Rozdział 8

2.5K 80 14
                                    

Natalie

Musiałam wrócić do normalności. Musiałam zmusić się do życia, w którym go nie było. Chciałam poznawać nowych ludzi, bo siłą odcięto mnie od moich bliskich. Chciałam żyć tą nudną normalnością, która była kiedyś była dla mnie codziennością. Chciałam żyć bez myśli o nim. Przecież się nienawidziliśmy, a jednak ja wciąż przyglądałam się malince, którą pozostawił na mojej szyi. Nie była ona idealnie zakryta, a pot, który wytworzył się podczas tańca, również rozmył korektor.

Wiedziałam, że właśnie łamałam swoje postanowienie odnośnie imprez Chrisa, jednak czułam, że właśnie tego potrzebowałam. Odcięcia się od tej smutnej rzeczywistości, która mnie przytłaczała. Odcięcia się od myśli, które prowadziły do mojej destrukcji.

Bawiłam się całkiem nieźle, jednak mój wzrok ciągle poszukiwał wśród ludzi tego jednego chłopaka. Chłopaka, o którym nie powinnam myśleć. Z salonu impreza przeniosła się na zewnątrz, gdzie był dosyć spory basen. Aż dziwne, że dalej stoi używany. Kilka osób zdążyło do niego skoczyć i oblewać się wodą. Ja nie miałam zamiaru moczyć swojej sukienki i skończyć z przeziębieniem. Usiadłam na jednym z krzeseł i spokoju przyglądałam się ludziom, którzy dobrze się bawili.

- Co tak siedzisz? - zapytała obca dziewczyna. - Zdejmij ubrania, napij się wódki i wskakuj do basenu. Tylko pamiętaj o zachowaniu kolejności.

- Dzięki, ale nie chcę skończyć chora. - powiedziałam upijając łyk swojego drinka.

Po poprzedniej imprezie miałam zrazę do alkoholu i piłam go w znacznie mniejszych ilościach.

- Bez przesady, jest dość ciepło. - rzuciła i podała mi dłoń. - Jenna jestem.

- Natalie. - oddałam uścisk.

- Widzę, że też się średnio bawisz. Przyszłaś tutaj sama?

- Ta, przyszłam tutaj, żeby trochę odciąć się od myśli, ale jak na razie średnio mi to wychodzi.

Dziewczyna potaknęła głową i założyła swoją rękę na moją szyję.

- Słuchaj, Nat. Tutaj nie ma miejsca na myślenie. - powiedziała. - Widzisz tamtego chłopaka? Niezłe ciacho, co nie?

Wskazała na wysokiego blondyna, który faktycznie był przystojny.

- To prawda. - zgodziłam się z nią.

- Idź do niego zagadaj, a wtedy gwarantuję ci, że nie będziesz myśleć o niczym innym. Dobrze się zabaw, bo nie przyszłaś tutaj po to, aby grzać krzesełko. - poleciła.

- Może masz rację.

Do dziewczyny podszedł chłopak o latynoskiej urodzie, z którym namiętnie się pocałowała.

- Leć póki jeszcze nie zwiał! - powiedziała, a ja w rozbawieniu wstałam i ruszyłam w jego kierunku.

Miała rację. potrzebowałam się odciąć od myśli, które stale krążyły wokół szatyna. Potrzebowałam się zabawić i zapomnieć nawet jeśli ktoś miałby na tym ucierpieć. Musiałam w końcu pomyśleć o sobie.

Po drodze chwyciłam dwa kieliszki, do których nalałam wódki i podeszłam do chłopaka, który bujał się w rytm muzyki.

- Zatańczymy? - powiedziała i podałam mu jeden kieliszek.

Before I Loved You [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz