kto by się spodziewał, że to pójdzie w tę stronę? Odkąd wyszedł drzwiami mojego domu mijając się z Arthurem minęły dwa dni, a ja stale rzucałam obelgi w stronę własnego lustrzanego odbicia. Przygryzałam wnętrze policzków, wbijałam paznokcie w wewnętrzną część dłoni i rzucałam milionem przekleństw. To wszystko przez szybsze bicie serca, które przy nim poczułam. Byłam iście zażenowana swoją lekkomyślną postawą i stanem do jakiego się doprowadziłam tamtego dnia. Jednak wina nie tkwiła w trunku, który wypiłam, bo ten jedynie ułatwił mi wykonanie mojego idiotycznego pomysłu.

Po całej tej sytuacji oczekiwałam, a wręcz błagałam, aby mnie unikał. Tak byłoby znacznie prościej, jednak on był... lepszy. Nie traktował mnie jako lekkomyślną gówniarę, która napatoczyła się w jego życiu. Traktował mnie jak kandydatkę na potencjalną przyjaciółkę, rzekłabym, że nawet dziewczynę.

Było to dla mnie nieznane uczucie, które było przyjemne. Zdecydowanie mogłam podziękować chłopakowi za to, że otworzył mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nasze szczere rozmowy były dla mnie cenne i z pewnością zachowam je w sercu. Miał on ciekawe spojrzenie na świat, w które chciałam się zagłębić. Chciałam go poznać i chciałam, by on poznał mnie.

Wyszłam ze szkoły padnięta poprawiając torbę na ramieniu. Na ostatnim roku nie było przelewek, a nauczyciele nie byli dla nas łaskawi. Założyłam kaptur bluzy na głowę i ruszyłam do przodu z głową w dole. Nie chciałam, by ludzie mnie dzisiaj zauważali. Chciałam być duchem, który nikomu nie wadzi. Jednak nie był mi dany spokój, bo po krótkiej chwili nadeszła wiadomość od szatyna, który od tej pamiętnej nocy bombardował mój telefon.

Od: skończony dupek (Foster)

ogarnij się i przyjdź do mnie

Od: skończony dupek (Foster)

wiesz gdzie mieszkam, sąsiadeczko :*

Od: skończony dupek (Foster)

ubierz się wygodnie, bo nie zamierzam później słuchać pierdolenia, że twój strój nie nadaje się do tego, co chciałbym z tobą zrobić :))

Przewróciłam oczami i schowałam komórkę z powrotem do torby. Był to miły gest z jego strony, jednak nie mogło zabraknąć elementu tej lubianej przeze mnie strony opryskliwego chłopaka. Uwielbiał dominować, jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, że to ja zamierzam zdominować jego najmocniejszą kreację.

Szybko znalazłam się w domu, w którym zmieniłam swój strój na czarne legginsy oraz najcieplejszą bluzę w mojej szafie, która miała krwistoczerwony odcień. Poprawiłam lekko ułożenie swoich włosów i zarzuciłam je na barki. Najpotrzebniejsze rzeczy upchałam do małego, czarnego plecaka, który założyłam na plecy.

Zbiegłam na dół po schodach i ujrzałam mojego ojca, który czytał jakąś gazetę o prawniczym świecie. Czasami przerażała mnie wizja, że któregoś dnia przyjdzie mi przejęcie jego kancelarii. Mi. Natalie Turner, która nie potrafi utrzymać w portfelu dziesięciu dolarów. Zdecydowanie powinnam zakupić książki o tym jak nie zbankrutować.

- Wychodzisz gdzieś? - zapytał odkładając gazetę.

- Tak. - odpowiedziałam. - Wrócę późno.

- Idziesz się spotkać z tym chłopakiem? - zaśmiał się. - Jak on miał? Maximilian?

Before I Loved You [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz