010

50 4 4
                                    

Wydarzenia wczorajszego wieczoru zdecydowanie wpłynęły na chumor
i sampouczycie dziewczyny .

Mimo że carl wspominał jej o swoich podejrzeniach ta jednak zdawała się o tym zapomnieć .

Jednak to co wczoraj zobaczyła zmieniło jej postrzeganie na Shane'a ale zarówno i na Lori .

Dziewczyna obiecała zachować to w sekrecie jednak nie była pewna czy da radę jednak nie chciała naruszyć zaufania kobiety więc postanowiła spróbować. 

Madison udała się do łazienki by wyczesać swoje krótkie brązowe włosy umyć zęby i przebrać się w Świerże ubrania . W korytarzu mineła swojego najlepszego przyjaciela który powitał ją entuzjastycznie jednak ta zdawała się go ignorować. 

12 latka po wejściu do łazienki i spojrzeniu w lustro poczuła obrzydzenie obrzydzenie do samej siebie,nie mogła pomóc kobiecie a siedzenie cicho przyniosło skutek uboczny w postaci ciągłych głosów w głowie powtarzających słowa matki które dziewczyna nie raz od niej usłyszała.

Po wykonaniu wcześniej wspominanych czynności na Madison nadal czekał Carl.

-Ma dame. Chłopak zachichotał cicho

-Jaki komiks chcę pani dzisiaj przeczytać? Spytał wyciągając w jej stronę w teatralny sposób rękę co wywołało na twarzy dziewczyny mały uśmiech .

-Wybacz Carl ale nie jestem dzisiaj w nastroju naprawdę.  Chłopaka mocno zdziwiły  te słowa bo Madison  nigdy by mu nie odmówiła chłopak postanowił dać jej trochę czasu jednak nie zamierzał jej dzisiaj odpuścić.
Nastolatka udała się do pokoju który dzieliła z matką na całe szczęście nie zastała jej w środku . Postanowiła dać upust swojej dawnej pasji i napisać nowy wiersz opisujący jej aktualne uczucia .

otworzyła swój czarny zeszyt błagając by długopis był nadal sprawny po przejachaniu kilka razy po kartce zaczęła pojawiać się czarne kreski co sprawiło u niej satysfakcję.

"Gnicie"

Jak mogę kochać życie gdy każdy dostaje to co chce a ja gnije od środka ?
Nie ważne jak bardzo intensywny jest smród ludzkie nozdrza wkońcu się do niego przyzwyczaja.
Jednak wyglądu zielonej pleśni nigdy nie z zakcteptuje .

Czuje jak z dnia na dzień moje ciało ciągle gnije i gnije coraz bardziej ogarnia mnie pustka .
Zawsze byłam dobra ale nigdy nie najlepsza .

Zawsze byłam opcją ale nigdy nie zostałam wybrana .
Liczę że wkoncu grzyb pochłonie mnie całą nie chce już czuć.


Dziewczyna zamknęła notes czując się odrobinę lepiej w pewnym stopniu ją te relaksowało.

-Madison ! Zawołała ją głośno Zoe

-Co? Spytała wyraźnie nie w chumorze dziewczyna

-Jak ty się odzywasz do matki  lepiej choć mi tu pomóc ! Krzyknęła bardzo zdenerwowana

Dziewczyna tylko głośno sapnęła i udała się do miejsca z którego dobiegły głosy .

-Do swojego Carlusia się tak odzywaj . Matką była Zdecydowanie wkurzona

-Tak mamo? Spytała dziewczyna próbując się dowiedzieć co matka wcześniej chciała

-Widzisz jak tu wygląda po wczorajszej kolacji ? Madison rozejrzała się po pokoju w którym wczoraj odbywała się kolacja a bałagan jaki tam panował lekko zdziwiony dziewczynę

-Cóż... Glenn jest na kacu . Dziewczyna zaśmiała się na te słowa w głowie jednak jej miną ciągle została poważna.

-Nie mowie ze musimy dokładnie posprzątać  ale powywalajmy śmieci niech gospodarz wie że dobrze zrobił wpuszczając nas . Madison skinęła głową I zaczęła wyrzucać butelki po winie .

Po 30 minutach pokój wyglądał już znacznie lepiej oczywiście chociażby od stanu bardzo dobrego dzielilo go dużo .

-Możesz wrócić do pisania swoich wypocinczy coś.  Madison odwróciła się do matki plecami i przewróciła oczami .

Podczas spaceru korytarzem spotkała osobę której najbardziej próbowała dzisiaj unikać.

-Tu jesteś!powiedział entuzjastycznie

-Carl ja..nie dał mi dokończyć bo wszedł mi w słowo

-Cicho mam dla ciebie Coś co ci się spodoba . Nie dał mi nic powiedzieć po zakrył mi usta  ręką i pociągnął za sobą do pokoju w którym wcześniej czytaliśmy komiksy .

Na podłodze leżały dwie kartki kredki oraz dwie szklanki soku pomarańczowego .

-Co powiesz na wspólne rysowanie siebie na wzajem? Spytał z cwaniackim uśmiechem

-No nie wiem...  powiedziała ale chłopak znowu przerwał jej wypowiedź

-Ale ja wiem siadaj i nie marudź ani jednego ale ! Powiedział po czym wykonałam jego polecenie widocznie niemając żadnego innego wyboru.

-Dobrze dobrze niech ci będzie.  Powiedziałam i zajęłam miejsce naprzeciwko przyjaciela

-Dobrze a więc moja droga pani rysowanie zaczynamy od teraz a kończymy jak powiem stop czas start! Wzięłam czerwona kredkę i zaczęłam szkicować coś co miało przypominać Carla.

Ręką wyginała mi się w różne strony próbując zrobić jak najbardziej proste kreski jednak było to trudniejsze niż myślałam.

Po kilku minutach byłam całkiem zadowolona z mojego dzieła.  Chcialam dodać jeszcze parę detali takie jak pieprzyki i kilka innych drobiazgów jednak nie było i to dane bo chłopak głośno wykrzyczal stop!

-Cóż pokazujemy swoje dzieła zaaa 3 .... 2 już ! Po chwili odwróciliśmy kartki w swoją stronę jego rysunek przypominał bardziej karykaturę mojej osoby niż faktyczny portret jednak wywołało to uśmiech na mojej twarzy.

-Wow Wow Mad z takiej strony to ja cię jeszcze nie znałem może powinnaś zmienić swoje nazwisko Picasso ? Powiedział z całkiem poważna miną przezco omal nie wyplułam soku pomarańczowego

-Ciesze się że cię mam naprawdę.  Odparła dziewczyna wywołując delikatne  rumienię na twarzy Chłopaka

-Drobiazg . Powiedział i machnął ręką

-Nie mówię śmiertelnie poważnie dziękuję za to że zabrałeś mnie i moją mamę w dzień gdy to wszytko się zaczęło choć wcale nie musiałeś, dziękuję Ci za twój uśmiech , dziękuję Ci za twoją dobroć, dziękuję za każdy uścisk który mi dałeś
Dziękuję że cię mam. Powiedziałam to co leżało mi na sercu przeklinjac siebie w myślach za to że postanowiłam go ignorować za coś o czym nawet nie miał pojęcia.

♡ ---------------------------------------------------      ♡

Jakiś czas później całą grupą nawet ci którzy przesadzili z czerwonym winem stali w wielkim pokoju gdzie na ścianie wisiał ogromny zegar który  wykazywał na to że coś się kończy lub zaczyna za godzinę.

-Doktorku co to oznacza ? Spytał Glenn

iema siema nie wnikajcie w moje beznadzijne wiersze bawię się w poetke w którą nie powinnam się bawić.  Tak czy siak zmykam uczyć się angielskiego .


I love you-carl grimesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz