Rozdział 2: Grzyby, furasy i inni zapaleńcy

82 37 3
                                    


– Przypomnij mi, proszę, jak ja się dałam w to wpakować?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Przypomnij mi, proszę, jak ja się dałam w to wpakować?

Mój ogromny żal związany z tym, że pozwoliłam się wykorzystać jakiemuś facetowi, przyniósł owoce pół roku później, w postaci cudownego kostiumu na Pyrkon, który miałam na sobie od dziesięciu minut, a obecnie pomagałam wbić się Gosi w strój, który przygotowała dla siebie.

Nie było to łatwe, ponieważ do moich pleców przyczepiony został wielki, pozornie kryształowy ogon, który utrudniał mi poruszanie się po małym pokoju hotelowym, wynajętym przez nas w Poznaniu na czas eventu zrzeszającego ludzi z całej Polski, którzy przez trzy dni mogli poczuć, że są we właściwym miejscu. Gracze, fani anime, zapaleńcy różnego rodzaju - zainteresowanie tego rodzaju imprezą było ogromne.

Żeby móc złapać jakiś nocleg w centrum, musiałyśmy zająć się tym już trzy miesiące temu. Na szczęście żadna z nas nie miała większych problemów ze wzięciem urlopu, więc już wczoraj późnym wieczorem pojawiłyśmy się w mieście po mniej więcej pięciu godzinach jazdy pociągiem. Zjadłyśmy późną kolację w postaci miejscowej, faszerowanej pizzy, a potem szybko położyłyśmy się spać, by następnego dnia wstać skoro świt i spędzić godzinę na robieniu makijażu i kolejną na ubieraniu.

– Oj no już nie marudź, będzie fajnie – upomniałam przyjaciółkę, która nie była szczególnie zainteresowana światem gier, ale zgodziła się dzielnie towarzyszyć mi w podbijaniu różnych stanowisk.

Po tym poznasz, że komuś naprawdę na tobie zależy – poświęci odrobinę swojego komfortu, by dać ci nieskończone szczęście.

– Masz u mnie taki dług, że do końca życia się nie wypłacisz – stwierdziła Gośka, nadal udając niezadowoloną, ale widząc siebie w długich, różowych włosach, okularach lenonkach i sensualnym, czarnym stroju, nie mogła się nie uśmiechać.

Wyglądała pięknie, a stroje wykonane przez nią były tak dopracowane, że spodziewałam się wielu chętnych na zrobienie sobie z nami zdjęcia. Miałam też niewielką nadzieję na to, że spotkam kogoś z moich widzów, ponieważ wspominałam na streamach, że będę na Pyrkonie, a ostatnio udawało mi się zebrać nawet czterdzieści oglądających! To już prawie pięćdziesiąt, a z pięćdziesięciu blisko jest do stu!

Nadal byłam nikim w tym świecie, ale streamowałam przede wszystkim dla przyjemności, więc potrafiłam cieszyć się tak małymi liczbami, choć nie porzuciłam swojego marzenia o tysiącach osób zainteresowanych moją walką o Diament IV w League of Legends.

W pełni wyszykowane zamknęłyśmy pokój, upewniwszy się, że zatrzask zadziałał prawidłowo, a następnie Małgosia schowała do niesionej przez siebie malutkiej torebki kartę oraz nasze telefony. Ja nie miałam w swoim stroju miejsca na takie rzeczy, ponieważ moje ciało zdobiła krótka, białoniebieska sukienka, która miała tylko jeden rękaw z bufiastym wykończeniem oraz czarną siatkę na dekolcie. Włosy miałam schowane pod peruką w kolorze blondu z różowym ombre, do której były przyczepione na sztywno uszy.

Wyloguj się (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz